Stories przechodzi do historii. YouTube woli naśladować TikToka
Instagram podebrał to ze Snapchata, a potem uczynił to YouTube. Teraz jednak platforma Google usuwa funkcję, ze względu na jej brak popularności. Stawiają za to na Shorty.
Reklama.
Instagram podebrał to ze Snapchata, a potem uczynił to YouTube. Teraz jednak platforma Google usuwa funkcję, ze względu na jej brak popularności. Stawiają za to na Shorty.
Stories było rozwiązaniem ze Snapchata i Instagrama, które na serwisie wideo odpadło w przedbiegach. YouTube napisało, że krótkie treści, znikające po siedmiu dniach, nie cieszyły się taką popularnością jak sąsiednia funkcja, Shorts. Tę z kolei podebrali z TikToka i chcą skupić się na jej rozwoju.
Stories pojawiły się w 2017 pod nazwą Reels, czyli tak jak rolki na Instagramie. Mogli je tworzyć użytkownicy mający co najmniej 10 tys. subskrybentów, a po siedmiu dniach materiały znikały. Stories miało być najlepsze w odbiorze na urządzeniach mobilnych.
Już samo ograniczenie dostępu do funkcji niwelowało jej jej atrakcyjność. W dodatku niewielu twórców z niej regularnie korzystało i sam serwis nie ma historii promowania jej. Woleli skupić się na atrakcyjniejszych Shortach (często będące zwykłymi kopiami materiałów z TikToka) czy postach społecznościowych.
Naturalnie serwis skupia się na TikTokowym szaleństwie. Zachęca twórców dłuższych materiałów, by również próbowali swoich sił z minutowymi filmikami, a robi to m.in. przez ofertę reklamową. Dochody z reklam na Shorts mają być dzielone z ich twórcami.
Na blogu YouTube nie brakuje postów promujących trendy na szortach, platforma oferuje też samouczki do tworzenia własnych materiałów. Ze świecą szukać tutaj takiego samego wsparcia dla Stories.
W oświadczeniu czytamy, że firma Google poświęci się wprowadzaniu nowych i innowacyjnych rozwiązań, aby pomóc użytkownikom poszerzać bazę widzów. W nowościach można wymienić opcję, by posty z Community usuwały się z czasem, a w Shorts będzie można w komentarzach umieszczać inne szorty.
Czego jeszcze możemy się spodziewać? Patrząc po dotychczasowych działaniach YouTube i Google, osobiście stawiałbym, że pojawią się ekstra rzeczy dla klientów YouTube Premium (a dla pozostałych, więcej reklam) oraz coś z AI.
Od 26 czerwca nie będzie można już tworzyć nowych Stories na YT. Ci, którzy się nimi zajmowali, dostaną stosowne powiadomienia o wygaszaniu funkcji.
Podobnie porażkę z formatem Reels poniósł Twitter. Jego Fleets, z “ulotnymi twittami” znikającymi w 24 godziny, zostało zamknięte w 2021 roku. Na liście chybionych eksperymentów z rolkami jest jeszcze Netflix i Linkedin.
Niedawno wprowadził je Spotify, testując od 2020 roku z opcją, by influencerzy mogli proponować swoje playlisty. Czas pokaże, czy platforma muzyczna podzieli los poprzedników. Z kolei wsród udanych naśladowców jest za to Facebook.
Serwis przechodzi wyraźne zmiany i niestety część zapowiada się kiepsko dla przeciętnego użytkownika. YouTube wyraźnie dąży do wyciskania grosza z każdej możliwej reklamy, agresywnie promując przy tym konta Premium. O problemie pisałem już na INNPoland.
Jak czytamy na łamach BleepingComputer, jeden z użytkowników Reddita dowiedział się od rzecznika platformy, że celem doświadczenia jest zmuszenie użytkowników Adblocka, aby oglądali reklamy na serwisie, albo kupili YouTube Premium. Rzecznik Google tłumaczy, że walka z takim oprogramowaniem to nic nowego i standardowe działanie innych wydawców.