Cały tydzień to 168 godzin, a w wyniku napiętej sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej, kierowcy samochodów ciężarowych muszą 127 godzin z nich poświęcić na oczekiwanie na odprawę. – To niemal 6 dni czekania. Nie mamy już siły i w końcu stanie się tu coś złego – mówi nam Jerzy, który czeka już w kolejce 5 dobę.
Reklama.
Reklama.
Skontaktowaliśmy się z kierowcą znanej firmy spedycyjnej, który utknął w kolejce do przejścia granicznego z Ukrainą w Medyce. Mężczyzna nie rozumie, z jakiego powodu polscy kierowcy zdecydowali się na blokowanie tirów z ukraińskimi rejestracjami.
Kolejki na granicy – najnowsze informacje
Protest przewoźników rozpoczął się 6 listopada. Na drogach do przejść granicznych z Ukrainą tworzą się gigantyczne kolejki. Jak dowiedzieliśmy się od Krajowej Administracji Skarbowej, kierowcy czekający na wyjazd z Polski na Ukrainę przez przejście graniczne w Dorohusku, są zmuszeni czekać na odprawę 6 dni. Przed tym przejściem granicznym obecnie czeka ponad 600 pojazdów ciężarowych.
Sytuację podobnie opisuje nasz rozmówca, który opowiadając nam o swojej sytuacji, zaznacza, że jest pewien, iż pomimo 4 dni czekania, dzisiaj nadal nie uda mu się wyjechać z kraju.
Z relacji Jerzego wynika, iż kolejka rozciąga się na długości kilkunastu kilometrów wzdłuż drogi, gdzie brak jest sklepów, stacji benzynowych i infrastruktury przeznaczonej dla zawodowych kierowców. Najbliższe tego typu miejsca są zlokalizowane dopiero przez samą granicą.
Protest kierowców na granicy – postulaty, do kiedy potrwa?
Bartosz Jasiński z Komitetu Obrony Przewoźników zapewniał w rozmowie z TVN24, że protest formalnie jest zarejestrowany aż do 3 stycznia. Kierowcy liczą, że w tym czasie nowy rząd będzie w stanie zrealizować ich postulaty, które w ich opinii umożliwiłyby szybkie rozładowanie gigantycznej kolejki i sprawiłyby, że do podobnej sytuacji w przyszłości nie dojdzie.
Przedstawiciele branży transportowej domagają się szeregu zmian, które wpłynęły na obecne utrudnienia w ruchu granicznym.
Jednym z kluczowych postulatów polskich przewoźników jest wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy. Wymagają, aby te zezwolenia wykluczały transport pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego. Ten postulat wynika z chęci uregulowania rynku transportowego oraz zabezpieczenia go przed niekontrolowanym przepływem różnorodnych towarów.
Kolejnym żądaniem protestujących jest zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie. Przewoźnicy domagają się przeprowadzenia szczegółowych kontroli tych przedsiębiorstw, aby upewnić się co do zgodności z obowiązującymi przepisami i normami etycznymi.
Dodatkowo, w ramach postulatów protestu wróciła kwestia likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej. Przewoźnicy zwracają uwagę na konieczność zoptymalizowania procedur granicznych, aby zwiększyć płynność ruchu na przejściach granicznych.
Czytaj także:
Czas oczekiwania na przekroczenie granicy z Ukrainą – przejścia graniczne
Z najnowszych danych KAS wynika, że na przejściu w Dorohusku kierowcy muszą obecnie czekać aż 6 dni, a przed terminalem zgromadziło się 600 TIR-ów. Sytuacja na przejściu w Hrebennem jest równie dramatyczna, gdzie czas oczekiwania wynosi 7 dni, a kolejka przed granicą liczy 800 ciężarówek.
Czas oczekiwania przed innymi przejściami granicznymi również rośnie. Przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dołhobyczowie kierowcy muszą czekać około 14 godzin, a w Zosinie 3 godziny. Przed polsko-białoruskim przejściem granicznym w Kukurykach czas oczekiwania wynosi aż 28 godzin, a na kierunku wywozowym z Polski do odprawy zgromadziło się 900 ciężarówek.
To, co tu się dzieje to armagedon. Pracuję w zawodzie od 12 lat i nie widziałem czegoś takiego. Chaos i brak informacji. Musimy załatwiać potrzeby fizjologiczne za barierkami jak zwierzęta, a oni nawet nie przekazują nam informacji co do tego, kiedy i jak się odprawimy. To jest skandal.
Jerzy
Kieorwca ciężarówki, mężczyzna czeka nadal w kolejce by wyjechać z Polski