Włosi skonfiskowali wart ok. 700 mln euro 140-metrowy jacht "Szeherezada". Niedawno pojawiły się pogłoski, że to własność samego Władimira Putina. Włoscy śledczy nie ujawnili, co udało im się odkryć, ale ich zdaniem konfiskata jest zasadna, bo właściciel właściciel łodzi ma powiązania z "prominentnymi członkami rosyjskiego rządu" oraz z osobami objętymi sankcjami Unii Europejskiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Takich jachtów jest na świecie nie więcej niż dwadzieścia. Ten - nazwany "Szecherezada" - ma sześć pokładów, dwa lądowiska dla helikopterów i miejsce dla 18 gości oraz 40 członków załogi. Jego wartość szacowana jest na około 700 milionów dolarów - czyli 3,3 miliarda złotych. Od września stał we włoskim porcie Marina di Carrara, gdzie przechodził remont wart 6 mln euro. Stoi nadal, ale już jako jednostka skonfiskowana - włoskie władze zauważyły, że załoga przygotowuje jacht do wyjścia w morze.
Do dziś nie wiadomo, do kogo należy "Szecherezada". Nieoficjalnie mówi się, że jej właścicielem jest sam Władimir Putin, który przez lata swoich rządów zgromadził bajeczny majątek. Do Putina prowadzą tropy ujawnione przez uwięzionego rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego. Śledztwo włoskich dziennikarzy wykazało powiązania jachtu z Eduardem Juriewiczem Chudainatowem. To były prezes rosyjskiej państwowej firmy naftowej Rosneft.
Oczywiście to, że w papierach (schowany za fasadowymi spółkami) znalazł się Chudainatow, nie wyklucza, że faktycznym właścicielem może być Putin. W tym przypadku ważne jest to, że były szef Rosneftu nie był do tej pory objęty sankcjami.
W ostatnich dniach pojawiła się jednak propozycja, by Chudainatow jednak trafił na czarną listę. To właśnie pomogło włoskim władzom, które zyskały formalne podstawy do zarekwirowania jachtu. Śledczy (specjalna jednostka włoskiej Gwardii Finansowej) nie ujawnili jednak do kogo należy jacht. Wyjaśnili jedynie, że znaleźli "istotne powiązania finansowe” właściciela jachtu z przedstawicielami rosyjskiego rządu i osobami objętymi sankcjami UE.
Jaki majątek zgromadził Putin?
Oficjalnie Putin ma pensję w wysokości ok. 9 mln rubli rocznie. To w przeliczeniu jakieś 500 - 600 tys. zł (dokładniejsze wyliczenia są teraz pozbawione sensu z powodu słabości rubla). Ma też 75-metrowe mieszkanie w Petersburgu, dwa albo trzy auta lokalnej produkcji i lawetę. W oświadczenie majątkowe Putina nie wierzy w Rosji chyba nikt. Zresztą on sam nie kryje się z bogactwem - pojawia się na przykład z zegarkami, których wartość przekracza jego roczną pensję.
Prezydent Rosji od lat gromadzi i ukrywa coraz większy majątek. Robi to wykorzystując swoich oligarchów jako tzw. słupy. Sam oficjalnie ma niewiele, ale w depozycie u swoich kumpli może mieć nawet 200 miliardów dolarów. Na ten majątek składają się setki luksusowych nieruchomości na całym świecie, kilkaset samochodów i 60 statków powietrznych (samolotów i helikopterów).