W środę nad ranem rosyjska giełda zanurkowała. Wszystko z powodu orędzia prezydenta Rosji Władimira Putina, podczas którego zarządził pierwszą mobilizację w kraju od czasów II wojny światowej i ostrzegł Zachód, że nie zawaha się użyć broni jądrowej.
Słowa Putina spowodowały, że inwestorzy, w obawie przed eskalacją konfliktu w Ukrainie, zaczęli pozbywać się najbardziej ryzykownych aktywów. Niezbyt optymistyczne nastroje widać było wśród inwestorów na największych giełdach w Europie. Jednak w okolicach południa sytuacja ustabilizowała się i bilans wychodzi na zero.
Jednak dużo bardziej oberwała moskiewska giełda. Stwierdzenia Putina mogły skłonić inwestorów do ucieczki.
Jak donosi "The Telegraph", odważne słowa przywódcy sprawiły, że indeks Moskiewskiej Giełdy Papierów Wartościowych MOEX spadł aż o 10 proc. To już drugi dzień z rzędu, kiedy notuje dość spore straty. MOEX spadł o 9 proc. już we wtorek po tym, jak prezydent zagroził aneksją części ukraińskiego terytorium, które obecnie jest w posiadaniu wojsk rosyjskich.
Główny rosyjski indeks RTS spadł do poziomu około 1017 pkt., a poprzedniego dnia oscylował wokół 1180 pkt. To spadek o prawie 13 proc. Z czasem sytuacja się uspokoiła. W południe indeks RTS były około 4 proc. na minusie. Mimo odrobienia strat był to i tak najgorszy wynik spośród wszystkich światowych giełd.
Słowa Putina odbiły się na największych krajowych spółkach. Ogromne spadki wycen zanotowali tacy giganci jak m.in. właściciel rosyjskiej wyszukiwarki internetowej Yandex, największy rosyjski prywatny producent gazu ziemnego Novatek, największy bank rosyjski Sberbank, czy koncern petrochemiczny Rosneft. Jak donosi Businessinsider.pl, kilkuprocentowy zjazd zaliczyły wszystkie największe spółki w Rosji.
Na słowa Putina zareagował także rynek walutowy. Jeszcze we wtorek wieczorem za jednego dolara trzeba było zapłacić 60,8 rubli. Po orędziu Putina rosyjska waluta zanurkowała i kurs wzrósł do 62,5 rubli. Jednak nie był to trwały skok - tuż przed godziną 16:00 przelicznik wynosił 61,38.
W rezultacie oberwał także złoty, co sprawiło, że wzrosły kursy euro i dolara. Poza tym podrożały również ceny ropy naftowej i złota, które są dla inwestorów bezpieczną przystanią w niepewnych sytuacjach. Stwierdzenia Putina wywołały też wstrząsy na rynku gazu - na rynku europejskim surowiec podrożał o 8 proc. do 210 euro za MWh.
- Zachód nie chce pokoju między Rosją a Ukrainą. Próbował zmienić Ukraińców w mięso armatnie - takie stwierdzenia padły w najnowszym orędziu wygłoszonym przez Putina.
Jak już informowaliśmy, przywódca Rosji ogłosił, że 21 września ruszy częściowa mobilizacja. - Podpisałem już dekret - poinformował. Na rozkaz Putina od piątku do wtorku mają zostać zorganizowane referenda w sprawie przyłączenia do Rosji ukraińskich terytoriów okupowanych.
Czytaj także: https://innpoland.pl/176817,moskiewska-gielda-wyrzucona-z-europejskiej-federacji