Ropa brent jest tak samo tania jak przed wybuchem wojny na Ukrainie. Wtedy za litr benzyny lub oleju napędowego płaciliśmy poniżej 6 zł. Dzisiaj cena "promocyjna" to ponad 7,74 zł za litr.
W czwartek rano baryłka ropy brent kosztuje 101 dolarów. Kiedy pod koniec lutego jej cena osiągała podobne wartości, za paliwo płaciliśmy poniżej sześciu złotych. Dzisiaj, dzięki promocjom na Orlenie, Lotosie i stacjach komercyjnych cena paliwa to około 7,76 za litr, zarówno w przypadku Pb95, jak i oleju napędowego.
Tania ropa pozwoli nam odetchnąć
– Szczególnie wczorajsza przecena - prawie 10 proc. - naprawdę była znacząca. Czy możemy odetchnąć? Tak, myślę, że prawie do końca tego roku – mówił w rozmowie z RMF24 Piotr Kuczyński, ekonomista, analityk finansowy z Domu Inwestycyjnego Xelion.
Ekspert ostrzega jednak, że pod koniec tego roku mogą się zebrać razem trzy elementy, które mogą doprowadzić do tego, że listopad i grudzień wcale nie muszą być dobre. – To znaczy: embargo europejskie na zakup rosyjskiej ropy, rozwój chińskiej gospodarki plus zakończenie wyprzedaży rezerw strategicznych ropy Stanów Zjednoczonych i innych krajów – wyjaśniał Kuczyński.
Ile wyniesie podwyżka stóp procentowych?
Rozmówca RMF24 skomentował także planowaną na czwartek decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Jego zdaniem podwyżka jest pewna. Ekonomista chciałby jednak, żeby była ona jak najniższa, właśnie z powodu taniejących surowców.
– Zanosi się, że te procesy będą same z siebie ograniczały inflację. Podnoszenie stóp procentowych zarzyna gospodarkę i uderza w kredytobiorców. W związku z tym mam nadzieję, że ona będzie jak najniższa, ale średnie oczekiwania ekonomistów to jest 75 punktów bazowych, czyli do 6,75 procent – szacował.
Dlaczego wszystkie stacje nagle robią taką samą promocję?
Jak wyjaśnialiśmy w INNPoland, pewnej wskazówki może dostarczyć analiza cen hurtowych oferowanych przez Orlen. Jeszcze 15 czerwca - czyli nieco ponad dwa tygodnie temu Orlen wywindował hurtową cenę benzyny 95 do poziomu 7,331 zł za litr. Jeśli doliczymy do tego 8 proc. VAT-u, cena na stacji musiała wynosić przynajmniej 7,92 zł, o ile stacja nie miała żadnego rabatu na paliwo kupowane w hurcie. Promocja na stacjach Orlenu wystartowała 27 czerwca. Tego dnia hurtowa cena benzyny wynosiła 7,124 zł za litr (7,69 z VAT-em). Potem rosła o 2-3 grosze na litrze, po czym zaczęła spadać.
W poniedziałek cena hurtowa wynosiła 7,035 zł za litr, a więc niemal 30 groszy mniej niż 15 czerwca. Obniżenie ceny o 30 groszy w "promocji" nie jest więc jakąś specjalnie atrakcyjną ofertą - to po prostu jej urynkowienie. Bardzo podobnie było z hurtową ceną oleju napędowego w hurcie. 16 czerwca Orlen sprzedawał go po 7,304 zł za litr, dziś jest to 7,035 - czyli 27 groszy taniej.
Co więcej - dzisiejszy komunikat Polskiej Izby Paliw Płynnych donosi o tym, że średnia cena benzyny PB95 w Polsce w ciągu miesiąca wzrosła o 0,28 zł. Podsumujmy - regularna cena wzrosła o prawie 30 groszy, promocyjna obniża ją o 30 groszy i to w sytuacji, gdy hurtowa cena paliwa również spadła o prawie 30 groszy. W tym samym czasie (jednego miesiąca) średnia cena oleju napędowego wzrosła o 0,73 zł do 7,81 zł/litr.
Taka sytuacja była zresztą do przewidzenia. Orlen nie mógł przecież sprzedawać paliwa po cenach dumpingowych i nie mógłby sprzedawać go taniej swoim stacjom niż pozostałym graczom na rynku. Na to przecież nie może sobie pozwolić, bo naraziłby się na drakońskie kary od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A sam Obajtek za sprzedawanie paliwa poniżej kosztów mógłby iść do więzienia - bo to byłoby działanie na szkodę spółki.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.