Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Polscy rolnicy znów postanowili zaznaczyć swoje niezadowolenie z poczynań rządu. W czwartek o godz. 10:00 zorganizowali protest pod hasłem "Nie damy się okradać". Lider Agrounii Michał Kołodziejczak zachęcał do wyjścia na ulice Warszawy nie tylko rolników, lecz także wszystkich, którzy są rozczarowni polityką rządu.
Demonstraci zgromadzili się na Placu Defilad, skąd przeszli ul. Marszałkowską i Al. Jerozolimskimi aż do Sejmu na ul. Wiejskiej. Przynieśli ze sobą transparenty z napisami: "Ze wsi gdzie wzięli potem się wypięli", "Nie daj się ogłupić, chcą cię kupić", "Nie dla wywłaszczenia pod CPK", "Wioski i miasta z biedą basta", "Putin zabija bombami, banki liczbami" czy "Dają grosze, biorą kosze". W trakcie przemarszu ulicami stolicy wykrzywali: "Tłuste koty do roboty".
- Dziś jesteśmy tutaj, bo polski rząd nie potrafi przewieźć przez nasz kraj zboża z Ukrainy i dostarczyć go do Afryki czy na Bliski Wschód. To był i jest nasz pierwszy postulat: pomóżcie Ukraińcom, pomóżcie to wywieźć, ale zróbcie to w cywilizowany sposób, a nie tak jak teraz, że wy i banda waszych cwaniaków na tym zarabia, bo kupują tanio od docisniętej kolanem do podłogi Ukrainy, a sprzedają drogo, wyzyskując też polskie społeczeństwo i nas - polskich rolników - wskazał lider Agrounii.
Następnie zapowiedział, że w "marszu o normalną Polskę" on ani inni protestujący rolnicy "nie zrobią ani krok w tył". - My mamy racje, oni obligacje - skandował wraz z demonstrującymi, nawiązując do oświadczenia majątkowego premiera Mateusza Morawieckiego.
Nie omieszkał także wspomnieć o decyzji, którą według nieoficjalnych ustaleń Radia ZET podjął minister aktywów Jacek Sasin. Stacja dowiedziała się, że polityk zawiadomił ABW, że działalność Kołodziejczaka i Agrounii ma charakter "prorosyjski". - Sasin, ty zdrajco - skomentował tę sprawę lider ruchu rolników.
Agrounia argumentuje, że musiała wyjść na ulice, ponieważ "podnoszenie stóp procentowych to nie jest walka z inflacją". Na relacji na żywo z protestu słychać było okrzyki tłumu skierowane bezpośrednio do prezesa NBP: "Glapiński, matole, przez Ciebie ludzie zawisną w stodole".
Niedługo po zakończeniu protestu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) ogłosiła kolejną podwyżkę stóp procentowych. Jak już pisaliśmy w innpoland.pl, tym razem zdecydowała się podnieść je o 50 pkt. bazowych.
Zdaniem Agrounii w celu faktycznego zduszenia wzrostu cen trzeba m.in. "ograniczyć zarobki spółek Skarbu Państwa". Jako przykłąd Kołodziejczak podał Grupę Azoty, która już zarobiła "dziesięć razy więcej niż w zeszłym roku". - Spójrzcie na swoje spracowane ręce. To one zapracowały na to, aby kilka prezesów ze spółek Skarbu Państwa dziś mieli dużo pieniędzy. A młodzi ludzie nie mogą zbudować normalnego mieszkania - wskazał.
Ten wątek rozwinął też w trakcie rozmowy z Onet Radio. Jak przekonywał "za chwilę młodzi ludzie będą mieszkali w mieszkaniach, które będą wielkości budy dla psa". - Bo nas nie stać - tłumaczył. Jego zdaniem "znowu nie ma prawa, które by to dokładnie definiowało, pokazywało, zmieniało".
Kołodziejczak wskazał, że jednym z problemów, z którymi zmagają się polscy rolnicy jest nieuczciwa konkurencja zachodnich producentów. - Dziś w Polsce jesteśmy oszukiwani, bo nie ma odpowiedniej wielkości produkcji żywności, tylko przywozi się żywność zza granicy, a w Polsce sprzedaje się jako polską - wyjaśnił.