Rządowa pomoc dla kredytobiorców czyli m.in. zmiana wskaźnika WIBOR na POLONIA czy wakacje kredytowe mają pomóc osobom zmagającym się obecnie ze zobowiązaniami wobec banków. Instytucje finansowe na kimś muszą odbić sobie straty. Analitycy wskazują, że najpewniej na ruchu premiera ucierpią osoby zaciągające nowy kredyt.
Przypomnijmy – w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział szereg ułatwień dla kredytobiorców. Od 1 stycznia 2023 r. kredytowy wskaźnik WIBOR zmieni się na niższy – POLONIA. Polacy będą też mogli wziąć wakacje kredytowe w tym i kolejnym roku.
Jeśli ktoś zyskuje, zwykle ktoś inny musi stracić. Jak wskazuje analiza HRE Investments, "rządowy pakiet pomoże zadłużonym, ale uderzy w nowych nabywców kredytów".
Eksperci wskazują,że zmiana wskaźnika da "niewiele". Premier wskazywał, że oszczędność ze strony obywateli to ok. 1 mld zł rocznie. Polacy spłacają zaś obecnie 400 mld zł w kredytach.
"Liczby sugerują, że zastąpienie WIBOR-u nowym wskaźnikiem ma doprowadzić do ograniczenia oprocentowania kredytów o 0,2-0,3 pkt. proc." – wskazują eksperci cytowani przez Money.pl.
Kroki zapowiedziane przez premiera oznacza dla banków problemy.
"Każdy z elementów rządowego pakietu oznacza dla banków koszty lub przynajmniej mniejsze przychody. (...) Nie ulega wątpliwości, że ktoś za to będzie musiał zapłacić. W pewnym stopniu nowe rozwiązania obciążą wyniki finansowe banków, ale nie powinniśmy mieć złudzeń – część kosztów zostanie przerzucona na klientów" - stwierdzili analitycy.
Wyjścia z sytuacji mają być trzy. Banki mogą:
obniżyć oprocentowanie depozytów;
zwiększyć wpływy z opłat bankowych;
podnieść oprocentowanie kredytów.
Eksperci HRE wskazali, że najbardziej prawdopodobne wydają się dwie ostatnie opcje. To może się zaś okazać sporym problemem dla osób mylących o kredycie. "Jeśli banki zaczną podnosić marże kredytowe, to jeszcze bardziej ograniczy to dostęp do hipotek" – ostrzegają specjaliści.
Na temat planów rządu pozytywnie wypowiedział się zaś Urząd Komisji Nadzoru Finansowego. Instytucja wskazujeże ulgi dla kredytobiorców są możliwe, bo korzystna sytuacja sektora bankowego na to pozwala. Związek Banków Polskich także zareagował na ogłoszenie, wskazując, że potrzebna jest wnikliwa analiza propozycji z planu premiera.
Czym jest POLONIA?
jak pisaliśmy w INNPoland.pl, likwidacja WIBOR dla kredytów hipotecznych będzie wymagała zastosowania innej stawki referencyjnej opartej o koszt pieniądza w pożyczkach jednodniowych (O/N) od 2023.
"Jeżeli sektor bankowy nie wypracuje takiej stawki np. w GPW Benchmark do końca roku, to będzie stosowana stawka POLONIA obliczana przez NBP (pozwala na to BMR)" – poinformował na Twitterze prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
Jak wyjaśnia NBP stawka referencyjna POLONIA wyznaczana jest jako średnia (ważona wolumenem poszczególnych transakcji) oprocentowania niezabezpieczonych depozytów międzybankowych zawartych na termin O/N w danym dniu roboczym do godziny 16:30. POLONIA to zatem nic innego jak stawka, po której banki udzielają pożyczek innym bankom.
W przeciwieństwie do WIBOR-u jednak, który ustalany jest o godz. 11, POLONIA obrazuje stan rynku międzybankowego w czasie całego dnia obrotu.
Dodatkowo, jak podkreśla Paweł Borys, w efekcie wprowadzenia POLONII oprocentowanie kredytów powinno spaść o ok 0,3-0,4 proc. w długim terminie, ponieważ WIBOR3M lub 6M jest wyższy.