W czwartek 20 kwietnia ok. godz. 15:30 czasu polskiego w kosmos poleciała najpotężniejsza rakieta w historii świata – Starship. Ale sukces nie trwał długo: maszyna eksplodowała cztery minuty po starcie. Statek kosmiczny wyprodukowany przez SpaceX Elona Muska w przyszłości ma nas zabierać w podróże międzyplanetarne.
Napędzana 33 silnikami, 120-metrowa rakieta Starship oderwała się od ziemi w Boca Chica w Teksasie w USA i ruszyła ku przestrzeni kosmicznej. Jednak nie na długo.
120-metrowa rakieta ledwo zdołała oderwać się od ziemi, a już po czterech minutach eksplodowała na oczach widzów:
Oficjalne konto twitterowe SpaceX niemal natychmiast określiło wypadek mianem "szybkiego nieplanowanego demontażu". "W przypadku takiego testu sukces oznacza to, czego zdołamy się nauczyć, a dzisiejszy test pomoże nam poprawić niezawodność Starshipa podczas gdy SpaceX stara się uczynić życie wieloplanetarnym" – podkreślono.
Starship, zgodnie z zapowiedziami Muska, w przyszłości ma zabrać człowieka na Czerwoną Planetę. W dodatku nie pojedynczego astronautę. Statek kosmiczny ma być w stanie zabrać aż 100 pasażerów.
Spaceship odleciał
Trochę danych technicznych. Rakieta ma wysokość 120 metrów i waży 5 tysięcy ton. Składa się z trzech modułów. Pierwszy z nich – Super Heavy ma wysokość około 70 metrów i składa się z 33 silników Raptor. Drugi, właściwy – Starship ma wysokość 50 metrów. Do obsługi rakiety zbudowano najwyższą na świecie wyrzutnię startową o wysokości 146 metrów. Dla porównania wysokość Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie od gruntu do dachu wynosi niecałe 188 m.
Rakieta wyprodukowana przez SpaceX Muska startuje i ląduje wertykalnie. Oznacza to, że po udanym starcie i odbyciu serii manewrów w przestrzeni kosmicznej ma szczęśliwie wrócić na Ziemię i wylądować bezpiecznie na kosmodromie.
Falstart w poniedziałek
Jak pisaliśmy w INNPoland, rakieta początkowo miała wystartować w poniedziałek 17 kwietnia.
"Rezygnacja z dzisiejszej próby w locie; zespół pracuje nad następną dostępną możliwością" – napisał SpaceX na Twitterze. Nie podał jednak od razu, dlaczego przełożył start. informację udało się znaleźć po kilkunastu minutach na stronie firmy.
Przyczyną odwołania startu był zablokowany zawór ciśnieniowy.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.