logo
Bycie wolontariuszem na Openerze wymaga zapłacenia 950 zł kaucji. Organizator tłumaczy dlaczego Karol Makurat/REPORTER
Reklama.
  • Organizator festiwalu Open'er wymaga od wolontariuszy wpłacenia 9560 zł kaucji
  • W sieci zawrzało, wiele osób zarzuca organizatorom wykorzystywanie wolontariuszy
  • Organizator odbija piłeczkę: i tak będziemy mieli 20 chętnych na jedno miejsce
  • Dodaje, że przed wprowadzeniem kaucji połowa wolontariuszy znikała po przekroczeniu bram festiwalu
  • Kilka dni temu wokół tegorocznego festiwalu Open'er rozpętała się burza. Okazuje się, że organizująca go agencja Alter Art poszukuje wolontariuszy do pomocy. Ale stawia warunek: muszą zapłacić 950 zł kaucji. Kaucja zostanie im zwrócona w ciągu 7 dni, jeśli oczywiście wywiążą się ze wszystkich stawianych przed nimi zadań.

    Alter Art zapewnia wolontariuszowi jeden ciepły posiłek dziennie, nieodpłatne miejsce na polu namiotowym oraz uczestnictwo w imprezie.

    W sieci wybuchła wrzawa. Wiele osób pisze, że to wyzysk, niedopuszczalne działanie, niezrozumienie idei wolontariatu. Inni piszą, że Alter Art każe sobie płacić za pracę. Są i tacy, którzy podejrzewają, że w poprzednich edycjach jakaś część wolontariuszy porzuciła swoje zadania i poszła w tany, traktując przepustkę wolontariusza jako darmową wejściówkę.

    Agencja Alter Art postanowiła więc wytłumaczyć swoje stanowisko i żądanie kaucji od wolontariuszy.

    "Wolontariat na festiwalu jest dla Open’era przede wszystkim programem o charakterze społeczno-edukacyjnym, opartym na długiej tradycji letnich festiwali muzycznych. Jego wpływ na ekonomiczny bilans wydarzenia, przy bardzo dużych nakładach organizacyjnych, jest marginalny" – piszą w komunikacie organizatorzy Open'era.

    "Wolontariat na festiwalu to kilka elementów. Pierwszy z nich to inkluzywność – zostanie wolontariuszem, daje możliwość uczestnictwa w festiwalu osobom, które z takiego czy innego powodu nie są w stanie, nie mogą lub nie chcą zapłacić za bilet. Wolontariat to możliwość połączenia wykonywania określonych zadań z uczestnictwem w festiwalu, obejrzeniem wybranych koncertów i zabawy. Dzięki temu festiwal jest dostępny dla wszystkich" – dodają.

    Tłumaczą też, że są w Europie duże festiwale, na których wolontariusze stanowią większość osób uczestniczących w organizacji imprezy. Chodzi o nawet kilkadziesiąt tysięcy osób/ Tymczasem na Open’erze wolontariusze stanowią około 3 proc. załogi" – dodają organizatorzy.

    A skąd pomysł na kaucję?

    "Program w niezmienionej formule funkcjonuje od lat. Kaucja w wysokości równowartości ceny karnetu 4-dniowego została wprowadzona ponad 10 lat temu i jest to standardowa procedura. Wynika ona z tego, że w przeszłości – i to nie dotyczy tylko Polski – pojawiły się osoby podszywające się pod wolontariuszy, które "znikały" zaraz po rejestracji. Skala tego procederu była bardzo znacząca i doszła do około 50 proc. uczestników projektu, co w oczywisty sposób uniemożliwiało realizację programu wolontariackiego. Co ważne – kaucja zwracana jest zaraz po wydarzeniu" – zaznaczają organizatorzy.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Dodają też, że i tak mają mnóstwo zgłoszeń na wolontariuszy. "Do tej pory zgłosiło się ponad 3 tys. 500 chętnych, a zważywszy na to, że koniec rejestracji nastąpi 31 maja, będzie to oznaczało ponad 20 chętnych na jedno miejsce" – piszą organizatorzy.

    Czytaj także: