Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
"Spośród przeładowanych 47 milionów TEU 32 miliony były przeznaczone na handel międzynarodowy (o 3 proc. więcej niż w zeszłym roku) oraz 6,3 miliona TEU na rynek krajowy. W zeszłym roku w Szanghaju przeładowano 43,5 miliona TEU, co też było najlepszym wynikiem na świecie – w jego uzyskaniu nie przeszkodziły nawet obostrzenia pandemiczne. Tym samym port kontenerowy w Szanghaju plasuje się na czele pod względem przeładunków po raz dwunasty z rzędu" – pisał na początku roku portal gospodarkamorska.pl.
Ten ogromny port obecnie ma duże problemy w obsługiwaniu statków. Setki kontenerowców i innych jednostek handlowych utknęły u wrót szanghajskiego portu. "Gotowi na trochę znanej inflacji podażowej?" – pytał na Twitterze profesor ekonomii Rodrigo Zeidan.
Korki w porcie oznaczają bowiem potężne opóźnienia w transporcie dóbr. Przerwane łańcuchy dostaw przełożą się natomiast na spadek podaży. Brak dostępności produktów spowoduje natomiast wzrost ich ceny. Jest drogo, będzie jeszcze drożej. Niestety.
Jak podawało Polskie Radio 24, tydzień przed Wielkanocą u wybrzeży Szanghaju oczekiwały 222 masowce, czyli o 15 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. W porcie Ningbo-Zhoushan były 134 statki, o 0,8 proc. więcej niż w ubiegłym miesiącu, natomiast dalej na północ, w połączonych portach Rizhao, Dongjiakou i Qingdao odnotowano 33 proc. wzrost do 121 statków.
"Dodatkowo, na połączonym kotwicowisku Szanghaju i Ningbo załadowanych lub oczekujących na załadunek było 197 kontenerowców, co stanowi wzrost o 17 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed miesiąca" – czytamy.
Opóźnienia to efekt drastycznej polityki antycovidowej Państwa Środka. Jak wyjaśnia PR24, blokada Covid w mieście i obowiązkowe testy na obecność wirusów powodują, że kierowcy ciężarówek nie mogą dostać się do doków, aby odebrać kontenery.
Brak ciężarówek, które mogłyby zabrać kontenery z portu, utrudnia natomiast odprawę importu.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Z powodu wybuchu zachorowań, 26 milionów mieszkańców Szanghaju zostało uwięzionych w mieście. W otoczonej policyjnym kordonem "strefie lockdownu" dzieją się dantejskie sceny.
W Chinach trwa najpoważniejsza fala COVID-19 od początku pandemii. Dzienna liczba zakażeń wariantem omikron w Szanghaju wynosi 25 tysięcy dziennie. Twardy lockdown trwa od 28 marca. Mieszkańcy zostali zamknięci w domach, a osoby z pozytywnym wynikiem testu na COVID - nawet bez objawów - przymusowo zabierane są do izolatoriów – podają wiadomości.gazeta.pl.
Sytuacja w mieście jest bardzo trudna. Ludzie zostali uwięzieni często bez wystarczających zapasów i dostaw żywności. W sieci pojawiają się nagrania z protestów i starć z policją.
"Policja usuwa mieszkańców z ich domów, aby budynki mogły zostać wykorzystane jako izolatoria COVID-19" – donosi na swoim Twitterze chińska działaczka na rzecz praw człowieka Jennifer Zeng.