INNPoland_avatar

Jak wygląda przepis na NAPRAWDĘ bezpieczny samochód? Oto jak Volvo podeszło do tworzenia modelu EX90

Michał Jośko

26 września 2022, 22:28 · 4 minuty czytania
Co można było wynieść ze spotkania prasowego, które odbyło się 21 września br. w salonie Volvo Car Warszawa? Na pewno sporą dawkę wiedzy z zakresu najnowocześniejszych rozwiązań, dzięki którym samochody coraz lepiej chronią nas przed wypadkami, a gdy już dojdzie do kolizji – chronią nasze zdrowie i życie skuteczniej, niż kiedykolwiek wcześniej.


Jak wygląda przepis na NAPRAWDĘ bezpieczny samochód? Oto jak Volvo podeszło do tworzenia modelu EX90

Michał Jośko
26 września 2022, 22:28 • 1 minuta czytania
Co można było wynieść ze spotkania prasowego, które odbyło się 21 września br. w salonie Volvo Car Warszawa? Na pewno sporą dawkę wiedzy z zakresu najnowocześniejszych rozwiązań, dzięki którym samochody coraz lepiej chronią nas przed wypadkami, a gdy już dojdzie do kolizji – chronią nasze zdrowie i życie skuteczniej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Wizja nowoczesnej motoryzacji od środka – tutaj efekt współpracy firm Epic Games i Volvo Fot. Epic Games/ Volvo/ mat. prasowe
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na scenie: Stanisław Dojs, rzecznik prasowy Volvo Car Poland oraz Maksymilian Paczyński, który dzięki programowi FATIK – służącemu do wykrywania zapadania kierowcy w mikrosen i zapobiegającemu zasypianiu za kierownicą –  zdobył pierwsze miejsce w światowym konkursie Intel AI Global Impact Festival.

To właśnie ten duet przeprowadzi nas przez meandry najnowszych osiągnięć nauki oraz inżynierii, dzięki którym mogło powstawać debiutujące  już 9 listopada br. Volvo EX90, w pełni elektryczny następca modelu XC90, czyli największego SUV-a w gamie modelowej owej firmy.

Czytaj także: Volvo uśmierca model XC90. Powspominajmy tę fortecę na kołach i... przyjrzyjmy się jej następcy

Dzięki ogromnej ilości zaawansowanych rozwiązań technicznych oraz informatycznych samochód ów ma – zgodnie z zasadą "lepiej zapobiegać niż leczyć" – nie tylko znacznie skuteczniej unikać wypadków (pod tym względem będzie o 9 proc. lepszy od obecnych modeli Volvo), lecz także zmniejszać, tutaj poprawa ma wynosić 20 proc., ryzyko śmierci i poważnych obrażeń, gdy do kolizji jednak dojdzie.

Klucze do takiego sukcesu? Model EX90 zostanie wyekwipowany w rozbudowany zestaw systemów śledzących otoczenie. Mowa tutaj o szesnastu czujnikach ultradźwiękowych, pięciu radarach i ośmiu kamerach, a także czymś, co firma Volvo określa mianem "króla wszystkich tych gadżetów".

Chodzi o tzw. LiDAR, czyli zamontowany na dachu radar laserowy, który – również w całkowitych ciemnościach bądź też w najmniej sprzyjających warunkach pogodowych – rozpoznaje zarówno inne pojazdy, jak i pieszych, zwierzęta oraz niebezpieczne przedmioty leżące na jezdni.

Nie ma naprawdę dobrej ochrony bez uwzględnienia zdecydowanie najsłabszego ogniwa w nowoczesnych pojazdach, czyli... człowieka. To właśnie dlatego Volvo EX90 będzie uważnie śledziło nie tylko to, co dzieje się na drodze i w jej pobliżu – poświęci również sporo uwagi kierowcy.

Kontrola przy pomocy w budowanych w kierownicę czujników pojemnościowych? Oczywiście, jednak to zdecydowanie za mało. Dlatego w samochodzie pojawią się również dwie kamery, których zadaniem będzie obserwacja zachowań prowadzącego wóz, ze szczególnym uwzględnieniem jego oczu.

