Rozbijają się maszynami wartymi setki tysięcy, ale narzekają na to, że muszą dokładać do interesu? Faktycznie, jak się posłucha rolników, to od lat powtarzają, że zarobki w rolnictwie są za małe, że w zasadzie egzystują na granicy przetrwania. Że zboże za tanie, że świnie i krowy sprzedają niemal za darmo. A jednocześnie dużo inwestują, bo maszyny za setki tysięcy czy miliony są faktem. Owszem, kupowane najczęściej na kredyt, ale te kredyty muszą być przecież spłacane. No więc ile faktycznie mogą zarabiać rolnicy? Sprawdzamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zarobki rolników bada m.in. Główny Urząd Statystyczny. Jesienią 2023 roku GUS wyliczył, że średnie roczne zarobki rolników przekalkulowane na hektar przeliczeniowy wyniosły 5 549 zł. Teoretycznie więc gospodarstwo, które ma 20 hektarów, zarobiło prawie 111 tysięcy złotych.
Nie są to jednak dane miarodajne. Po pierwsze, są podawane z dużym opóźnieniem. GUS publikuje je za rok poprzedni, w tym przypadku za 2022. Po drugie: samo wyliczenie ma charakter mocno statystyczny i nie oddaje rzeczywistych zarobków rolników.
Dochód z hektara przeliczeniowego jest używany na przykład podczas składania wniosku o stypendium przez dzieci rolników na studiach czy podczas ubiegania się o kredyt. Poza tym, aby obliczyć z niego w miarę realny dochód na osobę w rodzinie, trzeba jeszcze podzielić to przez 12 miesięcy, a następnie przez liczbę osób w rodzinie. Wtedy to przykładowe gospodarstwo o pow. 20 ha da nam niecałe 9250 zł na rodzinę miesięcznie.
Druga sprawa to sposób obliczania. Bo przecież rolnik, który hoduje na przykład świnie, nie musi mieć ani jednego hektara pola. Hektar przeliczeniowy to jednostka teoretyczna. GUS po prostu liczy całość produkcji roślinnej i zwierzęcej, dodaje do tego tzw. samozaopatrzenie (czyli to, co rolnik produkuje dla siebie), zapasy i przyrosty pogłowia, odejmuje zużycie produkcyjne (czyli np. ziarno na siew czy pasze). Do tego na plus dochodzą dopłaty, na minus idą podatki. Wyliczenia są więc dość skomplikowane.
Na dodatek już na pierwszy rzut oka widać, że z "najnowszymi" danymi GUS jest coś nie tak. W 2019 roku dochód z hektara przeliczeniowego wynosił 3244 zł, w 2020 podniósł się do 3819 zł, w 2021 spadł do 3288 zł, by w 2022 wzrosnąć aż do 5549 zł. To prawie 70 proc. więcej! Czyżby w roku 2022 na rolników spadł deszcz pieniędzy?
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
"Informacja ta zbulwersowała środowiska rolnicze, co jest zupełnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę obecne realia ekonomiczne naszej branży. [...] Rok 2022 w rolnictwie, z punktu widzenia dochodowości, nie był normalnym rokiem, w którym obowiązywały rynkowe reguły popytu i podaży. Był to rok, kiedy gospodarki zaczęły wychodzić z kryzysu covidowego z jednej strony, a weszły w kryzys energetyczny i gospodarczy wynikający z agresji Rosji na Ukrainę z drugiej strony" – czytamy w opracowaniu Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
"Te procesy mocno rozchwiały ceny skupu oraz ceny środków produkcji i mogły spowodować zawyżenie dochodowości produkcji rolniczej. Jej obraz był w szczególności wypaczony rekordowymi cenami skupu mleka oraz przychodami kreowanymi przez sektor drobiarski, często funkcjonujący bez ziemi. W innych działach rolnictwa, takich jak produkcja trzody chlewnej, buraków cukrowych, czy zbóż, nie była już tak bardzo dochodowa. W naszej opinii rzeczywisty poziom dochodów był niższy niż wyliczenia GUS, ponieważ pomimo podwyższonych cen płodów rolnych, drastyczny wzrost cen środków do produkcji rolnej, który wówczas nastąpił, nie wygenerował aż takich dochodów" – piszą Andrzej Przepióra i Grzegorz Wysocki, autorzy opracowania.
"W naszej opinii metodologia nie nadąża za realiami. Ceny skupu praktycznie wszystkich surowców rolnych bardzo mocno spadły, a koszty pozostały na niezmiennie wysokim poziomie. Ta sytuacja powoduje, że dochody uzyskiwane przez rolników często nie pokrywają kosztów i gospodarstwa rolne ponoszą wymierne straty. W tym trudnym czasie wyliczony za rok ubiegły wysoki dochód z hektara przeliczeniowego, będzie eliminował rolników i członków ich rodzin z wielu form pomocy o charakterze socjalnym, np. stypendia dla studentów. To dodatkowo zrujnuje budżety rodzin rolniczych" – dodają.
