Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google.
W poniedziałek w rozmowie z TVN24 dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju przyznał, że cena euro może przekroczyć granicę 5 zł.
Jeśli chodzi o kursy walut, zapowiedź ekonomisty spełnia się na naszych oczach. 7 marca w południe cena euro na rynkach forex wyniosła nawet 4,9965 zł, co w zaokrągleniu daje 5 zł.
Jak przyznaje Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl w swoim komentarzu walutowym, inwestorzy nie mają najmniejszego powodu, by kupować polską walutę, która wraz z koroną czeską i forintem wpadła w spiralę wyprzedaży. W nocy kurs EUR/PLN przebił szczyty z 2009 i globalnego kryzysu finansowego. Oznacza to, że euro jest najdroższe w historii.
Co istotne waluta Unii Europejskiej również znajduje się w tarapatach. Euro mocno traci do dolara i franka, który tradycyjnie w czasie niepokojów jak magnes przyciąga kapitał. "EUR/CHF raz pierwszy w historii osiągnął parytet, co musi niepokoić szwajcarskie władze i podnosi ryzyko interwencji walutowych mających zbić walutę ze wzrostowej ścieżki" – napisał Sawicki.
W ubiegłym tygodniu Narodowy Bank Polski czterokrotnie sprzedawał na rynku waluty obce w celu zbicia kursów walut. Na razie pozwala to jedynie przyhamowywać tempo, w którym złoty traci. Kolejne interwencje walutowe NBP zbijające kursy walut są kwestią czasu.
Warto podkreślić, że trwałym powrocie złotego na wzrostową ścieżkę będzie można mówić dopiero co cofnięciu się notowań EUR/PLN poniżej 4,70 zł. "Do tego bardzo odległa droga" – podkreślił ekspert.
Bardzo ważnym wydarzeniem będzie wtorkowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rynkowy konsensy zakłada, że bank centralny pozostanie wierny zapowiedzi z lutego i podtrzyma jastrzębi kurs w polityce pieniężnej. Oznacza to podwyżkę stóp z 2,75 do 3,25 proc., czyli dalsze umacnianie złotego.