Przedsiębiorstwa wodociągowo–kanalizacyjne, których jest w Polsce około 2,7 tys., zawnioskowały do Wód Polskich o podniesienie opłat za wodę i ścieki. Instytucja blokowała podwyżki aż do jesieni 2023 r.
Portalsamorzadowy.pl donosi, że w wielu polskich miastach regulator przystał na nowe taryfy i już weszły one w życie. W niektórych miejscach protestowali zarówno mieszkańcy, jak i radni.
W Białej Podlaskiej opłata za wodę wzrosła o 63 proc., a opłata za ścieki – aż o 80 proc. Z kolei w Poznaniu i okolicznych gminach za 1 m sześc. wody trzeba płacić 5,82 zł brutto (wcześniej 5,08 zł), a za ścieki – 9,01 zł brutto (wcześniej 7,68 zł).
Z wyliczeń portalu wynika, że w przeliczeniu na jedną osobę w gospodarstwie domowym w Szczecinie wzrost kosztów wody i ścieków wynosi 6 zł. Z kolei w Opolu mamy do czynienia z podwyżką o 37 proc. w ciągu trzech lat.
Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie, która zabiegała o podwyżki opłat, wskazywała, że sytuacja finansowa jest "tragiczna". Przez brak pieniędzy trzeba było nawet wstrzymać niektóre inwestycje.
Prezydent Bytomia Mariusz Wołosz przekonywał w nagraniu opublikowanym na YouTube, że realny koszt dostarczenia 1000 l wody i odprowadzenia ścieków to 20,21 zł na osobę.
Wszystko przez wzrost kosztów. Aż o 233 proc. podskoczyły ceny prądu, a o 37 proc. zakup wody. Z kolei za remonty sieci wodociągowo–kanalizacyjnej trzeba płacić o 35 proc. więcej, a za eksploatację sieci – o 22 proc. więcej.
Spółki wodociągowe zdają sobie sprawę, że podwyżka opłat za wodę i ścieki to kolejny cios w portfele mieszkańców, którzy i tak płacą coraz więcej za swoje mieszkania. Jednak, jak przekonują, nie miały innego wyjścia.
– Powstałe zaległości przyjdzie nam odrabiać latami – przyznał w rozmowie z serwisem Paweł Chudziński, prezes spółki wodociągowo–kanalizacyjnej Aquanet z Poznania.
O tym, że utrzymanie mieszkania to coraz większy wydatek, informowaliśmy na łamach INNPoland.pl już jesienią ubiegłego roku. Opłaty za mieszkania, które przekazujemy spółdzielniom i wspólnotom (potocznie: czynsze), wzrosły średnio o 46 proc. w porównaniu do stycznia 2021 r.
– W przypadku przeciętnego mieszkania dwupokojowego możemy więc mówić o średnim wzroście opłat administracyjnych na poziomie 200–400 zł miesięcznie – przyznał w rozmowie z INNPoland.pl Bartosz Turek, główny analityk HREiT Investments.
Jednak w perspektywie długoterminowej głównym winowajcą wzrostów kosztów jest podwyżka opłat za ogrzewanie. Rosnące opłaty za wodę i ścieki to jedynie niekorzystny "dodatek".
Podwyżki to niejedyny problem. Niektórzy dostają pisma informujące, że muszą dopłacać za miesiące, które już minęły.
– W przypadku budynków, które nie zostały poddane termomodernizacji, wspólnoty przesyłają obecnie doliczenia do kosztów, które nastąpiły w sezonie grzewczym 2022/2023. Wynika to z przeliczenia kosztów i konieczności wyrównania niedopłat – przekazał nam dr Maciej Klukowski, dyrektor Home Management by Metrohouse.