Według danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazie informacji kredytowych BIK przeterminowane zadłużenie Polaków przekroczyło na koniec kwietnia br. już 80 mld zł.
W rok urosło o 4,2 mld zł, głównie za sprawą alimentów oraz opóźnionych o co najmniej 30 dni rat kredytów, ale także niezapłaconych rachunków za telefon i internet czy nieopłaconych polis ubezpieczeniowych.
Ponad 80 mld zł zaległości należy do blisko 2,7 mln Polaków. A do ponad 0,5 mld zł wzrosły długi 10 najbardziej zadłużonych osób w kraju. Na czele zestawienia znajduje się mieszkaniec Lubelszczyzny. 66-latek ma już prawie 84 mln zł zaległości, kwota wciąż rośnie ze względu na naliczane odsetki.
Zasady przedawnienia zobowiązań opisuje Kodeks cywilny. Przepisy te dają dłużnikowi możliwość uchylenia się od spłaty długów poprzez podniesienie zarzutu przedawnienia. Natomiast w przypadku dłużników będących konsumentami, sąd powinien uwzględniać kwestię przedawnienia z urzędu, bez konieczności podniesienia stosownego zarzutu.
Podstawowy termin przedawnienia w polskim prawie to 6 lat. Dla roszczeń o świadczenia okresowe, czyli np. o zapłatę czynszu lub odsetek oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej termin ten wynosi 3 lata. Należy jednak pamiętać, że w ustawach znajdziemy przepisy, które mogą odrębnie regulować termin przedawnienia dla poszczególnych roszczeń.
Za każdym razem są one liczone od daty wymagalności roszczenia, która nadchodzi wraz z upływem dnia wyznaczonego jako termin spełnienia świadczenia (czyli np. jeśli termin zapłaty został ustalony na 1 czerwca, to roszczenie stanie się wymagalne 2 czerwca).
Warto również pamiętać, że istnieją przypadki, w których termin ten może ulec zmianie. Najczęściej są to sprawy związane z wypowiedzeniem umowy kredytu przez samego kredytodawcę. W takiej sytuacji dłużnik zobowiązany jest do spłaty całości długu do ostatniego dnia trwającego okresu wypowiedzenia. Po jego upływie roszczenie o zwrot kredytu staje się wymagalne.
Co istotne, jeżeli termin przedawnienia wynosi co najmniej 2 lata, koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, tj. 31 grudnia. Na przykład jeśli termin przedawnienia dla roszczenia wynosi 3 lata, a roszczenie stało się wymagalne 1 marca 2020 r., to koniec terminu przedawnienia przypadnie na 31 grudnia 2023 r. Zarzut przedawnienia będzie mógł być podniesiony od 1 stycznia 2024 r.
– Dług może ulec przedawnieniu tylko wtedy, gdy wierzyciel nie dopomina się zwrotu pieniędzy. Jeśli nie interweniuje, to zwykle od momentu powstania zadłużenia zaczyna się liczyć czas, po którym dług się przedawnia. W zależności od tego, jaki jest to rodzaj należności, to odpowiednio wyznaczony jest termin przedawnienia – wskazuje Grzegorz Pietraszkiewicz, radca prawny BIG InfoMonitor.
– Obecnie podstawowy okres, jaki musi minąć to 6 lat. Ale jeśli wierzyciel podejmuje działania, aby odzyskać pieniądze, czas przedawnienia liczy się od nowa. W praktyce jest więc mało prawdopodobne, by okres ten upłynął. Zadłużenia często powstają w bankach i urzędach, które podejmują różne kroki, by odzyskać należność. Zlecają też egzekucję komornikom lub sprzedają dług firmom windykacyjnym, którym zależy, aby odzyskać należne pieniądze – dodaje.
UWAGA! W przypadku roszczeń z tytułu zobowiązań podatkowych termin przedawnienia liczymy od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności – jest to wyjątek od zasady ogólnej, w której termin liczy się od dnia wymagalności roszczenia.
Każda czynność skutecznie przerywająca bieg przedawnienia powoduje, że termin przedawnienia biegnie od nowa. W polskim prawie uregulowane są określone czynności, które może wykorzystać wierzyciel, aby tego dokonać. Zaliczamy do nich:
- Co to oznacza w praktyce? Wierzyciel, który podejmie odpowiednie czynności prawne, aby odzyskać swój dług, jednocześnie w ten sposób zatrzymuje bieg terminu przedawnienia należności. Jest kilka możliwości, jakie może wybrać podmiot, by odzyskać pieniądze. Jeśli polubowne metody nie przyniosą skutku, wierzyciel może skierować sprawę do sądu bądź do innego organu, który zajmuje się egzekwowaniem należności. Może to być m.in. złożenie wniosku o egzekucję komorniczą. Zawarcie ugody także wstrzymuje bieg terminu przedawnienia. Obie strony mogą na przykład ustalić nowy termin spłaty należności – zaznacza Grzegorz Pietraszkiewicz.
Każde z podjętych działań oznacza, że wierzyciel chce swój dług odzyskać, a zatem nie ma mowy o przedawnieniu. Jeśli dłużnik nadal nie spłacił swoich zobowiązań, to po zakończeniu czynności prawnych okres przedawnienia zaczyna biec od początku. Gdy wierzyciel nie wykona żadnych kolejnych ruchów, to można liczyć na przedawnienie.
Co warte podkreślenia, także sam dłużnik może wpłynąć na wydłużenie okresu przeterminowania długu. Tak się dzieje, gdy winna osoba częściowo spłaci należność.
Dług przedawniony nie znika, ale przekształca się w tzw. "zobowiązanie naturalne", które nie podlega przymusowi państwowemu, tzn. nie może być dochodzone przed sądem, ani egzekwowane przed komornikiem. Może jednak trafić do rejestru dłużników.
Przedawnienie roszczenia nie stanowi bowiem przeszkody, by wpisać dłużnika do rejestrów prowadzonych przez biura informacji gospodarczej. Wierzyciele mogą przekazywać informacje o zobowiązaniach przedawnionych pod warunkiem, że nie minęło więcej niż 6 lat od wymagalności zaległości.
Czytaj także: https://innpoland.pl/194708,jaki-dlug-ma-polska-wyjasniamy-czy-mamy-sie-czym-martwic