"Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku informuje, że podjęła decyzję o rezygnacji z kontynuowania certyfikacji gospodarki leśnej w systemie FSC" - czytamy w wydanym 11 sierpnia komunikacie opublikowanym na stronie gdańskiej RDLP. Oznacza to, że w listopadzie drewno z pomorskich lasów utraci najważniejszy międzynarodowy certyfikat.
O tych planach już na wiosnę opowiadał dyrektor RDLP w Gdańsku Bartłomiej Obajtek (prywatnie brat szefa PKN Orlen Daniela Obajtka). Jak podaje "Rzeczpospolita", argumentem podanym przez RDLP było to, że utrzymanie certyfikatu "skutkować może szeregiem szkód w gospodarce leśnej, a co się z tym wiąże, także w gospodarce krajowej i w przemyśle drzewnym przez znaczące, w nieodległej perspektywie czasowej, ograniczenie dostępności drewna z polskich lasów na rynku wewnętrznym".
Pomysł ten nie wzbudził entuzjazmu biznesu, który może w konsekwencji po prostu stracić klientów.
– Klient nie kupi naszych produktów bez tego certyfikatu. Dziś się szczycimy produkcją okien czy mebli, za chwilę będziemy wyłączeni z rynku – mówił w kwietniu "Rz" Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Według niego to właśnie zagraniczni klienci wymagają certyfikatu FSC.
Przeciwko decyzji gdańskiego oddziału Lasów Państwowych protestują również ekolodzy. "Pomorskie lasy będą już cięte bez ograniczeń międzynarodowego certyfikatu FSC" - piszą członkowie organizacji "Nasze Lasy".
Jak tłumaczą, powodem zerwania współpracy z FSC są problemy, które pojawiły się w trakcie procesu recertyfikacji FSC (umowa licencyjna na plan certyfikacyjny podpisywana jest co 5 lat).
"Swoje wątpliwości co do treści umowy licencyjnej RDLP w Gdańsku przedstawiła w piśmie do władz FSC International. Licząc na dalszy, szczegółowy i merytoryczny dialog, FSC International zwróciło się w piśmie z 3 sierpnia br. do RDLP w Gdańsku (...) z prośbą o wskazanie konkretnych zapisów w umowie licencyjnej, które budzą zastrzeżenia wraz z uzasadnieniem. FSC International jak dotąd nie otrzymało odpowiedzi na to pismo" - twierdzą ekolodzy.
Co oznacza decyzja RDLP w Gdańsku o nieprzedłużaniu certyfikatu? Utratę możliwości sprzedaży drewna ogromnej części unijnego rynku — czyli tym odbiorcom, którzy certyfikatu wymagają.
"Nieoficjalnie leśnicy mówią, że standardy ekologiczne FSC bardzo utrudniały im pracę i teraz będą mogli znacząco zwiększyć efektywność swojej działalności, a drewno zawsze można sprzedać odbiorcom za oceanem, którzy nie mają żadnych ekologicznych wymagań, a porty w Trójmieście są blisko" - czytamy na Twitterze "Naszych Lasów"
Czytaj także: https://innpoland.pl/166487,kim-jest-bernadetta-obajtek-bohaterka-tasm-gw-kariery-ludzi-obajtka