INNPoland_avatar

Uniwersytet Wrocławski miał wydać milion złotych na raport. Ten napisała… sztuczna inteligencja

Sebastian Luc-Lepianka

12 czerwca 2023, 09:20 · 3 minuty czytania
Raport o łączeniu uniwersytetów Wrocławskiego i Medycznego został zlecony za milion złotych. Napisano go z użyciem ChatGPT. Raport odrzucono. Nie spełniał wymagań zawartych w warunkach przetargu. Tymczasem zlecenie mieli wykonać fachowcy.


Uniwersytet Wrocławski miał wydać milion złotych na raport. Ten napisała… sztuczna inteligencja

Sebastian Luc-Lepianka
12 czerwca 2023, 09:20 • 1 minuta czytania
Raport o łączeniu uniwersytetów Wrocławskiego i Medycznego został zlecony za milion złotych. Napisano go z użyciem ChatGPT. Raport odrzucono. Nie spełniał wymagań zawartych w warunkach przetargu. Tymczasem zlecenie mieli wykonać fachowcy.
UWr wynajął ekspertów, ci użyli sztucznej inteligencji, by było "szybko i tanio". Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Miało dojść do połączenia uniwersytetów Wrocławskiego i Medycznego, a skończyło się na wielkiej wtopie. Przetarg na stworzenie raportu wygrała uczelnia z Kielc, ale zamiast zlecić go w ekspertom, dokument stworzono z użyciem sztucznej inteligencji ChatGPT. Odrzucono i pismo i poprawki do niego, a konsolidacja uczelni stanęła pod znakiem zapytania.


Bezwartościowy raport ChatGPT

Na projekt utworzenia federacji uniwersytetów wydano 5 milionów złotych, jak pisze "Gazeta Wyborcza". Uniwersytet w Kielcach wygrał przetarg na wykonanie opracowania. Miał zadeklarować, że wykona raport szybciej i taniej niż konkurencja – w sześćdziesiąt dni i za milion złotych.

Pod koniec maja pierwsza wersja raportu została odesłana do poprawki. Prof. Jerzy Marcinkowski z UWr, dyrektor Instytutu Informatyki, ocenił raport jako bezwartościowy i wskazał, że kluczowe fragmenty zostały napisane z użyciem ChatGPT

Profesor podkreślał fragmenty, które AI bezmyślnie skopiowała ze stron uniwersytetów i wypunktował tzw. "halucynacje", czyli teksty wytworzone przez model językowy na podstawie niewystarczających danych i niedokładnego polecenia, niezgodne z prawdą. 

Rzeczniczka uniwersytetu przyznała w rozmowie z "GW", że nie można ocenić jednoznacznie, że dokument napisała sztuczna inteligencja.

Raport odrzucony

Uniwersytet Wrocławski pieniędzy nie zapłacił. Zamówiony dokument został zanalizowany przez prawników i odrzucony z żądaniem wprowadzenia poprawek. W ubiegłym tygodniu nową wersję oceniał Komitet Sterujący, składający się z przedstawicieli obydwu stron zainteresowanych federacją.

Rzeczniczka UWr, Katarzyna Górowicz-Mackiewicz, powiedziała dla "Gazety Wyborczej", że poprawiona wersja nadal nie spełnia wymagań zawartych w dokumentach z przetargu. Kielecki Uniwersytet ma otrzymać oficjalne pismo o odrzuceniu raportu.

Rzeczniczka miała przekazać też gazecie, że za wcześnie na podjęcie wniosku o zerwaniu kontraktu i wybór nowego wykonawcy. UWr czeka na odpowiedź z Kielc. 

Dokument mieli wykonać eksperci

Zlecenie wykonania pisma mieli wykonać specjaliści z zakresu zarządzania z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Raport miał być podstawą do podjęcia decyzji w sprawie federalizacji. Wedle "Wyborczej", wybór kieleckiej uczelni budził od początku obawy. Ma ona kilkanaście lat i znajduje się nisko w rankingach uczelni wyższych. 

Kielecka uczelnia wygrała przetarg z Boston Consulting Group i Polsko-Amerykańską Radą Współpracy. Ta pierwsza miała wykonać zlecenie za ponad dwa miliony złotych, druga zaś za ponad milion, ale w 90 dni.

Federacja pod znakiem zapytania

Ministerstwo Edukacji i Nauki wydało już 5 milionów złotych na wykonanie analizy, która miała ocenić możliwości i zagrożenia wynikające z federacji Uniwersytetu Wrocławskiego z Uniwersytetem Medycznym. 

Jak podaje "Wyborcza", prof. Olkiewicz, obecny rektor UWr, przekonuje, że federalizacja zwiększy potencjał badawczy i dydaktyczny obu uczelni. Projekt powstał jeszcze w czasach poprzedniego rektora, prof. Przemysława Wiszewskiego.

Oszczędności na AI

Na świecie pojawia się zjawisko, że firmy z oszczędności zastępują pracę ludzi sztuczną inteligencją. Na powyższym przykładzie widzimy, że pewnych rzeczy ta nadal nie zastąpi, ale nadal może to odbić się na pracownikach. O pierwszych takich przypadkach już pisałem.

Czytaj także: https://innpoland.pl/194792,sztuczna-inteligencja-zabiera-prace-pierwsi-ludzie-zwolnieni-z-powodu-ai

Olivia Lipkin, 25-letnia copywriterka z San Francisco, pracowała w technologicznym start-upie. Jak powiedziała dla "The Washington Post", kiedy ChatGPT zadebiutował w zeszłym roku, nie myślała o nim wiele. Posadę straciła w kwietniu, a na firmowym kanale Slack zaczęto nawet odnosić się do niej jako "Olivia/ChatGPT".

Lipkin nie otrzymała wyjaśnień, ale miała usłyszeć, że menadżerzy firmy mówili o tym, że ChatGPT jest zwyczajnie tańszy niż zatrudnianie redaktorów.

– Kiedykolwiek ludzie wspominali ChatGPT, czułam się niepewnie i bałam się, że mnie zastąpi. Teraz mam dowód na to, że to prawda, że moje lęki były uzasadnione i nie mam teraz pracy z powodu AI – powiedziała.