Kilka dni temu wokół tegorocznego festiwalu Open'er rozpętała się burza. Okazuje się, że organizująca go agencja Alter Art poszukuje wolontariuszy do pomocy. Ale stawia warunek: muszą zapłacić 950 zł kaucji. Kaucja zostanie im zwrócona w ciągu 7 dni, jeśli oczywiście wywiążą się ze wszystkich stawianych przed nimi zadań.
Alter Art zapewnia wolontariuszowi jeden ciepły posiłek dziennie, nieodpłatne miejsce na polu namiotowym oraz uczestnictwo w imprezie.
W sieci wybuchła wrzawa. Wiele osób pisze, że to wyzysk, niedopuszczalne działanie, niezrozumienie idei wolontariatu. Inni piszą, że Alter Art każe sobie płacić za pracę. Są i tacy, którzy podejrzewają, że w poprzednich edycjach jakaś część wolontariuszy porzuciła swoje zadania i poszła w tany, traktując przepustkę wolontariusza jako darmową wejściówkę.
Agencja Alter Art postanowiła więc wytłumaczyć swoje stanowisko i żądanie kaucji od wolontariuszy.
"Wolontariat na festiwalu jest dla Open’era przede wszystkim programem o charakterze społeczno-edukacyjnym, opartym na długiej tradycji letnich festiwali muzycznych. Jego wpływ na ekonomiczny bilans wydarzenia, przy bardzo dużych nakładach organizacyjnych, jest marginalny" – piszą w komunikacie organizatorzy Open'era.
"Wolontariat na festiwalu to kilka elementów. Pierwszy z nich to inkluzywność – zostanie wolontariuszem, daje możliwość uczestnictwa w festiwalu osobom, które z takiego czy innego powodu nie są w stanie, nie mogą lub nie chcą zapłacić za bilet. Wolontariat to możliwość połączenia wykonywania określonych zadań z uczestnictwem w festiwalu, obejrzeniem wybranych koncertów i zabawy. Dzięki temu festiwal jest dostępny dla wszystkich" – dodają.
Tłumaczą też, że są w Europie duże festiwale, na których wolontariusze stanowią większość osób uczestniczących w organizacji imprezy. Chodzi o nawet kilkadziesiąt tysięcy osób/ Tymczasem na Open’erze wolontariusze stanowią około 3 proc. załogi" – dodają organizatorzy.
"Program w niezmienionej formule funkcjonuje od lat. Kaucja w wysokości równowartości ceny karnetu 4-dniowego została wprowadzona ponad 10 lat temu i jest to standardowa procedura. Wynika ona z tego, że w przeszłości – i to nie dotyczy tylko Polski – pojawiły się osoby podszywające się pod wolontariuszy, które "znikały" zaraz po rejestracji. Skala tego procederu była bardzo znacząca i doszła do około 50 proc. uczestników projektu, co w oczywisty sposób uniemożliwiało realizację programu wolontariackiego. Co ważne – kaucja zwracana jest zaraz po wydarzeniu" – zaznaczają organizatorzy.
Dodają też, że i tak mają mnóstwo zgłoszeń na wolontariuszy. "Do tej pory zgłosiło się ponad 3 tys. 500 chętnych, a zważywszy na to, że koniec rejestracji nastąpi 31 maja, będzie to oznaczało ponad 20 chętnych na jedno miejsce" – piszą organizatorzy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/193229,gwiazda-disco-polo-na-weselu-ile-biora-czadoman-boys-piekni-i-mlodzi