Nowy znaczek Poczty Polskiej
Uroczyste odsłonięcie znaczka pocztowego emisji "Przekop Mierzei Wiślanej" odbyło się w środę. Widnieje na nim fotografia z widzianym z lotu ptaka przekopem Mierzei. Natomiast na kopercie pierwszego dnia obiegu FDC możemy zobaczyć schemat kanału żeglugowego oraz koniecznej infrastruktury.
Krzysztof Falkowski
prezes Poczty Polskiej
Jak podaje Business Insider, nowy znaczek jest wart 60 groszy i został wydany w nakładzie 5 mln sztuk. Ale to nie wszystko – Narodowy Bank Polski planuje wydać monetę z nadmorską inwestycją.
Przekop Mierzei – dokąd dopłyną statki?
Jak pisaliśmy w INNPoland, nie dokończono toru wodnego, który prowadzi do Elbląga. Właściwie należałoby go nazwać raczej rowem w dnie Zalewu Wiślanego.
Sam Zalew jest bardzo płytki, a dodatkowo niestabilny przez muł, na który składają się tony organicznych szczątków. Co prawda rów pogłębiono, aby statki nie utknęły na mieliźnie. Jednak wciąż istnieje możliwość, że Zalew Wiślany z czasem stanie się jeszcze płytszy.
Ale to nie jest jeszcze największym problemem. Droga wodna jest za krótka – rząd był przekonany, że resztą prac i ich kosztami zajmą się władze Elbląga. Te z kolei były pewne, że skoro inwestycja należy do rządu, to również rząd ją dokończy.
Elbląski samorząd nie jest zadowolony z pomysłu. W jego opinii celem rządu było ukazanie go w negatywnym świetle – jako niechętnego do współpracy oraz niedoceniającego zalet, jakie wynikną z ukończenia nowego toru wodnego.
Dochodzi do tego kwestia kwoty. Samorządowcy podkreślają, że 70 mln zł – bo na tyle szacuje się koszt prac w elbląskim porcie –a jest to cały miejski budżet, który ma zostać przeznaczony na inwestycje.
Powołują się również na prawo. I rzeczywiście – rzeka, która prowadzi do portu, ma status portu morskiego. W związku z tym torem wodnym powinni zająć się nie samorządowcy, a Urząd Morski.
Nawet gdyby sami mieli więc chęć i pieniądze na ukończenie inwestycji, to prawa do tego nie mają. Rząd i elbląski samorząd muszą więc wypracować porozumienie, ale nawet jeśli dojdzie do tego niedługo, prace zostaną zakończone za co najmniej 2-3 lata. Przed tym czasem większe statki do żuławskiego miasta nie będą mogły dotrzeć.