Pojawiła się informacja o nowej metodzie oszustwa, związanej z kupowaniem dla kogoś doładowania do paysafecard. Wykorzystuje przede wszystkim życzliwość taksówkarzy, ale jej ofiarą może paść każdy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O nowej metodzie wyłudzeń poinformował portal Niebezpiecznik.pl, ofiarą oszustów padł jeden z jego czytelników. Złodziej wykorzystał dodatkowe usługi, które wykonują na życzenie klientów taksówkarze oraz system płatności w aplikacji paysafecard.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Kliknij TUTAJ.
Metoda oszusta
Ofiara dostała niestandardowe zlecenie. Kurs był od Żabki do domu klienta i dotyczył kupienia paczki papierosów orazdoładowania konta paysafecard. Jak się dowiadujemy, taksówkarze czasem świadczą takie usługi, idąc na rękę wymaganiom klientów. Tym razem dobra wola kierowcy została nadużyta.
Kiedy przewoźnik zadzwonił do klienta z pytaniem o markę papierosów i kwotę doładowania, ten kazał przekazać telefon kasjerce, aby mieć pewność, że cała procedura zostanie wykonana poprawnie. Wybrał doładowanie za 70 złotych. Taksówkarz potem pojechał od klienta z potwierdzeniem i kodem, płacąc gotówką za usługę. Nim trafił na miejsce docelowe, klient nagle znalazł w domu papierosy i poprosił kierowcę o zawrócenie, a przy okazji o kolejne doładowanie, za 50 złotych.
Kierowca chciał najpierw zajechać na miejsce i oddać to, co już kupił, ale klient zaczął zachowywać się dziwnie i nalegać, by jego polecenie zostało wypełnione tak, jak sobie życzy. Gdy stwierdził, że "mu dobrze z oczu patrzy" taksówkarz zdał sobie sprawę, że padł ofiarą jakiegoś przekrętu.
O co chodzi z doładowaniem
Przy zakładaniu konta w aplikacji, jedną z opcji na jego doładowanie jest usługa "paysafecard direct". Generuje ona kod kreskowy, który okazujemy w sklepie i płacimy gotówką. Kod ma doładowywać określone konto i już. Cała reszta wydawana przy kasie, kwit i potwierdzenie, nie są do niczego potrzebne.
W efekcie taksówkarz stracił bezpowrotnie 70 złotych. Skuteczność przekrętu wynika z niewiedzy, jak apka funkcjonuje. Z klientem, oczywiście, kontakt się urwał. Sprawa została zgłoszona na policję, jak informuje portal Niebezpiecznik.pl. Ani policja, ani eksperci z serwisu nie słyszeli wcześniej o tej metodzie.
Poszkodowany kierowca zauważa, że ofiarą takich akcji może paść więcej jego kolegów po fachu. Przy drobnym oszustwie niektórzy mogą łatwo machnąć ręką i pogodzić się ze stratą, a z tą metodą złodziej może naciągnąć wiele osób dziennie.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jak się bronić?
Z paysafecard można skorzystać bez szczegółowej znajomości usługi, jest to wygodne, szybkie. I jak widać niepozbawione niebezpieczeństw. Dlatego nie warto nigdy bawić się w zlecenia typu "doładuj za mnie". Ofiarą takiej kradzieży nie muszą być wyłącznie taksówkarze, więc pamiętajmy, by nie zgadzać się na takie prośby od obcych, nieważne jak proste i łatwe się wydają.
Portal Niebezpiecznik.pl poleca też zgłaszać policji nawet drobne przestępstwa i nie ignorować ich, bo te mogą działać w większej skali.
Cyberprzestępcom łatwo jest żerować dzięki nowej technologii i naszym upodobaniu do wygód. Szybkie płatności za usługi mogą czasem oznaczać szybkie pożegnanie się z pieniędzmi, jeśli ufamy kodom na oślep. W ten sposób w Polsce próbowano już metody na fałszywe opłaty parkingowe.
Czytaj także:
Fałszywe kody QR kierowały ofiarę na strony wyłudzające dane kart płatniczych. Ta metoda jest niestety znana i popularna nie bez powodu, jak zauważają eksperci.
– To znaczące, że w okresie wakacyjnym oszuści po raz kolejny sięgają po sprawdzony sposób, jakim są fałszywe kody QR. Cyberprzestępcy są niestety wytrawnymi obserwatorami i doskonale wiedzą, że w miejscach turystycznych przewija się teraz wiele ludzi, którzy chcą szybko i sprawnie zaparkować. Część z nich to turyści np. z zagranicy, którzy nie mają świadomości, jak w nowym miejscu wygląda system parkingowy. Na tym m.in. żerują oszuści. – tłumaczy Kamil Sadkowski, starszy specjalista ds. cyberbezpieczeństwa ESET.