Firma OpenAI rozpaliła sieć, ujawniając swoje AI od filmów - Sorę. Narzędzie zdolne stworzyć niemal dowolne nagranie z samego tylko tekstu ma trafić do rąk użytkowników jeszcze w tym roku z kolejnymi usprawnieniami, jak zdradziła główna technolog firmy, Mira Murati w wywiadzie dla Wall Street Journal.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sora zaliczyła szumny debiut, ale OpenAI ostrożnie dało do niej dostęp - firma udostępniła nową sztuczną inteligencję do zamkniętych testów dla wybranych artystów, projektantów i filmowców. Na social media trafiają imponujące nagrania i wiele osób czeka niecierpliwie, aż sami zaczną bawić się w kreowanie filmów. Kiedy będziemy mogli używać tego AI publicznie? Twórcy Sory w końcu puszczają trochę pary z ust.
Kiedy skorzystamy z Sory?
W rozmowie z WSJ Mira Murati z OpenAI zdradziła, że Sora ma być dostępna jeszcze w 2024 roku, a ciągu "kilku miesięcy". Ujawniła też kilka nowych funkcji, które otrzyma generator filmów.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
OpenAI umieszcza wiele krótkich nagrań stworzonych z "rąk" Sory na TikToku, możecie zapoznać się z częścią w tym artykule. Zwierzęta i osoby ukazana na nich nie istnieją, zostały wykreowane na podstawie poleceń tekstowych.
Nie usłyszymy za to żadnego audio stworzonego pod nagranie, ale to ma ulec zmianie - Murati zapowiedziała, że do możliwości Sory dołączy również tworzenie dźwięku.
Jej konkurencja, Pika, jest już wyposażona w taką funkcję i pozwala przetestować ją za darmo.
Oprócz tego użytkownicy będą mogli edytować treści w filmach przygotowanych przez Sorę. Nie wiadomo jednak, ile z nowych funkcji będzie dostępnych w darmowej wersji AI, a ile w płatnej subskrypcji. Technolog z OpenAI przyznała, Sora jest dużo droższa w eksploatacji, a chcą, by koszt jej dostępności był porównywalny do generatora obrazów DALL-E.
Mira Murati nie zdradziła informacji, na jakich danych Sora jest trenowana, co budzi kontrowersje użytkowników, obawiających się, czy AI nie korzystają z kreowanych przez nich treści. W rozmowie z Journal potwierdziła jedynie współpracę z Shutterstock.
W przyszłości Sora będzie dostępna szerzej w produktach OpenAI. Zadaniem testerów jest upewnić się, że nie zostanie ona wykorzystana do szerzenia dezinformacji, nienawistnych treści ani do żadnej innej szkody. Firma zapowiada, że jednocześnie tworzy narzędzia, które mają wykrywać treści dezinformacyjne. Program będzie też w stanie informować użytkowników, czy oglądany film był stworzony przez Sorę za pomocą tzw. metadanych.
Zabezpieczenia przeciw AI
Jednym z celów zamkniętych testów, jak informuje OpenAI, jest zapewnienie "oceny krytycznych obszarów pod kątem szkód lub zagrożeń" w wykorzystaniu Sory. Już teksty generowane z pomocą ChatGPT potrafią być problemem np. w edukacji. Walczymy z tym również w Polsce.
Eksperci z Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI) rozwijają Jednolity System Antyplagiatowy o narzędzie do walki z treściami tworzonymi przez generatywne sztuczne inteligencje. Skala zjawiska jest trudna do sprawdzenia, ale dość poważna, żeby powstała konieczność wprowadzenia takiej techniki jak najszybciej. Więcej o tym przeczytacie na INNPoland.