We wtorek 27 czerwca Narodowy Bank Polski opublikował tabelę średnich kursów walut. Kolejna zostanie opublikowana dziś – w środę 28 czerwca. Dane są aktualizowane każdego dnia roboczego ok. godz. 12, na stronie NBP.
W środowy poranek złoty (PLN) utrzymuje dotychczasową pozycję względem wszystkich najważniejszych walut.
Dolar (USD) kosztuje 4,06 zł, czyli o 0,2 grosze więcej. Z kolei za euro (EUR) trzeba zapłacić 4,44 zł.
Frank szwajcarski (CHF) jest wyceniany na 4,53 zł. Wczoraj był warty grosz mniej. Natomiast funt szterling (GBP) kosztuje 5,16 zł. We wtorek był również grosz tańszy.
– Od początku tygodnia brakuje nieco "paliwa" do wywołania większej zmienności na rynkach. Skoro dane w kalendarzu nie zaskakują, to inwestorzy zwrócili wzrok na coroczne posiedzenie bankierów centralnych w Sintrze w Portugalii. Co prawda, zwyczajowo nie padały tam spektakularne słowa i raczej na rynek trafiały informacje już wcześniej znane. Inwestorzy nieco łudzą się, że w tym roku będzie inaczej. Póki co na tapet trafiły słowa Christine Lagarde prezeski EBC, która podkreśliła, że podwyżka stóp w lipcu jest niemal przesądzona – pisze w komentarzu walutowym dla INNPoland.pl Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Walutomat.pl.
Dodaje, iż widać, że upór w walce z inflacją europejskich decydentów jest wciąż duży.
– Dzieje się tak przy serii bardzo słabych danych z niemieckiej gospodarki. Wygląda na to, że EBC przedkłada dotarcie do celu inflacyjnego nad negatywny skutek wyższych stóp procentowych, a więc recesję na naszym kontynencie. Pytanie tylko jak długo? Lipcowa podwyżka o 25 pkt bazowych była już w cenach od dawna, jeśli chodzi o dalszy scenariusz, a więc wrześniowe posiedzenie to jest to na tyle odległy termin, że sytuacja może zmienić się o 180 stopni, np. pod kątem dalszych fatalnych danych makro – podkreśla Krzysztof Pawlak.
Nadmienia, że jeśli chodzi o EUR/USD to słowa Lagarde spowodowały powrót scenariusza wzrostowego do poziomu 1,10.
– Wspominaliśmy, że w lipcu EBC podniesie koszt pieniądza, a rynki w 80% szacują, że ten sam ruch wykona Fed. W teorii więc będziemy mieć status quo dla głównej pary walutowej świata. W ostatnim czasie sporo piszemy o złych danych z niemieckiej gospodarki, z kolei takowe dla amerykańskiej wypadają zaskakująco dobrze. Wczoraj nieźle wypadły zamówienia w przemyśle, także zaufanie konsumentów z USA jest nadal zaskakująco mocne. W teorii więc obraz mamy taki, że gospodarka za oceanem jest w dużo lepszej kondycji, a to jakby daje zielone światło do zacieśniania monetarnego – wyjaśnia analityk Walutomat.pl.
Pawlak podsumowuje, iż krajowa waluta początek tygodnia ma niezbyt udany. EUR/PLN podskoczył kilka groszy w górę od ostatnich minimów.
– Powodem mogą być nowe pomysły rządu, choćby na temat wprowadzenia waloryzacji programu 500 plus do poziomu 800. W kolejnym roku koszt takiego zabiegu miałby obciążyć budżet państwa kwotą bagatela 24 mld PLN. Patrząc przez pryzmat inflacji, nie jest to dobra informacja, gdyż spowoduje to wzrost presji cenowej, w związku z większą ilością pieniędzy do dyspozycji części gospodarstw domowych. A już analitycy mówią, że CPI w Polsce zejdzie do poziomu celu NBP dopiero w 2025 roku. Co ciekawe, prezes Glapiński twierdzi, że do końca przyszłego roku zejdziemy ze stopami procentowymi przynajmniej kilka punktów procentowych. Coś tutaj ewidentnie nie pasuje, póki co jednak inwestorzy dość łaskawym okiem patrzą na naszą walutę i ewentualna wyprzedaż nie jest scenariuszem bazowym. W piątek poznamy odczyt inflacji CPI z naszego kraju, która ma spaść z 13 proc. w maju do poziomu poniżej 12 proc. w czerwcu – pisze Krzysztof Pawlak.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń gospodarczych na środę 28 czerwca br. opublikowane na stronie internetowej Macronext: