Podatek od zysków kapitałowych, szerzej znany jako podatek Belki, jest obiektem mocnej niechęci wielu oszczędzających Polaków. Choć do tej pory wydawało się, że nic tej daniny nie ruszy, wiceminister finansów Artur Soboń zdradził, że rząd jest skłonny do pewnych ustępstw i wprowadzenia kwoty wolnej od podatku.
Reklama.
Reklama.
Ministerstwo Finansów chce wprowadzić kwotę wolną od podatku od zysków kapitałowych – zdradził wiceminister finansów Artur Soboń
Oznacza to, że od części zysków z inwestowania oszczędności nie trzeba będzie odprowadzać tzw. podatku Belki
Soboń podkreślił jednak, że rząd nie zamierza podatku Belki całkowicie znosić
Kwota wolna od podatku Belki
– Na pewno nie można się spodziewać zniesienia podatku od zysków kapitałowych, który – można powiedzieć – jest dzisiaj standardem, natomiast rzeczywiście myślimy nad nim. Pracujemy nad rozwiązaniem kwoty wolnej, analogicznej do podatku dochodowego, dla podatku od zysków kapitałowych – powiedział Artur Soboń w wywiadzie dla RMF FM.
– Chodzi o tych, którzy mają niewielkie dochody, jakieś lokaty, mają jakieś zyski z tego tytułu. Nad tym rozwiązaniem dziś się zastanawiamy, trudniejsze jest wprowadzenie tego projektu przez operatorów. Terminy będą zależały od tego, jak szybko poszczególne instytucje, które będą za to odpowiadać, będą w stanie przystosować swoje systemy do wdrożenia tego rozwiązania – dodał wiceminister finansów.
Zmiany w podatku od zysków kapitałowych
Pierwsze sygnały o tym, że coś może ulec zmianie w podatku Belki, pojawiły się przed kilkoma miesiącami, na początku sierpnia. Wówczas wspomniała o tym w rozmowie z serwisem Business Insider pełnomocniczka ministra finansów ds. strategii rozwoju rynku kapitałowego Katarzyna Szwarc.
– Uważam, że powinniśmy zacząć dyskusję, czy podatek od zysków kapitałowych nie powinien w przyszłości być progresywny. Obecnie jest tak, że Kowalski oszczędzający kilkaset złotych w banku i zyskujący na oprocentowaniu płaci tyle samo podatku co inwestor, który lokuje setki tysięcy np. na giełdzie. Tutaj jest pole do dyskusji o tym, czy podatek nie powinien być zmieniony i różny w zależności od tego, kto go płaci i w co inwestuje – mówiła Szwarc.
Podatek od zysków kapitałowych jest kontrowersyjny. W szczycie pandemii poseł PSL Krzysztof Paszyk oceniał w interpelacji do ministra finansów, że "podatek ten wpływa negatywnie na chęć oszczędzania i gromadzenia kapitału wśród Polaków. Wielu ekonomistów twierdzi, że jako kraj stosunkowo ubogi w kapitał powinniśmy premiować, a nie karać gromadzenie oszczędności przez obywateli. Własny kapitał w dłuższej perspektywie pozwoliłby nam w większym stopniu oprzeć się na krajowych zasobach kapitałowych, a nie tylko na kapitale zagranicznym (zarówno w wymiarze inwestycji, jak i potrzeb pożyczkowych państwa)".
Podatek Belki, jak jego nazwa wskazuje, został wprowadzony dwadzieścia lat temu, za kadencji ministra finansów Marka Belki i podlegają mu zyski osiągane z dochodów kapitałowych. Jego stawka wynosi 19 proc. i jest dla budżetu państwa źródłem relatywnie niewielkich dochodów.
W 2021 roku podatek od zysków kapitałowych przyniósł państwu ok. 4,1 mld zł, co stanowiło zaledwie 1 proc. całkowitych wpływów podatkowych. W 2017 roku nie był to nawet 1 proc. – państwo zarobiło na podatku Belki tylko ok. 3 mld zł. Wpływy z tego podatku nie starczyłyby nawet na niewielką część liczonego w dziesiątkach miliardów programu 500 Plus, na który od początku jego funkcjonowania wydano ponad 156 mld zł.