Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. kryzysu klimatycznego, działający przy prezesie PAN, zbadał przyczyny katastrofy na Odrze. Wyniki tej analizy opublikował w raporcie "Katastrofa na Odrze – geneza, teraźniejszość, zalecenia na przyszłość".
Wśród czynników, które mogły spowodować masowe śnięcie ryb w Odrze, eksperci wymieniają sześć głównych zjawisk. Ich zdaniem bardzo niski stan wody, utrzymujący się przez dłuższy czas, zwiększył wrażliwość rzeczy na dopływające zanieczyszczenia.
Poza tym zwracają uwagę, że przyczyną zatrucia rzeki mogą być zrzuty ścieków ze związkami biogennymi (np. azotem i fosforem), które są niezbędne dla wzrostu fitoplanktonu i znacznie przyspieszają proces jego rozwoju. Nie wykluczają też, że do katastrofy ekologicznej doprowadziły zrzuty zasolonych wód przemysłowych lub kopalnianych. To właśnie one mogły spowodować namnożenie złotych alg.
Eksperci wskazują, że ryby mogły zacząć wymierać także z powodu uwolnienia dodatkowego ładunku biogenów, metali ciężkich i innych zanieczyszczeń zgromadzonych przez dziesięciolecia w osadach dennych. Dodatkowym czynnikiem mógł być wzrost temperatury, który przyspiesza np. namnażanie się glonów. Poza tym autorzy analizy wskazują na znaczącą zmianę hydrologicznych warunków w Odrze wynikającą z regulacji rzeki, jej piętrzenia i użytkowania przez żeglugę śródlądową. Wszystkie te czynniki wynikają z bezpośredniej lub pośredniej aktywności człowieka. "W żadnym wypadku nie można twierdzić, że katastrofa ekologiczna na Odrze miała przyczynę naturalną" – czytamy w raporcie.
Eksperci wskazują, że w celu uniknięcia podobnych katastrof w przyszłości należy rozwiązać problemy z organizacją zarządzania zasobami wodnymi. Ich zdaniem kryzys na Odrze ma charakter bardziej społeczno-polityczny niż przyrodniczy czy techniczny.
Zdaniem autorów raportu dobrze funkcjonujący system zarządzania wodą charakteryzuje się "włączeniem różnych grup społecznych do procesów decyzyjnych, transparentnością tych procesów, jasnymi mechanizmami odpowiedzialności osób i instytucji podejmujących decyzje dotyczące wody wobec społeczeństwa, szybką odpowiedzią instytucji na zmieniające się warunki wodne i potrzeby dotyczące wody oraz sprawiedliwym podziałem kosztów i korzyści związanych z korzystaniem z zasobów wodnych przez różne grupy społeczne".
W opinii specjalistów katastrofa ekologiczna na Odrze ujawniła, że system zarządzania polskimi wodami wymaga gruntownej przebudowy. Na początku należałoby zmodyfikować działy w administracji rządowej, ponieważ obecny zakres działu gospodarki wodnej "nie odpowiada wymaganiom, jakie stawia zintegrowane zarządzanie zasobami wodnymi".
Na nadmiernie zanieczyszczenie Odry miało wpływ wiele czynników, które wystąpiły w tym samym czasie i miejscu. Jednak autorzy raportu tłumaczą, że to zrzut ścieków przemysłowych mógł być bezpośrednim czynnikiem aktywującym masowe śnięcie ryb.
To działanie niezgodne z pozwoleniem wodno prawnym, które w tym wypadku przybrało dodatkowo dość duże rozmiary. Eksperci wskazują, że jeśli faktycznie doszło do takiej sytuacji, to niezbędne jest wzmocnienie służb, które zajmują się ochroną środowiska i gospodarką wodną.
Po przeanalizowaniu sytuacji na Odrze badacze doszli do wniosku, że konieczna jest również zmiana przepisów. Apelują m.in. o "rewizję pozwoleń wodno-prawnych i aktywny monitoring dla sygnalizowania konieczności zatrzymania zrzutów ścieków".
Dodatkowo eksperci zalecają podjęcie działań, które nie tylko odtworzą, lecz także wzmocnią odporność systemu rzecznego w Polsce. Ich zdaniem należy rozważyć przywrócenie stanu naturalnego Odry, ponieważ populacje ryb praktycznie przestały w niej istnieć. Innym rozwiązaniem mogłyby być objęcie ochroną niektórych obszarów w jej dorzeczu i dolinie. Zwłaszcza tych, które są cenne przyrodniczo. Poza tym autorzy raportu wskazują, że należy zrezygnować z planów rozwoju żeglugi. Konieczne jest także powołanie programu badawczo-wdrożeniowego, który zająłby się odtworzeniem życia w Odrze, a także niezależnej, apolitycznej grupy, która wypracuje kierunki adaptacyjne polityki wodnej.
Do katastrofy na Odrze doszło latem 2022 r. Na odcinku kilkuset kilometrów zaczęły masowo wymierać ryby i inne zwierzęta wodne. W sumie z Odry wyłowiono co najmniej 158 ton śniętych ryb.
Katastrofa obiła się także na okolicznych przedsiębiorcach. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, rząd zamierza wesprzeć podmioty, które poniosły straty w związku z masowym śnięciem ryb. W grę wchodzi 3010 zł dla firm, które z powodu katastrofy na Odrze odnotowały spadek przychodów o co najmniej 50 proc.
Czytaj także: https://innpoland.pl/183028,zatruta-odra-to-smierc-biznesu