Zbierane w ten sposób informacje będą przekazywane do potężnego procesora wspieranego przez zaawansowane (korzystające z uczenia maszynowego oraz innych rozwiązań z zakresu technologii AI) algorytmy.

W ten sposób pojazd będzie mógł zdiagnozować stan zdrowia kierowcy, jego samopoczucie oraz kondycję; fizyczną i psychiczną. Uznając na przykład, że człowiek za kółkiem jest zbyt senny, ostrzeże go, a następnie – jeżeli sytuacja wciąż jest niebezpieczna – zareaguje odpowiednio, zatrzymując się na poboczu, włączając światła awaryjne i w razie potrzeby wzywając pomoc.

Jak podkreśla Maksymilian Paczyński, mikrosen w trakcie jazdy samochodem jest czymś znacznie groźniejszym i powszechniejszym, niż wydaje się wielu osobom. Młody naukowiec, powołując się na badania przeprowadzone przez NHTSA, czyli amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, mówi o tym, iż co roku na skutki wypadków spowodowanych krótką drzemką za kierownicą przeznacza się grube miliardy dolarów (chodzi m.in. o utraconą produktywność, koszty medyczne, prawne i sądowe).

Połowa kierowców chociaż raz zasnęła podczas prowadzenia, natomiast 25 proc. z nich przyznało, że podobna sytuacja przytrafiła im się w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy.

Oczywiście, skala tego problemu zależna jest od specyfiki dróg w danym rejonie świata. W największym stopniu dotyczy to Stanów Zjednoczonych oraz Kanady, gdzie kierowcy muszą mierzyć się z bardzo długimi trasami z symboliczną ilością zakrętów.

Jednak wypadki w podobnych okolicznościach zdarzają się przecież wszędzie, włączając w to nasz kraj. Zdarzyło ci się kiedykolwiek walczyć z opadającymi powiekami, gdy przemierzałeś, zmęczony i senny, monotonne, płaskie drogi np. w Polsce centralnej? Tak więc na pewno wiesz, o czym mowa.

Jak uspokaja Maksymilian Paczyński: tego typu rozwiązania dbają o pełną anonimizację danych. Czyli: kamery, algorytmy, sieci neuronowe oraz procesory skupiają się jedynie na analizie danych behawioralnych, z pełnym poszanowaniem danych wrażliwych, bez możliwości przyporządkowania zbieranych informacji do określonej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej.

Wspomnieliśmy o procesorach? Zdecydowanie warto poświęcić im nieco więcej uwagi, gdyż pozyskiwanie oraz błyskawiczne przetwarzanie gigantycznych ilości danych – zarówno z kabiny, jak i świata zewnętrznego – wymaga potężnych mocy obliczeniowych. O jakich wartościach mowa?

Użyta w najnowszym modelu Volvo jednostka centralna (tworzy ją firma NVIDIA) wykonuje ćwierć tryliona operacji na sekundę. Jako skali porównawczej użyjmy tutaj np. ważącego 26,6 kg komputera (kolejne 26 kg przypadało na czytnik taśm magnetycznych) używanego w latach 60. ub. w. podczas programu kosmicznego Gemini – jego maksimum wynosiło około 7 tysięcy operacji na sekundę.

Natomiast w przypadku udoskonalonego (i jeszcze cięższego, gdyż masa wynosiła 31,7 kg) komputera z misji Apollo moc obliczeniowa kończyła się na 42 tysiącach operacji na sekundę. 

Tysiące kontra tryliony – oto różnica pomiędzy wydajnością wystarczającą niegdyś do odbywania lotów księżycowych a tą, dzięki której najnowocześniejsze samochody wspierają nas w bezpiecznym przemieszczaniu się po drogach Błękitnej Planety. 

Zainteresowały cię wątki poruszone podczas omawianego spotkania? Jego zapis znajdziesz pod tym adresem.