INNPoland_avatar

Konferencja Glapińskiego. "Nie ma żadnego kryzysu"

Maria Glinka

08 września 2022, 15:09 · 4 minuty czytania
Trwa konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego dotycząca wczorajszej — już jedenastej — podwyżki stóp procentowych. Jego zdaniem w Polsce "nie ma żadnego kryzysu" i w odróżnieniu od innych państw nie grozi nam recesja. - Nie zakończyliśmy cyklu podwyżek - oświadczył.


Konferencja Glapińskiego. "Nie ma żadnego kryzysu"

Maria Glinka
08 września 2022, 15:09 • 1 minuta czytania
Trwa konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego dotycząca wczorajszej — już jedenastej — podwyżki stóp procentowych. Jego zdaniem w Polsce "nie ma żadnego kryzysu" i w odróżnieniu od innych państw nie grozi nam recesja. - Nie zakończyliśmy cyklu podwyżek - oświadczył.
Konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Konferencja Glapińskiego ws. podwyżki stóp procentowych

W środę 7 września Rada Polityki Pieniężnej (RPP) postanowiła podnieść stopy procentowe o 25 pb. Stopa referencyjna wynosi obecnie 6,75 proc. To najwyższy poziom od 20 lat i już jedenasta podwyżka z rzędu.


Powody tej decyzji tłumaczy na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i jednocześnie przewodniczący RPP — Adam Glapiński. - Obecnie inflacja nadal rośnie, choć znacznie wolniej niż dotychczas. Sytuacja w gospodarce jest nadal bardzo korzystna, ale widzimy sygnały spowolnienia aktywności — rozpoczął.

Glapiński uważa, że używanie określenia "kryzys" do obecnej sytuacji jest "nieadekwatne" do sytuacji. - W opinii szefa NBP kryzys był za czasów "poprzedników". - Wtedy było 20-proc. bezrobocie — przekonywał.

Jak dodał, obecnie "mamy bardzo szybki wzrost gospodarczy i wzrost wynagrodzeń". - Mamy do czynienia z inflacją, ale nie można tego nazwać kryzysem. W Polsce nie zapowiada się recesja — przekonywał. Zdaniem Glapińskiego "średnio wzrost płac nadąża za inflacją", ale przyznał widać różnice w poszczególnych branżach.

- W gospodarkę polską uderzają silne szoki energetyczne, które tłumią wzrost gospodarczy — podkreślił. Po raz kolejny podkreślił, że "3/4 inflacji pochodzi z zewnątrz" - za ten stan rzeczy obwinił przede wszystkim kilkunastoprocentowe wzrosty cen energii.

Nie zabrakło także tradycyjnych nawiązań do polityków opozycji. Tym razem szef NBP skrytykował Pawła Kowala, który miał przyznać w wywiadzie radiowym, że "ten problem — inflacja — to Adam Glapiński". - Adam Glapiński odpowiada za inflację w USA i Europie — kpił prezes.

Glapiński: "Będziemy z tą inflacją walczyć"

- Czekają nas trudniejsze czasy, całą gospodarkę światową — podkreślił. - Trudniejszy czas polega na wyższej inflacji, która niedługo zacznie być jednoczesna ze stagnacją — dodał.

- Będziemy z tą inflacją walczyć, aż ją zredukujemy do poziomu, który uważamy za przyzwoity, który mieści się w założeniach polityki pieniężnej. I to robimy. Ta podwyżka jest tego kolejnym przykładem — przekonywał. - Kryzys energetyczny jest narzędziem wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Europie, a w szczególności Polsce. Musimy wytrwać w tej wojnie i ją wygrać — dodał.

- Ceny gazu na rynku hurtowym pozostaną bardzo wysokie na kilka lat. One podlegają w dodatku silnym wahaniom. Wraz z droższą energią elektryczną to bardzo negatywny czynnik, który będzie podbijał koszty firm i zwiększał wydatki gospodarstw domowych. A więc będzie nadal podwyższał inflację przez kolejne lata. To szybko się nie skończy, jeśli w ogóle się skończy. Być możemy się przyzwyczaić jako gospodarka, że te ceny będą trwale wyższe i przestawić się na jakieś inne systemy funkcjonowania, w których to będzie akomodowane — wyjaśnił Glapiński.

