Biedronka wprowadza do swoich sklepów AI, wspomagające proces ważenia warzyw i owoców, dodawanie produktów do koszyka. Klienci wybranych dyskontów już mogą z tego korzystać.
Kasy samoobsługowe wykorzystają nauczanie maszynowe, aby rozpoznawać odpowiednie produkty kładzione na wadze. AI będzie skanować produkt i podpowiadać np. prawidłowy rodzaj jabłek.
Nowe rozwiązanie będzie na bieżąco rozbudowywać bazę danych i oddaje więcej kontroli w ręce klienta, jak czytamy na portalu wiadomościhandlowe.pl. Jeśli podpowiedzi będą błędne, będziemy je mogli w pełni zignorować bez interwencji z zewnątrz.
– Dzięki nowej funkcji klienci sieci Biedronka będą mogli dokonywać zakupów szybciej, co przekłada się na większą wydajność kas samoobsługowych. Obecnie rozszerzamy pilotaż tego rozwiązania na kilkadziesiąt sklepów na terenie Warszawy. Na podstawie jego wyników będziemy podejmować dalsze decyzje na temat tego projektu – mówi dla portalu handlowego Anna Nowakowska-Kaźmierczak.
Niektórzy klienci mogli już zauważyć podobne działanie w ramach zabezpieczenia przed kradzieżą - kasy domagają się interwencji, gdy wychwytują np. obraz pieczywa niezgadzającego się z podanym. Zdarzają się im pomyłki, co zmusza nabywcę do oczekiwania na obsługę.
Te i podobne rozwiązania stosowane są z powodu złych nawyków konsumentów. Kasy samoobsługowe zwiększają przepustowość w sklepach, ale jednocześnie padły ofiarą nadużyć. Niestety łatwych do wykonania, jak informowaliśmy na łamach INNPoland.
Rozpowszechnienie się kas samoobsługowych stało się koniecznością w okresie pandemii. Minimalizowały kontakt z innymi ludźmi i przyspieszały zakupy, o ile ktoś nie miał pecha w dyskoncie słyszeć zbyt często komunikat "proszę poczekać na pomoc".
Jest kilka rodzajów zachowania, na jakie wskazują eksperci bezpieczeństwa z Checkpoint. Część klientów przez przypadek wybiera inne produkty niż te, jakie kupuje, a system nie wychwytuje różnicy w wadze.
Większym problemem są ludzie, robiący to celowo. Łatwo jest podmienić pieczywo, wystarczy podać najtańszy rodzaj chleba czy bułki w miejsce kupionego. Podobnie ze słodyczami. W niektórych dyskontach dostępne są też opakowania utrudniające identyfikację produktów z zewnątrz, a w które można włożyć kilka różnych wypieków naraz.
Można też łatwo zmienić liczbę skanowanych towarów. Są też konsumenci, którzy wynoszą produkty bez skanowania, licząc na to, że nie zostaną przyłapani.
Monitoring i zabezpieczenia przy kasach samoobsługowych są niewystarczalne, by zapobiec zjawisku. O ile w kontekście jednych zakupów wyniesiona kwota może różnić się o kilka złotych, w szerszej skali urasta to do poważnych strat.
Kradzieże wychodzą na jaw po czasie. Problemy stają się widoczne najczęściej podczas inwentaryzacji, gdy nie zgadza się liczba sprzedanych towarów z tym, co powinno być na półkach. Sklepy przeprowadzają takie co kwartał albo pół roku.