Według dziennika "Hospodarzske Noviny" trwa "czeska inwazja" na polskie sklepy. Wszystko z powodu wysokich cen, z którymi Czesi mierzą się w swoim kraju.
"Ludzie mają dość wysokich cen w Czechach, więc wolą jeździć po tańsze towary do Polski" – podkreśla gazeta.
Czesi kupują w Polsce m.in. produkty mleczne, warzywa, owoce, mięso, a nawet meble. Dziennikarze wyliczyli, że te artykuły są w naszym kraju o kilkadziesiąt procent tańsze.
Obserwacje czeskiego dziennika potwierdzają też oficjalne dane jednego z największych banków Czeska sporzitelna (Czeska kasa oszczędnościowa). Instytucja, która wydała 3,6 miliona kart debetowych i kredytowych, wyliczyła, że w I kwartale 2023 r. liczba transakcji kartowych w polskich sklepach zwiększyła się niemal o 37 proc.
Jeszcze większy wzrost widać, jeśli pod uwagę weźmiemy czasy przed wybuchem pandemii COVID–19. W porównaniu do 2019 r. wzrost transakcji, które Czesi dokonują kartami w polskich sklepach, oscyluje wokół 289 proc.
Najwięcej osób szturmuje polskie sklepy w weekendy. Bardziej zaprawieni w boju Czesi odwiedzają nasze supermarkety w dni powszednie, aby uniknąć tłumów.
Największą popularnością cieszą się sklepy zlokalizowane tuż przy czesko–polskiej granicy. Wiceprezes Izby Gospodarczej i prezes Konfederacji Handlu i Turystyki Tomasz Prouza przyznał w rozmowie z "HN", że te placówki oferują ceny niższe nawet o 10 proc. w porównaniu do sklepów w głębi Polski. Wszystko dlatego, że mają wyższe obroty, więc mogą zmniejszyć marże.
Już w czerwcu informowaliśmy w INNPoland.pl, że Czesi rozbijają się po polskich sklepach. Tamtejsze media podawały, że w tym roku nasi sąsiedzi wpłacą do polskiego budżetu ponad miliard złotych tylko z tytułu podatków od papierosów. Obecnie prawie co dziesiąty papieros jest kupowany w naszym kraju.
– Według ostrożnych szacunków, które mogą być jeszcze bardziej łagodne, jeśli dodam kolejne miliardy na zakupy żywności, zwłaszcza mięsa, a także odzieży czy paliwa, Czesi dołożą do polskiego budżetu około 20 mld koron rocznie (ok. 4 mld zł) i nie jest to kwota bez znaczenia – wskazał Lukasz Kovanda, główny ekonomista Trinity Bank.
Co ciekawe, Polacy również chętnie odwiedzają czeskie sklepy. Jednak to nie cena, a jakość jest najbardziej kusząca.
W sklepie niemieckiej sieci handlowej Norma w niewielkiej miejscowości Harrachov Polacy kupują przede wszystkim napoje alkoholowe, zwłaszcza piwo. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, na początku sierpnia br. Polacy wychodzili z tego sklepu z ponad setką butelek piw.