
Kradzież "na BLIK-a"
Wydawałoby się, że ofiarą oszustów mogą paść tylko osoby starsze, które łatwo przekonać, że ktoś jest np. pracownikiem banku albo poczty. To błąd. Portal Niebezpiecznik opublikował tekst swojego czytelnika, który opisał, jak oszukano go "na blika".
Kamil (imię zostało zmienione) uważał, że w Internecie jest raczej bezpieczny: używa menadżera haseł oraz weryfikacji dwuskładnikowej. Jednak, jak sam stwierdził, "zły nawyk i nieodpowiedni moment mogą się zdarzyć każdej osobie".
Jak doszło do oszustwa?
Kiedy do Kamila napisała znajoma z pracy, akurat miał dzień wolny. Najpierw zapytała, czy działa mu BLIK, a trochę później poprosiła o pożyczenie pieniędzy. Mężczyzna się zgodził, bo regularnie pożyczał lub oddawał w ten sposób różne kwoty innym znajomym.
Podał kod i niestety dopiero później zadzwonił do koleżanki, by się upewnić, że wszystko jest w porządku. Wtedy wyszło na jaw, że ktoś podpiął się pod jej konto na Messengerze i poprosił o pożyczkę "w jej imieniu". Kamil sam przyznaje, że mógł zorientować się w oszustwie wcześniej. Gdy potwierdzał transakcję, na ekranie wyświetliła się informacja, że wypłata nastąpi w bankomacie w Płocku. A on mieszkał w Lublinie.
"Oczywiście następnie skontaktowałem się z bankiem i zgłosiłem oszustwo, ale że to BLIK to najpewniej nie odzyskam tych pieniędzy" – podsumował Kamil.
Jak się chronić przed oszustami?
Na zakończenie historii Niebezpiecznik podał wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób można ochronić się przed tego typu cyberoszustwami.
Niebezpiecznik
Oszustwo na Booking.com
W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o oszustwie, do którego doszło na portalu Booking. com. Tę również opisał Niebezpiecznik. Rafał (imię zmienione) za pośrednictwem serwisu chciał zamówić nocleg w Rzymie. On także trafił na oszusta, ale rozpoznał to dzięki kilku "czerwonym lampkom". Między innymi: