Ludwik Kotecki, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej był gościem "Rozmowy tygodnia" INNPoland, a w niej odniósł się m.in. do wyboru Andrzeja Domańskiego na nowego ministra finansów. Ten ma przed sobą trudne zadanie, projekt budżetu na 2024 rok trzeba było napisać ekspresowo, więc należy spodziewać się jego nowelizacji. – Andrzej Domański nie jest już człowiekiem rynków, tylko politykiem, a to zmienia optykę. Z drugiej strony, co do podwyższonego deficytu, to fakt, ale wiadome było, że muszą się znaleźć pieniądze na obietnice. Co inne jest jednak nawet ważniejsze, bo musimy patrzeć na finanse publiczne, a nie tylko budżet państwa, a w nich zakładany deficyt jest nawet niższy od tegorocznego – powiedział Ludwik Kotecki i dodał, że Andrzej Domański był nawet jego praktykantem, i to dobrym, po zaproponował mu nawet pracę. Był też pytany o premie w NBP, w tym w szczególności tę samoprzyznaną sobie przez prezesa Adama Glapińskiego, a to kwota podwajająca jego zarobki. – Członkowie RPP na szczęście dostają stałe wynagrodzenie i nie dostają nagród. A co do premii przyznanej sobie przez Adama Glapińskiego, to oczywiście tak nie powinno być. Tylko to jest chyba wina jakiegoś historycznego ułożenia tych relacji, być może powinien robić to zarząd bez udziału prezesa – podkreślił Kotecki.