– Co 4 lata wciąga się ludzi na listy wyborcze, a potem w Sejmie stają się oni przyciskami do głosowania, ja tego nie chcę – powiedział w "Rozmowie tygodnia" INNPoland Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii oraz dyrektor zarządzający CoopTech Hub, który był kuszony miejscami na listach wyborczych. Przedstawił też swoje stanowisko wobec kandydatury Michała Kołodziejczaka z listy Koalicji Obywatelskiej. Oleszczuk-Zygmuntowski tworzył gospodarczy program AGROunii. – Nie jestem politykiem, ale chciałbym, żeby politycy kierowali się wiedzą ekspercką. A jeśli jest szansa, żeby mądry i społeczny program szedł dalej, to z tej szansy skorzystałem. Ja swoją misję zakończyłem – stwierdził. Odniósł się również do obecnej kondycji rządu. – Pracowałem w Polskim Funduszu Rozwoju, realizowałem strategię odpowiedzialnego rozwoju Mateusza Morawieckiego i, tak jak wiele młodych osób, miałem poczucie, że wreszcie pojawiła się sensowna polityka przemysłowa, że jest jakiś pomysł na rozwój Polski. Mam wrażenie, że ten PiS, który mamy dzisiaj, nie jest tym, który był wówczas – powiedział. – Dzisiaj PiS to jest 4 razy NIE – nie dla reform, nie dla rozwoju i tak dalej. Mam nadzieję, że opozycja w jakimkolwiek wariancie wygra, po to, by PiS mógł się wycofać, przemyśleć błędy, przepracować to, być może zmienić liderów, by nastąpiło zdrowe odświeżenie. Bo inaczej podążymy drogą wytyczoną przez Erdogana, Orbana, przez ludzi, którzy wygrywają kolejne z rzędu wybory i nie ma żadnej zmiany, a władza zawsze trochę degeneruje – podkreślił Oleszczuk-Zygmuntowski.