Branża węglowa jest pewna, że Polakom zabraknie węgla na zimę. Import desperacko organizowany przez rzad także niewiele pomoże, bo do pieców nadawać się będzie jedynie mały procent surowca – mówi w Business Insider Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Niestety nie da się w pełni uzupełnić tej luki, która powstała po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel. Chodzi o węgiel gruby, a więc orzech i kostkę, którego nie wydobywamy w polskich kopalniach w wystarczających ilościach i którego nie da się sprowadzić z odległych krajów. Szacujemy, że z każdej dostawy węgla importowanego udaje się wydzielić maksymalnie 10-15 proc. węgla nadającego się dla odbiorców indywidualnych. Kostki i orzecha do kotłów zasypowych na pewno zabraknie, nawet jak będziemy mieli nadmiar węgla z importu. W zimie zostaniemy więc z poważną luką w dostawach dla gospodarstw domowych.
Szef IGSPW przekonuje Polaków, że mimo zapowiedzi rządu, że "węgla nie zabraknie", nie warto zostawiać zakupu na ostatnią chwilę. – Jeśli ktoś potrzebuje na zimę czterech ton węgla, to warto już teraz kupić jedną lub dwie tony, a później dokupować na bieżąco – poradził Horbacz.
Rozmówca BI przyznaje też jednak, że na składach już teraz brakuje węgla. Przez ostatnie dwa miesiące Polacy wstrzymywali się z zakupami surowca, więc składy przestały go zamawiać, bo nie schodził. – Efekt jest taki, że mamy skumulowany popyt, a z drugiej strony mocno ograniczoną podaż – wyjaśnia ekspert.
Horbacz zaznacza, że problemy z przepustowością polskich portów okazały się mniejsze od spodziewanych. Na chwilę obecną "widać pełną mobilizację i determinację całej branży".
– Szacujemy, że zabraknie do 2,5 mln ton tego surowca, czyli około 27 proc. całkowitego zapotrzebowania na węgiel w grupie [gospodarstw domowych] – zaznacza przedstawiciel branży.
Czy ceny węgla spadną? – Na razie nie ma na to szans, bo teraz wisimy na łasce rynków światowych. W całej Europie Zachodniej ceny węgla rosną, bo poszczególne kraje próbują odejść od rosyjskiego gazu i czymś go zastąpić, a jednocześnie 10 sierpnia zacznie obowiązywać unijne embargo na rosyjski węgiel – rozwiewa wątpliwości szef IGSPW.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, chaos wokół węgla trwa. Niedobory surowca są tak duże, że mnóstwo osób szuka go na własną rękę. W internecie można znaleźć wiele sklepów z dość atrakcyjnymi cenami. Jednak wszędzie tam, gdzie jest zapotrzebowanie, pojawiają się też oszuści, o czym już przekonali się pierwsi klienci.
O najnowszej próbie oszustwa informuje Węglokoks Kraj. Okazuje się bowiem, że niezidentyfikowany sprawca opracował stronę internetową, gdzie rzekomo można kupić węgiel od tej spółki.
- Dziś rano otrzymaliśmy kilka zapytań dotyczących tego, czy faktycznie oferujemy nasz węgiel w sklepie internetowym — nie robimy tego i nie zamierzamy robić — tłumaczy w rozmowie z PAP prezes Węglokoksu Kraj Grzegorz Wacławek.
Jaką strategię obrali oszuści? W adresie fałszywej strony internetowej pojawiła się nazwa Węglokoks Kraj. W chwili, gdy informatycy spółki zbierali dokumentację na temat tego fałszerstwa, witryna działała bez żadnych zakłóceń. Można było złożyć zamówienie, rozpocząć transakcję i ją sfinalizować.
Spółka nie czekała ani chwili dłużej. Po odkryciu fałszerstwa niezwłocznie zwróciła się do operatora domeny z prośbą o jej zablokowanie. Kilka chwil później strona internetowa już nie działała. Nie wiadomo, jak długo można było z niej korzystać.
W poniedziałkowe popołudnie przedstawiciele Węglokoksu Kraj zawiadomili policję w Piekarach Śląskich (tam znajduje się siedziba spółki). Prezes jest bowiem przekonany, że "doszło do cyberprzestępstwa".
Czytaj także: https://innpoland.pl/182437,brykiet-kominkowy-w-rok-cena-opalu-wzrosla-o-prawie-1700-zl