PiS po 6 latach zorientował się, że z ustawą wiatrakową jest coś nie tak. Minister Moskwa zapowiada, że trzeba się nią zająć i zliberalizować. Pośpiechu nie ma. Najpierw trzeba zająć się węglem, którego nie ma, potem wiatrakami - których też nie ma. Ale gdyby były, nie byłoby problemu z węglem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Moskwa za odblokowaniem energii wiatrowej w Polsce
- Na Radzie Ministrów była długa dyskusja nad tym rozwiązaniem. Niemniej jednak stanowczego sprzeciwu wobec ustawy nie było. Ustawa została skierowana do prac sejmowych. Patrzymy z dużym optymizmem na to, że ta ustawa znajdzie się w najbliższym czasie w pracach Sejmu - mówiła na konferencji prasowej minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
To była jej odpowiedź na pytanie, czy rząd w końcu zajmie się liberalizacją tzw. ustawy wiatrakowej. Zasadę 10H PiS wprowadził w 2016 roku. Chodzi o przepis, który de facto uniemożliwia stawianie w Polsce nowych elektrowni wiatrowych. 10H oznacza dziesięciokrotność wysokości - to minimalna odległość wiatraka od siedzib ludzkich i terenów cennych przyrodniczo. W praktyce 10H obejmuje 99,7 proc. powierzchni Polski (tak wyliczył think tank Instrat). Budowa elektrowni wiatrowych została więc zablokowana.
W ramach nowelizacji rząd chce wprowadzić zasadę 10H, zgodnie z którą dostępność terenów pod inwestycje wiatrowe miałaby się zwiększyć ponad 25 razy. Odległość będzie mogła być inna niż 10H, ale nie mniejsza niż 500 m od budynków.
Rząd chce, aby ostateczną decyzję o lokalizacji instalacji podejmowały samorządy. Oznacza to, że elektrownie wiatrowe mogłyby powstawać tylko na terenie tych gmin, które uwzględniły takie projekty w swoich planach zagospodarowania przestrzennego.
Ustawa na razie od lipca leży w rządowej zamrażarce i nikt się nią nie zajmuje. I - jak mówi Moskwa - na razie nic się w tej materii nie zmieni. Bo rząd zajmuje się ważniejszymi sprawami i ma w planach prace nad innymi nowymi ustawami.
- Większość tych ustaw ma charakter pilny. Jak z tym rozwiązanie energetycznym, z rozwiązaniem gazowym będziemy już po wszystkich ścieżkach legislacyjnych, nadejdzie czas na 10H i będziemy, jako resort o to zabiegać - stwierdziła minister Moskwa.
Tymczasem z badań wynika, że gdyby nie energia z lądowej energetyki wiatrowej, nasze rachunki za prąd byłyby drastycznie wyższe. Po odblokowaniu i uruchomieniu nowych inwestycji w farmy wiatrowe polskie rodziny, przemysł i gospodarka mogą zaoszczędzić nawet 14 mld złotych na energii elektrycznej - wynika z analizy przygotowanej przez Instytut Jagielloński.
Nowe przepisy i tak nie rozwiążą problemu
Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał portal money.pl, rządowa propozycja niczego nie zmieni. Prawnicy grzmią, że dokument jest tak zagmatwany, że nawet sami mają z nim problem.
- W praktyce nie będzie wiadomo, jak sporządzić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Przyjęcie określonego rozwiązania może spowodować jego nieważność. Natomiast wybór bezpiecznego podejścia może prowadzić do absurdu — ocenia Jacek Kosiński, adwokat i partner w kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni. Gminy mogą wpaść w błędne koło — urzędnicy nie będą umieli sporządzić planu, a jeśli zrobią to źle, to plan może być nieważny.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Prawnik krytykuje także zmiany w wyznaczaniu odległości między instalacjami a zabudowaniami. - Odległości te nie będą przecież znane w chwili przystępowania do prac nad miejscowym planem. Absurd polega również na tym, że gminie będzie to trudno przewidzieć — wskazuje.
Jan Ruszkowski, ekspert Konfederacji Lewiatan, uważa, że projekt nie rozwiąże problemów z instalacjami wiatrakowymi, a tylko je pogłębi. - Potrzebujemy kroku w przód – strategicznego wsparcia rozwoju całego miksu energetyki odnawialnej, w tym wiatrowej. Grożący Europie długotrwały kryzys energetyczny wymaga dziś zdecydowanych działań, a nie kroku wstecz — przekonuje. Jego zdaniem branża potrzebuje tylko dobrych przepisów, bo inwestycje powinny być przemyślane, a wiatraków nie powinno się stawiać w losowych miejscach.