INNPoland_avatar

Ceny prądu wzrosły najmocniej od 30 lat. I to pomimo ich "zamrożenia"

Konrad Bagiński

16 października 2023, 14:18 · 3 minuty czytania
Rząd PiS tak skutecznie "zamroził" ceny prądu, że w ciągu roku wzrosły o ok. 30 procent. To największy skok od 1989 roku. Za prąd, którego cena miała się nie zmienić, płacimy choćby w zwiększonym podatku VAT i innych opłatach. A państwo i tak ponosi niebagatelne koszty owego "zamrożenia", za które płacimy większymi podatkami i rosnącym zadłużeniem kraju.


Ceny prądu wzrosły najmocniej od 30 lat. I to pomimo ich "zamrożenia"

Konrad Bagiński
16 października 2023, 14:18 • 1 minuta czytania
Rząd PiS tak skutecznie "zamroził" ceny prądu, że w ciągu roku wzrosły o ok. 30 procent. To największy skok od 1989 roku. Za prąd, którego cena miała się nie zmienić, płacimy choćby w zwiększonym podatku VAT i innych opłatach. A państwo i tak ponosi niebagatelne koszty owego "zamrożenia", za które płacimy większymi podatkami i rosnącym zadłużeniem kraju.
Ceny prądu w ciągu roku poszły w górę o 30 proc. Fot. Monkpress/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Rzeczywisty średni koszt energii elektrycznej w gospodarstwach domowych wzrósł w pierwszej połowie 2023 roku o niemal 30 proc. To największy roczny wzrost po 1989 roku. Najbardziej odczuły to rodziny korzystające z taryf dwustrefowych. W "tańszej" strefie płacą w tym roku nawet o 180 proc. więcej – pisze Bartłomiej Derski w serwisie wysokienapiecie.pl.


Opiera się na ujawnionych właśnie danych Agencji Rynku Energii. Zbiera ona dane o rzeczywistych cenach prądu. Jak wylicza Derski, w pierwszej połowie 2023 roku średnie stawki za prąd w gospodarstwach domowych wzrosły o niemal 30 proc. rok do roku. To największy roczny wzrost po 1989 roku.

W pierwszej połowie 2022 roku gospodarstwa domowe płaciły średnio 73,9 gr/kWh brutto. W tym roku, w identycznym okresie, ta stawka wzrosła do 95,7 gr za kilowatogodzinę. Mowa o wszystkich składnikach ceny, nie tylko samej energii.

Czemu ceny wzrosły?

Wysokienapiecie.pl wymienia kilka powodów. Jednym z nich jest wzrost akcyzy (0,5 gr/kWh), podwyższony z 5 do 23 proc. podatek VAT oraz wyższa stawka ponad limit (niedawno został podwyższony z 2000 do 3000 kWh).

Uderza to na przykład w rodziny ogrzewające domy prądem. W tym roku płacą one prawie 3 razy więcej, niż rok wcześniej.

"Zamrożenie" cen to fikcja

Serwis przypomina, że cena prądu została teoretycznie zamrożona. Gdyby nie to, już płacilibyśmy ponad 1 zł/kWh netto. Ale i tak płacimy, bo przecież rząd nie ma własnych pieniędzy i nie może tego sfinansować. Stąd choćby podwyższony VAT, z którego państwo zbierze w tym roku ponad 11 mld zł.

Jak wynika z wyliczeń Forum Obywatelskiego Rozwoju łączny koszt zamrożenia cen i gazu w tym roku to 66 mld zł, czyli ponad trzy czwarte średniego rocznego kosztu przeprowadzenia transformacji energetycznej w Polsce (85,7 mld zł). Bez "zamrożenia" inflacja byłaby wyższa o 7,9 p.p., rząd nie mógłby się chwalić rzekomo skuteczną "walką" z inflacją.

Ponieważ od 1 stycznia 2023 roku przestało obowiązywać zwolnienie energii elektrycznej z akcyzy i przywrócono podstawową stawkę VAT (23 proc.), cena płacona przez odbiorców wzrosła o nieco ponad 17 proc., do poziomu 0,5101 zł brutto za 1 kWh.

Rząd uregulował ceny również po przekroczeniu limitu – na poziomie 0,8585 zł brutto za 1 kWh (wzrost o niemal 100 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem). Tymczasem średnia stawka zgłoszona do Urzędu Regulacji Energetyki w najpopularniejszej taryfie dla gospodarstw domowych G11 (87 proc. odbiorców) wynosi w tym roku 1,4573 zł brutto za 1 kWh3 (wzrost o 235 proc. w porównaniu z 2022 rokiem).

Do wskazanych limitów "zamrożone" na poziomie netto z 2022 roku zostały również stawki opłat dystrybucyjnych, co oznacza, że w ujęciu brutto wzrosły one o nieco ponad 17 proc. Powyżej limitu obowiązują już stawki wynikające z taryf, które zwiększyły się średnio o 45,3 proc. w ujęciu netto, czyli o ok. 70 proc. w ujęciu brutto.

Według GUS-u ceny energii elektrycznej wzrosły w tym roku o 22,3 proc. GUS podaje też, że w taryfie G11 stawka za 1 kWh z uwzględnieniem opłat stałych wzrosła z 77 gr w 2022 roku do 92 gr w tym roku (o 19,5 proc.). Według URE po przekroczeniu limitu rachunek wzrośnie dodatkowo średnio o niemal 60 proc., co by oznaczało łączny wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym o ponad 90 proc. – do 1,47 zł za 1 kWh.

Tymczasem bez "zamrożenia" stawka za 1 kWh wzrosłaby, jak szacuje Forum Energii, do 1,89 zł, czyli o 145 proc. Oznacza to, że dzięki samemu "zamrożeniu" cen energii elektrycznej inflacja w ujęciu rok do roku jest niższa w stosunku do wyniku podanego przez GUS o ok. 5,2 p.p.

Rząd PiS "zamroził" również ceny gazu na poziomie 200,17 zł netto za 1 MWh. W konsekwencji ceny gazu wzrosły tylko o VAT, którego stawka od 1 stycznia 2023 roku z powrotem wynosi 23 proc. (zamiast 0 proc.). Tymczasem stawka taryfowa na początku tego roku wynosiła 649,92 zł netto za 1 MWh, choć później – 10 lutego – została obniżona do 516,73 zł netto za 1 MWh.

Według GUS-u cena za 1 kWh w taryfie W-1.1 z opłatami za dystrybucję i opłatami stałymi wzrosła z 32 gr pod koniec 2022 roku do 40 gr w tym roku (czyli, uwzględniając zaokrąglenia, o tyle, ile wynosi VAT na gaz – 23 proc.). Gdyby obowiązywała taryfa zatwierdzona 10 lutego (516,73 zł netto za 1 MWh), gaz kosztowałby 78 gr brutto za 1 kWh (wzrost o 144,7 proc.), a inflacja byłaby wyższa o ok. 2,7 p.p.