To często pomijany aspekt wyliczeń GUS. Podawane przez urząd dane sztucznie zawyżają dochody większości rolników, a w efekcie odcinają ich dzieciom możliwość otrzymania stypendiów i innych świadczeń.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
WIR interweniowała w sprawie wyliczeń w Ministerstwie Rolnictwa. Otrzymała nawet odpowiedź, w której czytamy, że "wskaźnik uśredniający dochody może nie odzwierciedlać rzeczywistej sytuacji gospodarstw rolnych, które mogą być zdywersyfikowane pod względem skali produkcji, powierzchni upraw, jakości gleby, dochodów rocznych i skali uprzemysłowienia". Czyli samo ministerstwo przyznało, że dane nie są miarodajne.
Ile w takim razie zarabiają rolnicy?
Jedyna prawdziwa odpowiedź brzmi: tego nie wie nikt. W październiku 2023 roku GUS opublikował dane o zarobkach w gospodarce narodowej, ale za rok 2022. Według nich przeciętny rolnik zarabiał 6768,42 zł brutto miesięcznie. Według obecnych zasad podatkowych przekłada się to na niecałe 5000 zł na etacie. Problem w tym, że sekcja badana przez GUS nazywa się "rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo", więc nie obejmuje tylko i wyłącznie produkcji rolnej.
O zarobki rolników zapytaliśmy więc bezpośrednio Andrzeja Przepiórę z Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
– Odpowiedź na to pytanie jest o tyle trudna, że większość gospodarstw rolnych nie prowadzi żadnej rachunkowości. Po drugie gospodarstwa rolne w Polsce są bardzo mocno zróżnicowane pod kątem wielkości, struktury produkcji oraz stosowanych technologii – odpowiada nam ekspert.
Dodaje, że WIR publikuje na swojej stronie wyniki kalkulacji opłacalności produkcji rolnej. Dają one wynik finansowy na jednostkę powierzchni lub sztukę, liczony według aktualnych cen zakupu środków produkcji oraz cen sprzedaży płodów rolnych.
Oczywiście jest to pewien szacunek oparty na normatywach produkcji rolniczej. Dodatkowo rolnik kupuje środki produkcji i sprzedaje swoje płody w różnych okresach, a nie akurat w tym dniu, w którym WIR bada ich ceny.
– Według kalkulacji z lutego, większość upraw oraz produkcja trzody chlewnej były na minusie, czyli rolnik nie zarabia, a wręcz traci. Jedyną uprawą, na której rolnik zarabia, jest burak cukrowy. Ta sytuacja jest powodem obecnych strajków. Te ujemne wyniki mają miejsce od momentu drastycznego spadku cen skupu zbóż, m.in. na skutek otwarcia granicy dla Ukrainy oraz wzrostu kosztów produkcji na skutek inflacji, która w Polsce była jedną z najwyższych wśród państw UE – zwraca uwagę Andrzej Przepióra.
Dodaje, że w tym okresie sytuacja finansowa gospodarstw uległa znaczącemu pogorszeniu i była w jakimś stopniu ratowana przez dopłaty rządowe do zbóż, rzepaku, kukurydzy czy nawozów oraz do prosiąt.
Drugim sposobem szacowania wyników finansowych gospodarstw rolnych jest unijny system FADN. Opiera się on na grupie wytypowanych gospodarstw, w których rolnik prowadzi rachunkowość pod nadzorem pracownika Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Zbiorcze wyniki są następnie analizowane i publikowane.
Milionów tu nie widać, poza jedną branżą
WIR przekazała nam takie raporty za rok 2022. Informacje za rok 2023 będą dostępne dopiero za kilka miesięcy. Z danych, którymi dysponujemy, wynika, że średni dochód gospodarstwa rolniczego wynosił w 2022 roku od niecałych 60 tys. zł (typ zwierzęta trawożerne), przez 88 tys. (uprawy ogrodnicze), po ponad 91 tysięcy (uprawy polowe).
Bardziej dochodowa była hodowla trzody chlewnej (ponad 187 tysięcy), na szczycie plasuje się hodowla drobiu (prawie 400 tysięcy złotych). Średnio wychodziło ok. 100 tysięcy złotych na gospodarstwo.
Dochód z gospodarstwa rodzinnego na pełnozatrudnioną osobę z rodziny wyniósł średnio niecałe 69 tysięcy złotych. Najlepiej zarabiało się na hodowli drobiu (prawie 278 tysięcy na osobę), najgorzej na uprawach trwałych (niecałe 46 tysięcy). W przeliczeniu na miesiące daje to średnio ok. 5750 zł na osobę. Na hodowli drobiu można było zarobić ponad 23 tysiące na osobę, na uprawach trwałych zaledwie nieco ponad 3800 złotych.
– Moim zdaniem za rok 2023 będziemy widzieli ich pogorszenie, podobnie jak w naszych kalkulacjach – dodaje Andrzej Przepióra.
Tłumaczy, że znaczącym kryterium kształtującym dochód rolnika jest wielkość produkcji.
– W rolnictwie, przy spadającej rentowności coraz większe znaczenie ma skala produkcji. Jest to wyzwanie dla naszych rolników, ponieważ możliwości powiększania areału gospodarstwa są bardzo ograniczone i stosunkowo kosztowne (wysokie ceny gruntów rolnych czy dzierżaw) – mówi ekspert w rozmowie z INNPoland.pl.