Jak tłumaczył, rośnie też inflacja bazowa, ponieważ "firmy przenoszą koszty na klientów". - W naszym regionie Europy Środkowej inflacja jest dwucyfrowa, a w krajach bałtyckich, które posiadają euro, przekracza 20 proc. - wskazał.

Szef NBP próbował argumentować zacieśnianie polityki monetarnej Polski, powołując się na taką samą tendencję w USA i w Europejskim Banku Centralnym, który zaledwie godzinę temu znów podniósł stopy procentowe.

- Nie mamy do czynienia z żadnym załamaniem tempa wzrostu gospodarczego. Ono jest przyzwoite, ale w tendencji malejącej, co dla inflacji jest pozytywne, a dla wzrostu bogactwa narodowego — negatywne — tłumaczył.

Zdaniem Glapińskiego "w sumie dane o PKB w II kwartale były relatywnie korzystne na tle innych krajów świata i całkowicie zgodne z przewidywaniami NBP". Tymczasem z najnowszych szacunków Eurostatu wynika, że PKB Polski zaliczyło największy spadek kwartał do kwartału w całej Unii Europejskiej.

Prezes przyznał, że w III kwartale 2022 r. "aktywność gospodarcza nadal będzie hamować". - Czy to hamowanie aktywności gospodarczej jest złą informacją? Nie, jest dobrą. Chcielibyśmy, że nastąpiło pewne wyhamowanie aktywności gospodarczej, czy nawet znaczące — po to, żeby mieć niższą inflację. Proszę się tym nie przerażać — wskazał.

Perspektywy inflacyjne według Glapińskiego

Co nas czeka w kolejnych miesiącach? Glapiński zaprezentował swoje prognozy inflacyjne. - W najbliższych miesiącach inflacja pozostanie wysoka, choć powinna się nieco obniżać. Głównie ze względu na spadek rocznej dynamiki wzrostu cen energii. To jest ten czynnik niezależny od nas, NBP, rządu, gospodarki — przekonywał.

Zdaniem prezesa NBP "okres wakacji to jest prawdopodobnie punkt zwrotny w naszej inflacji, ten najwyższy punkt inflacyjny, od którego inflacja będzie maleć". Podkreślił, że te prognozy nie sprawdzą się, jeśli wystąpią "niespodziewane zdarzenia".

- Początek przyszłego roku zależy od decyzji co do tarczy antyinflacyjnej rządowej — czy będzie, czy nie będzie, a także od zmian cen regulowanych od stycznia, a więc cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych — tłumaczył. Przekonywał, że to właśnie z te wszystkie czynniki wpływają na to, że projekcje NBP dotyczące inflacji są różne.

- Jakby utrzymano tarczę i gdyby udało się nie podwyższać cen regulowanych od stycznia, a wprowadzić dopłaty dla firm dostarczających energię, to inflacja byłaby niższa 7 proc. - przyznał Glapiński, zastrzegając, że są to założenia "teoretyczne".

- Tylko w tych warunkach inflacja na koniec przyszłego roku zeszłaby do 3 proc. Byśmy wszyscy się cieszyli — zaznaczył, dodając, że najprawdopodobniej jeden z tych dwóch warunków jest niemożliwy do spełnienia. Wówczas Glapiński przewiduje inflację rzędu około 10 proc., jednak przyznał, że "intuicja" podpowiada mu, że uda się zejść do jednocyfrowego wzrostu cen. - Zejdziemy do takiego poziomu, którego się nie boimy, 5-6 proc., ale nadal będziemy ją zwalczać - zadeklarował.

Glapiński o stopach procentowych: "Nie zakończyliśmy cyklu podwyżek"

Glapiński tłumaczyć, że obniżenie się inflacji pozwoli na obniżenie stóp procentowych. - Nie będziemy chcieli dalej cisnąć gospodarki aż tak mocno, bo nie będzie potrzeby — dodał. Przekonywał, że jedenaście podwyżek stóp procentowych cały czas działa. - To jest taka śruba, taki korek, dokręcona w gospodarkę, która obniża jej aktywności. Niestety, zastopowała udzielanie kredytów hipotecznych. [...] Ale taki to jest mechanizm — przyznał.

Jakie decyzje w sprawie stóp procentowych mogą zapaść w przyszłym miesiącu? - Nie zakończyliśmy cyklu podwyżek — oznajmił szef NBP.

Czytaj także: https://innpoland.pl/183835,decyzja-rpp-ws-stop-procentowych-drozsze-kredyty-nizsza-zdolnosc