Aktualizacja: Rakieta Starship eksplodowała cztery minuty po starcie
Napędzana 33 silnikami, 120-metrowa rakieta Starship oderwała się od ziemi w Boca Chica w Teksasie w USA i ruszyła ku przestrzeni kosmicznej. Jednak nie na długo.
120-metrowa rakieta ledwo zdołała oderwać się od ziemi, a już po czterech minutach eksplodowała na oczach widzów:
Oficjalne konto twitterowe SpaceX niemal natychmiast określiło wypadek mianem "szybkiego nieplanowanego demontażu". "W przypadku takiego testu sukces oznacza to, czego zdołamy się nauczyć, a dzisiejszy test pomoże nam poprawić niezawodność Starshipa podczas gdy SpaceX stara się uczynić życie wieloplanetarnym" – podkreślono.
Starship, zgodnie z zapowiedziami Muska, w przyszłości ma zabrać człowieka na Czerwoną Planetę. W dodatku nie pojedynczego astronautę. Statek kosmiczny ma być w stanie zabrać aż 100 pasażerów.
Trochę danych technicznych. Rakieta ma wysokość 120 metrów i waży 5 tysięcy ton. Składa się z trzech modułów. Pierwszy z nich – Super Heavy ma wysokość około 70 metrów i składa się z 33 silników Raptor. Drugi, właściwy – Starship ma wysokość 50 metrów. Do obsługi rakiety zbudowano najwyższą na świecie wyrzutnię startową o wysokości 146 metrów. Dla porównania wysokość Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie od gruntu do dachu wynosi niecałe 188 m.
Rakieta wyprodukowana przez SpaceX Muska startuje i ląduje wertykalnie. Oznacza to, że po udanym starcie i odbyciu serii manewrów w przestrzeni kosmicznej ma szczęśliwie wrócić na Ziemię i wylądować bezpiecznie na kosmodromie.
Jak pisaliśmy w INNPoland, rakieta początkowo miała wystartować w poniedziałek 17 kwietnia.
"Rezygnacja z dzisiejszej próby w locie; zespół pracuje nad następną dostępną możliwością" – napisał SpaceX na Twitterze. Nie podał jednak od razu, dlaczego przełożył start. informację udało się znaleźć po kilkunastu minutach na stronie firmy.
Przyczyną odwołania startu był zablokowany zawór ciśnieniowy.