PKP poinformowało o znacznej awarii krajowej infrastruktury kolejowej. Około 4.00 w czwartek przestało działać kilkanaście centrów sterowania ruchem w całej Polsce. Opóźnienia pociągów wynoszą nawet dwie lub trzy godziny, część przejazdów może być odwoływana.
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
O awarii poinformowały rano PKP Polskie Linie Kolejowe. Usterki wystąpiły ok. godziny 4.00, jednocześnie w kilkunastu lokalnych centrach sterowania. Są to jednostki odpowiedzialne za prowadzenie ruchu kolejowego w danych regionach.
PKP wskazało, że opóźnienia są znaczne, jest też możliwe odwoływanie pociągów, zmiana ich tras oraz wprowadzanie zastępczej komunikacji autobusowej.
Jak pisze PAP, opóźnienia dotyczą bardzo dużej liczby tras, a opóźnienia sięgają już dwóch a nawet trzech godzin. Pociąg z Katowic do Świnoujścia jest opóźniony o 180 minut, z Warszawy do Bielsko-Białej — o ponad 150 minut.
Powołano też specjalny zespół, który ma na bieżąco organizować ruch pociągów.
W mediach społecznościowych PKP udostępniło już aktualizację, ze stanem awarii na godzinę 9:00.
Jak wskazują przedstawiciele PKP, część pociągów będzie musiała zostać odwołana, bo zasięg awarii jest "niemal krajowy".
Wiceprezes PKP PLK Mirosław Skubiszyński podał, że awaria dotyczy aż 19 z 33 Lokalnych Centrów Sterowania. Problemy występują na około 820 km linii kolejowej w całym kraju.
— Te lokalizacje są bardzo newralgiczne, zatem skutki eksploatacyjne dla pasażerów będą odczuwalne bardzo, bardzo długo — ostrzegł Skubiszyński.
Około 9:20 opublikowano listę odwołanych pociągów PKP 17 marca. Aktualne informacje powinny być dostępne na stronie PKP.
Obecnie odwołane są:
"Rekomendujemy rozważenie rezygnacji z podróży w dn. 17 marca br. Pasażerowie, którzy zakupili bilet w kasie, otrzymają zwrot kosztów za bilet bez potrącenia odstępnego — pisze PKP Intercity na Facebooku i Twitterze.
Jeśli bilety były kupione online, to w systemie e-IC odstępne można odzyskać w drodze reklamacji.
W obliczu napiętej sytuacji międzynarodowej wiele osób zaczęło podejrzewać, że polska infrastruktura kolejowa została zaatakowana przez hakerów.
W oficjalnym oświadczeniu Alstom, spółka dostarczająca systemy kolejowe PKP, przyznaje, że awaria powstała z winy firmy. "Alstom potwierdza, że nie było żadnego cyberataku ani problemu bezpieczeństwa związanego z błędem formatowania czasu, który wystąpił 17 marca 2022 r. Błędy w formatowaniu czasu są znanym zjawiskiem" — poinformował koncern w komunikacie dla serwisu rynek-kolejowy.pl. "Wdrożyliśmy plan przywrócenia dostępności urządzeń sterowania ruchem kolejowym, aby zminimalizować zakłócenia spowodowane usterką w systemach sterowania ex-Bombardier. Współpracujemy z naszym klientem, aby zminimalizować skutki zaistniałej sytuacji" — dodaje firma. Wcześniej podobną hipotezę wysunął Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk. Identyczne problemy z systemem zauważono bowiem nie tylko w Polsce.
W czwartek rano nie można było jednak wykluczyć, że usterki powstały na skutek ataku hakerskiego. Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, poinformował wtedy o specjalnym posiedzeniu Zespołu ds. Incydentów Krytycznych.
O godzinie 12:40 nie ma jeszcze informacji, by posiedzenie zostało odwołane.