Tutaj hasło "Rozwijaj się z nami" to nie pusty frazes. O swojej pracy opowiada nam 22-letni student
Redakcja INNPoland
01 lutego 2023, 13:08·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 lutego 2023, 13:08
Od poniedziałku do piątku Krzysztof Kornas jest studentem trzeciego roku logistyki na zabrzańskim Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Śląskiej, natomiast w weekendy ten 22-latek pełni obowiązki instruktora w knurowskiej restauracji McDonald's. Jak łączyć studia dzienne z obowiązkami zawodowymi, zachowując przy tym tzw. work-life balance? Jakie perspektywy daje młodemu człowiekowi praca pod słynnymi złotymi łukami? Zapytajmy!
Reklama.
Reklama.
Wszystko zaczęło się spontanicznie czy może jednak należysz do osób, które nie lubią zdawać się na przypadek?
Opcja numer dwa. Jakiś czas temu postanowiłem znaleźć pracę, którą – dzięki elastycznemu grafikowi – mógłbym połączyć z moimi studiami dziennymi. Po zrobieniu rozeznania okazało się, że najlepszym z możliwych wyborów będzie właśnie McDonald's.
Co bardzo istotne, nie chodziło wyłącznie o pieniądze: ot, weekendowe dorobienie do studenckiego budżetu i tyle... Pomyślałem: fajnie, jeżeli nie będę stał w miejscu, ale przy okazji rozszerzę kompetencje, zdobędę cenne doświadczenie.
Zetknąłem się z opiniami, że McDonald's stawia na nieustanny rozwój swoich pracowników, a więc uznałem, że to idealne miejsce dla mnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jedną z moich pasji jest gotowanie i kiedyś planowałem nawet pójście na studia gastronomiczne. No i prędko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.
Słowo "prędko" jest tutaj kluczowe, prawda?
Rzeczywiście. W telegraficznym skrócie: wszystko zaczęło się dwa lata temu od pracy na grillu, w kuchni. Jednak po zaledwie paru tygodniach zaproponowano mi kolejne szkolenia: najpierw na frytce, stanowisku produktów smażonych, a następnie receptur, gdzie uczyłem się składów wszystkich pozycji z menu Maka.
Zaliczałem kolejne stanowiska, a przełożeni – jak się okazało – doceniali moje zaangażowanie i pasję oraz chęć dokształcania się. Pewnie istotny był też uśmiech na twarzy – przecież w tej pracy bez otwartości na ludzi ani rusz!
Dzięki temu po kilkunastu miesiącach pracy nadszedł "dzień przełomu" – zaoferowano mi kolejne szkolenia, tym razem takie, dzięki którym już od ponad pół roku jestem Instruktorem, dzieląc się zdobytą wiedzą i umiejętnościami z innymi.
Powiedzmy sobie szczerze: to dość szybki rozwój zawodowy w wieku zaledwie 22 lat…
W gruncie rzeczy nie jest to niczym wyjątkowym. W Maku możliwość awansu jest na wyciągnięcie ręki, tutaj nikogo nie dziwią ani Instruktorzy po dwudziestce, ani osiemnasto-, dziewiętnastoletni menedżerowie restauracji.
Wiesz, w McDonald's wszystko dzieje się znacznie szybciej niż w typowych korporacjach, gdzie na danym stanowisku – nawet jeżeli masz odpowiednie predyspozycje i zapał – możesz utknąć na całe lata...
Porozmawiamy o pewnym stereotypie, zgodnie z którym przedstawiciele Generacji Z są leniwi i roszczeniowi?
Nie lubię generalizować. W każdym pokoleniu możemy spotkać takich ludzi. Nie jest to więc reguła, choć znam parę przypadków, w których ludzie po zaledwie dwóch, trzech miesiącach odchodzą z naszej firmy, stwierdzając, że to nie dla nich.
Dlaczego?
Po prostu: należą do osób, które chciałyby mieć wszystko od razu; lekko, łatwo i przyjemnie. Jakby bały się zmęczyć, dać cokolwiek z siebie. Jakby nie rozumiały, że pewne rzeczy osiąga się wyłącznie poprzez solidną pracę, cierpliwość i zdobywanie nowych kompetencji.
Wydaje mi się, że to kwestia czasów, w których żyjemy. Wiesz, niektórzy ludzie mogą zbyt często sugerować się tym, co widzą w internecie. Tam wszystko wygląda tak pięknie – ekscytujące i luksusowe życie bez żadnych poświęceń, a w rzeczywistości bywa nieco inaczej.
