Jeszcze kilka lat temu w Polsce najwyższy mandat za przekroczenie prędkości wynosił 500 złotych, a dla wielu kierowców było to dostatecznie niedużo, żeby ryzykować łamanie przepisów. Obecnie grzywna może wynosić nawet 2500 złotych, co staje się już sumą odczuwalną dla piratów drogowych. Znaleźli więc sposób, aby unikać grzywny i wykorzystują do tego sytuację za naszą wschodnią granicą.
Pomijając oczywiste zagrywki, jak akcent, czy podawanie niewłaściwego nazwiska, chodzi o skorzystanie z braku skutecznej wymiany danych osobowych i informacji o kierowcach pomiędzy służbami państw krajów Wspólnoty a resztą. "Rzeczpospolita" informuje, że służby takich państw jak Białoruś i Ukraina nie współpracują z polską policją.
Dlatego, jak podaje dziennik, większość wykroczeń za przekroczenie prędkości zostaje umorzonych po podaniu danych przez zagranicznego kierowcę. Nasze służby nie mogą zweryfikować poprawności podanych informacji, a tym bardziej kłopotliwe staje się ukaranie sprawcy. Szczególnie w czasie wojny.
I właśnie na tym korzystają polscy kierowcy. Muszą się liczyć za to z dużo poważniejszymi konsekwencjami takiej zagrywki.
O ile rzeczywistego mieszkańca Ukrainy może być trudno ukarać grzywną, to służby wciąż mogą zidentyfikować potencjalnych oszustów. A za podanie fałszywych danych można nawet zostać pozbawionym wolności.
Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3
Tak wygląda taryfikator mandatów za przekroczenie prędkości w 2024 roku:
Zwiększono również grzywny za inne wykroczenia na drodze, jak np. wjazd samochodem na zamknięty przejazd kolejowy. Taryfikator wygląda następująco:
Trzeba również pamiętać, że obecny taryfikator wykroczeń drogowych przewiduje także wyższe kary dla właścicieli pojazdów, odmawiających wskazania kierującego pojazdem. Inspekcja Transportu Drogowego może, w przypadku otrzymania zdjęcia z fotoradaru, nałożyć mandat nawet w wysokości dwukrotności grzywny, którą otrzymałby sprawca wykroczenia.
Jeśli właściciel nie ujawni sprawcy kolizji lub wypadku, będzie musiał natomiast zapłacić odpowiednio 2000 zł lub nawet 4000 zł.
Planowane urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości mają zostać zainstalowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy - z którego środki oficjalnie zostały już odblokowane dla Polski, jak pisaliśmy na INNPoland.
Patryk Gabriel z Koalicji Obywatelskiej zwrócił się do ministra infrastruktury z pytaniem dotyczącym możliwości zainstalowania odcinkowego pomiaru prędkości na obwodnicy Trójmiasta.