Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Drogi cement to tylko jeden z problemów. Analiza Grupy PSB Handel wskazuje, że ceny materiałów budowlanych (ale też dla domu i ogrodu) wzrosły w czerwcu o niemal 32 proc. w porównaniu z ubiegłorocznym czerwcem. Koszty zwiększyły się we wszystkich 20 grupach towarowych, a najbardziej podrożały izolacje termiczne (o 64 proc.) oraz ściany i kominy (o 48 proc.)
Materiały budowlane drożeją od sierpnia 2021 r. Na tym tle wyróżniały się cement i wapno, których ceny nie rosły w aż tak szybkim tempie. Przed wybuchem wojny w Ukrainie podrożały o zaledwie kilka procent.
Jednak wszystko zmieniło się wraz z rosyjską agresją na naszego wschodniego sąsiada. - Do dziś ten wzrost poszybował do 34 proc., co jest efektem wstrzymania importu cementu ze Wschodu, głównie z Białorusi — stwierdza Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl w rozmowie z money.pl.
W czym tkwi problem? Produkcja cementu pochłania dużo energii (jej udział waha się od 35 do 50 proc.), która jest i będzie coraz droższa. Prognozy wskazują, że na rynku terminowym w 2023 r. ceny energii przekroczą 1000 zł za MWh. - Rosnące koszty produkcji przełożą się na dalszy wzrost cen w branży budowlanej. Dlatego pomoc dla branży potrzebna jest już dzisiaj — apeluje Stanisław Sobczyk, dyrektor przemysłowy cementu w Lafarge Polska.
Przedstawiciele branży wskazują, że niezbędne jest wpisanie ich na listę przedsiębiorstw energochłonnych. Dzięki temu mogliby starać się o rekompensaty kosztów pośrednich np. energii elektrycznej. Urząd Regulacji Energetyki (URE) podaje, że w 2020 r. największymi beneficjentami tych rekompensat byli producenci żeliwa, stali i stopów żelaza (288,6 mln zł), a także producenci nawozów i związków azotowych (118,8 mln zł). W związku z brakiem pomocy ze strony państwa pojawia się pytanie, czy branża ograniczy produkcję cementu. Jednak Sobczyk uspokaja i twierdzi, że drożyzna może skłonić firmy do "przyjrzenia się cenom oferowanych produktów". - Do zwężenia produkcji może nas zmusić ograniczenie w dostawach energii, tzw. stopnie zasilania bądź brak możliwości zakupu i dostaw węgla w okresie jesienno-zimowym — wyjaśnia.
Tym samym osoby, które planują zakup własnego M, muszą przygotować się na wyższe ceny. Jędrzyński wskazuje, że wyższe koszty budowy przekładają się na wzrost ceny mkw. mieszkań na rynku pierwotnym. W przeciwnym razie zysk deweloperów byłby znikomy. - Deweloperskie marże brutto wciąż pozostają relatywnie wysokie, średnio wyraźnie powyżej 25 proc., jednak ich obniżenie stanowiłoby dla przedsiębiorców ryzykowne posunięcie — twierdzi.
Jednak jego zdaniem prognozowanie, o ile wzrosną ceny mieszkań jest trudne "w okresie załamania koniunktury sprzedażowej". Przypomnijmy, że popyt na mieszkania zmniejszył się o około połowę w porównaniu z 2021 r. Spadło zainteresowanie zakupem zarówno mieszkań na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Zdaniem ekspertów ma to związek z podwyżkami stóp procentowych, przez które niektórzy Polacy stracili możliwość sfinalizowania zakupu własnego lokum.
Z prognoz ekspertów HRE wynika, że w największych polskich miastach ceny mieszkań pod koniec 2022 r. podrożeją o 7-12 proc. w porównaniu do końca 2021 r. Tymczasem, jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, rząd przygotowuje ustawę, która w jeszcze inny sposób może skłonić deweloperów do podniesienia cen. Szykują się trudne czasy dla poszukiwaczy własnych czterech ścian.