Na polskiego elektryka jeszcze poczekamy. Teren pod fabrykę ciągle nie zmienił właściciela
Polski samochód elektryczny raczej prędko nie odjedzie. Teren, na którym ma powstać fabryka Izery nadal znajduje się w rękach Lasów Państwowych.
Reklama.
Polski samochód elektryczny raczej prędko nie odjedzie. Teren, na którym ma powstać fabryka Izery nadal znajduje się w rękach Lasów Państwowych.
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Jak podaje portal green-news.pl, Lasy Państwowe potwierdziły, że wciąż są właścicielem terenów, na które chrapkę ma ElectroMobility Poland (EMP), spółka zamierzająca produkować polskie samochody elektryczne Izera.
– Na obecnym etapie nie dokonano zamiany gruntów w trybie ustawy o specjalnym przeznaczeniu gruntów leśnych. Nadal stanowią one własność Skarbu Państwa w zarządzie Nadleśnictwa Chrzanów. Dopiero po dokonaniu zamiany nowy właściciel – gmina Jaworzno, jest zobowiązana do uzyskania wszelkich wymaganych prawem pozwoleń przed wycinką drzew – odpowiedział na pytania redakcji w tej sprawie rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski.
Jak twierdzi "Green News", EMP straciło silne wsparcie, jakie zapewniał projektowi były minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Jednym z jego ostatnich działań było wydanie zgód na zamianę terenu na zasadach ujętych w specjalnej ustawie określonej jako Lex Izera.
Nadleśnictwo Chrzanów sprzeciwiało się wycince lasu.
Do końca 2020 r. na prace projektowe polskiego auta elektrycznego spółka ElectroMobility wydała już ponad 53 mln zł. Skarb Państwa miał ją dokapitalizować, obejmując nowe udziały za 250 mln zł. Na mocy umowy inwestycyjnej dotychczasowi udziałowcy mieli zostać w mniejszościowym akcjonariacie.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, firma FSO Syrena z Kutna zaprezentowała swój samochód elektryczny o nazwie Vosco S106EV.
VOSCO S106EV ma elektryczny motor o mocy 156 koni mechanicznych, zaś według deklaracji producenta w trybie Sport moc może wzrosnąć nawet do 240 KM, a maksymalny moment obrotowy wyniesie 350 Nm.