Pierwszy przykład z brzegu: pewnego dnia mój kolega postanowił zrobić karierę na TikToku, no i z miejsca zwolnił się z Maka. No bo po co mu praca w restauracji, skoro może nagrywać filmiki, dzięki którym błyskawicznie dorobi się fortuny. Oczywiście, jak niełatwo zgadnąć, wszystko okazało się trudniejsze, niż sądził i... został z niczym.
Ja, chociaż jestem przedstawicielem Generacji Z, naprawdę nie rozumiem takiego podejścia do życia. Wiem, że pewnych rzeczy się nie przeskoczy, a żeby rozwinąć w pełni skrzydła, potrzeba cierpliwości, zapału i pracowitości.
Jak dbasz o łączenie pracy z życiem prywatnym i zachowanie właściwego dla Ciebie balansu?
To po prostu kwestia odpowiedniego wyważenia pewnych spraw, odnalezienia tego, co nazywamy "work-life balance'em", na co chyba jestem dobrym przykładem. Czy angażuję się mocno w obowiązki zawodowe? Oczywiście. Jednak nie chcę, żeby praca stała się całym moim życiem.
Czytam bardzo dużo książek, pasjonuję się Formułą 1 i często biorę udział w wirtualnych wyścigach, bo kocham e-sport. Do tego dochodzi mnóstwo aktywności fizycznej; począwszy od wykonywania ćwiczeń wzmacniających w domu, a skończywszy na pływaniu – basen odwiedzam trzy razy w tygodniu.
No ale dzięki temu, że zatrudniłem się w firmie, która naprawdę rozumie, że praca nie powinna być dla człowieka absolutnie wszystkim, nie mam większych problemów z realizowaniem się "po godzinach".
Którą wiedzę cenisz wyżej – tę zdobytą w pracy czy na studiach?
Dzięki doświadczeniu praktycznemu, które zdobywam w pracy, znacznie lepiej rozumiem rzeczy, o których mówi się podczas zajęć na politechnice.
No i odwrotnie: teoria, przekazywana na salach wykładowych, nierzadko przydaje się w pracy. Wszystko się przenika, to obieg zamknięty, w którym wiedzę można czerpać z różnych źródeł.
Widzisz, nierzadko zdarza się tak, że student – z głową pełną wiedzy teoretycznej i świeżych pomysłów – chciałby z biegu dokonywać jakichś rewolucyjnych zmian w firmie; jest święcie przekonany o tym, że bezproblemowo mógłby usprawnić wiele rzeczy.
Jednak później okazuje się, że nie wszystko jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać, bo np. wprowadzenie pewnych modyfikacji technologicznych jest najzwyczajniej w świecie zbyt drogie, nieopłacalne. Dlatego świetnie, gdy łączymy teorię z praktyką.
A jak to łączenie wygląda w twoim środowisku pracy?
Cieszę się, że w McDonald’s wszelkie nowe pomysły są naprawdę mile widziane! To właśnie dlatego bardzo ważnym elementem cyklicznych szkoleń instruktorskich są burze mózgów.
W ich trakcie rozmawiamy o tym, co można ulepszyć, zmienić, usprawnić. Jednak wszystkie nowe koncepcje zostają przefiltrowane w odpowiedni sposób; tak, aby były realistyczne.
Naszą rozmowę zakończmy w stylu rozmów kwalifikacyjnych: panie Krzysztofie, gdzie widzi się pan za dziesięć lat?
Na razie skupiam się na zrobieniu licencjatu, potem planuję ukończenie studiów inżynierskich, a następnie... zobaczymy, co przyniesie życie.
Kto wie, może zwiążę się z ekologistyką, może zostanę spedytorem w transporcie międzynarodowym – w obu scenariuszach z pewnością przydadzą się kompetencje, które zdobywam w obecnej pracy.
A może moja kariera zawodowa wciąż będzie związana z McDonald's? Jeżeli– odpukajmy w niemalowane drewno – otrzymałbym propozycję posady kierownika restauracji, skorzystałbym bardzo chętnie.
Dlaczego? McDonald's zachęca hasłem »Rozwijaj się z nami«, a ja – w perspektywy dwóch lat pracy w tym miejscu – gwarantuję: nie jest to wyłącznie frazes; wiem, że czeka tutaj na mnie jeszcze mnóstwo fajnych wyzwań.