Do 2025 r. samorządy mają przekazywać do recyklingu aż 55 proc. odpadów. Aby zachęcić mieszkańców do proekologicznego zachowania, niektóre miasta zaczęły... wlepiać mandaty. Na początku Gdańsk, a teraz Warszawa.
"Puls Biznesu" donosi bowiem, że w niektórych stołecznych dzielnicach segregacja odpadów sięga niespełna 30–40 proc.
Z ustaleń gazety wynika, że mieszkańcy kilku bloków na osiedlu SMB Imielin otrzymał łącznie prawie 90 tys. zł kary za nieodpowiednie składowanie śmieci. Mandaty wahały się między 6,6 tys. zł, a nawet 20 tys. zł.
Spółdzielnia złożyła odwołanie od tej decyzji. – Nie zapłaciliśmy żadnej kary i nie mamy zamiaru – oznajmił prezes Spółdzielni Mieszkaniowo–Budowlanej Imielin Rafał Januszkiewicz, cytowany przez "PB".
Jak podkreśla, prawo Unii Europejskiej (UE) zakłada, że w wyselekcjonowanej frakcji odpadów może być pewien udział zanieczyszczeń. Jednak w Polsce nie ma takich przepisów, co jego zdaniem sprawia, że "jedna plastikowa reklamówka szklanych butelek wrzucona razem z nimi do pojemnika na szkło może skutkować nałożeniem kar".
Z ustaleń dziennika wynika, że SBM Imielin nie jest odosobniona w tym problemie. Zarówno upomnienia, jak i kary otrzymują także inne wspólnoty i spółdzielnie w Warszawie.
W marcu SBM Imielin wystosowała komunikat, w którym podkreśliła, że "nie zgadza się na odpowiedzialność zbiorową, na to, żeby za winę jednego człowieka odpowiadali wszyscy mieszkańcy danego budynku".
W ocenie spółdzielni takie podejście jest "niesprawiedliwe". Rozważała zamontowanie monitoringu w altanie śmietnikowej, aby zadbać o interes mieszkańców, którzy segregują odpady.
Wzorem do naśladowania w kontekście polityki śmieciowej może być za to Ciechanów, który w 2020 r. wprowadził inteligentne śmietniki. Kontenery na osiedlu "Płońsk" otwierają się po zeskanowaniu kodu QR, który jest przypisany do konkretnego mieszkania.
Po roku okazało się, że technologia przynosi efekty. Przed uruchomieniem inteligentnych śmietników odpady segregowało zaledwie 10 proc. tego osiedla. Rok później – aż 98 proc. Nowoczesne rozwiązania zdają więc nieco lepszy egzamin niż kary.
Choć na razie nie wszyscy mieszkańcy muszą mierzyć się z mandatami, to de facto "podatek od zacofania" płaci każdy z nas. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w 2022 r. podatek od plastiku, który Polska płaci za brak recyklingu, wzrósł aż o 60 mln zł. Kwota do zapłacenia za cały miniony rok to aż 1,75 mld zł.
Oznacza to, że jesteśmy piątym największym płatnikiem w UE, choć do bycia piątą największą gospodarką w UE dość sporo nam jeszcze brakuje.