Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Dziś - w poniedziałek 27 czerwca - ruszyła szumnie zapowiadana promocja na Orlenie. A z nią fala narzekań, że nie wszyscy i nie zawsze dają radę zatankować taniej. Wszystie zasady promocji są opisane w regulaminie akcji - sprawdźmy te zapisy.
Promocja pozwalaja oszczędzić 30 groszy na litrze benzyny lub oleju napędowego, nie obowiązuje podczas zakupu LPG. Aby skorzystać z promocji trzeba mieć plastikową albo wirtualną kartę (w aplikacji na smartfona) kartę programu lojalnościowego VITAY oraz aktywowany kupon. Przed tankowaniem trzeba więc znaleźć ten kupon w aplikacji lub zalogować się na stronie programu VITAY i ten kupon aktywować. To ważne - bez tego nie skorzysta się z promocji.
Druga sprawa to ograniczenia. Promocja obowiązuje na maksymalnie 50 litrów paliwa podczas jednego tankowania. Każdy litr powyżej tego limitu będzie rozliczony po cenie regularnej. Na dodatek zatankować taniej możemy określoną liczbę razy - trzykrotnie w lipcu i końcówce czerwca (czyli od dziś do końca lipca) i trzykrotnie w sierpniu. Oczywiście za każdym razem trzeba mieć aktywowany kupon.
Promocja obowiązuje tylko przy płaceniu kartą, gotówką lub Blikiem. Nie dotyczy np. kart flotowych czy Eurowagu.
Rabat w wysokości 30 groszy nie kumuluje się z innymi programami rabatowymi i promocjami oferowanymi na stacjach Orlenu. Jedynym wyjątkiem jest jednoczesne korzystanie z Karty Dużej Rodziny. Daje ona dodatkowy upust w wysokości 10 groszy na litrze. Czyli jeśli mamy kartę VITAY, aktywowany kupon oraz Kartę Dużej Rodziny, możemy oszczędzić 40 groszy na litrze paliwa.
Raczej niewiele. – Na sprzedaży detalicznej i hurtowej paliw zarabiamy grosze – przekonuje Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Jednocześnie widać czarno na białym, że tylko w I kwartale 2022 r. Orlen zarobił na czysto aż 2,8 mld zł. To o cały miliard więcej niż rok wcześniej. Skoro Orlen nie zarabia na kierowcach, to skąd biorą się wysokie zyski koncernu?
Eksperci cytowani przez BusinessInsider.pl szacują, że zdecydowanie wyższe są marże osiągane na hurtowej sprzedaży paliw. – Są ekstremalnie wysokie, wręcz surrealistyczne w całym regionie – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
Słowem - analitycy nie wierzą prezesowi Obajtkowi, gdy ten mówi, iż na hurtowej sprzedaży paliw zarabia grosze. Ich zdaniem koszt wytworzenia benzyny i oleju napędowego z ropy jest o wiele, wiele niższy niż hurtowa cena paliwa.
Analitycy przekonują jednocześnie, że na biznes rafineryjny i faktyczne zyski koncernów paliwowych ma wpływ tak wiele czynników, że jest to istny labirynt, przez którzy trudno się przedrzeć - pisze BI. Benzyny do ognia dolewa to, że Orlen czy Lotos nie publikują rzeczywistych danych o swoich marżach.