Coraz ładniejsza pogoda wypędza Polaków na świeże powietrze. Wielu z nas zaczęło już sezon rowerowy. Inni jeszcze nie zaczęli jeździć, bo w rowerze coś skrzypi i trzeszczy. Muszą więc oddać rower do serwisu, szczególnie jeśli sami nie umieją poradzić sobie z przygotowaniem jednośladu do jazdy. A nowoczesne rowery są coraz trudniejsze w obsłudze.
Jak pisze serwis TVN24.pl, ceny przeglądu roweru wzrosły. Mateusz Mróz, właściciel serwisu rowerowego w Poznaniu, w rozmowie z serwisem przyznał, że w przypadku jego serwisu koszt podstawowego przeglądu roweru wzrósł ze 100 zł w ubiegłym roku do 130 zł.
– Ten koszt musiał wzrosnąć, żebyśmy mogli dać sobie radę i żebyśmy mogli się w przyszłym roku zobaczyć – wyjaśnia. Dodaje, że rosną mu koszty.
– Wzrosły rachunki z 650 złotych na 2200. Zużycie to samo, które było. Jest to znaczący wzrost, gdzieś musimy tych pieniędzy szukać, żeby je opłacić – zauważył właściciel serwisu rowerowego w Poznaniu.
Szybki przegląd ofert serwisów rowerowych pokazuje, że cena w poznańskim serwisie oscyluje wokół ogólnopolskiej średniej. Są serwisy, gdzie za sezonowy przegląd trzeba zapłacić ok. 200 złotych, są i takie, które biorą ok. 100 złotych.
Jak pisał kilka tygodni temu Rafał Badowski w naTemat.pl, najbardziej podstawowy przegląd roweru kosztuje około 100 zł. W jego zakres wchodzi sprawdzenie hamulców, sprawdzenie przerzutek, sprawdzanie stanu łańcucha, smarowanie napędu czy pompowanie kół.
Jeśli zrobimy bardziej zaawansowaną wersję podstawowego przeglądu, to serwis powinien zawierać też centrowanie kół, kontrolę stanu napędu czy sprawdzenie montażu poszczególnych części. Jego cena najczęściej waha się od 200 do 250 zł i – jak zapowiadają w jednym z pytanych przez nas serwisów – wraz z inflacją może rosnąć. Gdy przegląd roweru ma zawierać jeszcze wymianę części, to dopłacić możemy za zębatki z tyłu 100-500 zł, łańcuch 60-250 zł, klocki hamulcowe 25-100 zł za jedno koło, linki hamulcowe 4x20 zł za metr czy pancerz do przerzutek do 50 zł. To najczęściej wymieniane części, które zużywają się w rowerach. Należy pamiętać, że ceny zależą od jakości roweru oraz wymienianych części. Niestety, nie wszyscy posiadacze jednośladów orientują się, czy serwis proponuje im optymalne rozwiązanie, czy po prostu próbuje naciągnąć na pieniądze.
– Mimo że od lat osoby takie jak ja w kółko piszą, żeby wszystkie przeglądy roweru robić na spokojnie w zimę w sprawdzonych, prawdziwych serwisach, to ludzie dają się okradać rok w rok, jak tylko przyjdzie wiosna. Przy aktualnej sytuacji na świecie ceny części oraz robocizny po prostu szaleją. Patologiczne pseudo serwisy chcą klienta jednorazowego, który nigdy później do nich nie wróci, więc każdy "przycina", ile wlezie i nie ma przed tym żadnych oporów – opowiada w rozmowie z naTemat.pl Kamil, bloger rowerowy (endurorider.pl).