Śledztwo dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i programu "Uwaga!" TVN ujawniło, jak mieli być traktowani pracownicy na budowie kompleksu Olefiny III pod Płockiem. To inwestycja Orlenu. Zagraniczni pracownicy mówią wprost: byliśmy niewolnikami.
Reklama.
Reklama.
Wspólne śledztwo reporterów "Gazety Wyborczej" i "Uwaga!" TVN ujawniło nieludzkie warunki, w jakich mają żyć pracownicy z krajów Azji. Według ustaleń dziennikarzy cudzoziemcy pracujący pod Płockiem mieli nie otrzymywać pełnego wynagrodzenia, mieszkać w skandalicznych warunkach, bez umowy o pracę i ubezpieczenia.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Skandal na inwestycji Orlenu? To ujawniło śledztwo dziennikarzy
Kompleks petrochemiczny Olefiny III pod Płockiem toflagowa inwestycja Orlenu za 25 miliardów złotych. Przy budowie "największego kompleksu petrochemicznego w Europie" pracują tysiące osób.
Głównym wykonawcą budowy jest koreańska firmaHyundai Engineering korzystająca z kolei z wielu podwykonawców. Jeden z nich, koreańska agencja pracy, miała zwerbować bohaterów reportażu "Uwaga!" TVN. Libin i Balu, obywatele Indii, mielizostać skuszeni atrakcyjną ofertą pracy.
Reporterzy ustalili, że robotnicy na inwestycji Orlenu pracowali sześć razy w tygodniu po 10 godzin dziennie i za 23 zł za godzinę, ale wypłaty nie otrzymali. Mieszkanie było darmowe, ale dzielili dom z 70. pracownikami z Indii i Filipin. Bohaterowie nagrania zwierzają się, że przez cztery dni nie mieli wody, aby umyć się we wspólnej łazience. W reportażu widać zagrzybiały prysznic, pęknięte umywalki, ludzi gotujących jedzenie w sypialni czy na podłodze.
W porównaniu do dalszej części materiału można powiedzieć, że i tak mieli szczęście. Część pracowników mieszka w miasteczku kontenerowym na terenie budowy, gdzie wstęp był jedynie za okazaniem przepustki. W jednym pudle o powierzchni 8 metrów kwadratowych mają mieścić się po cztery osoby, a na korytarzach mają stać kubły przepełnionych śmieci roznoszących fetor.
– To jest po prostu terror, taki łagrowy terror. Zasad tam jest bardzo wiele, dziwnych. Nie można opuszczać tego kampu po godzinie 22, ani wchodzić tam po 22 – mówił dziennikarzom TVN Polak pracujący na budowie. Według niego Koreańczycy poniewierają pracownikami z Azji. Miało dojść do rękoczynów.
Pracownicy przekazali śledczym, że nazywają to miejsce "Alcatraz". Jak twierdzą, są pilnowani cały czas przez ochronę budowy. Ludzie mieli pracować pod Płockiem już trzy miesiące bez umów o pracę i bez ubezpieczenia. Ujawniają, że zarobki w gotówce otrzymywali nieregularnie, w formie małych zaliczek po kilkaset złotych.
Libin i Balu mieli też pracować w niebezpiecznych warunkach. Bohaterowie reportażu, zatrudnieni przy magazynie chemicznym, skarżyli się na ciężki kaszel, ponieważ maski ochronne okazały się wadliwe. Jeśli zaś byli chorzy, pracodawca miał nakładać na ich karę 30 złotych za każdy dzień nieobecności.
– Od dziesięciu lat wyjeżdżam za granicę. Pracowałem w Dubaju, Omanie, Arabii Saudyjskiej, od kilku lat w Polsce. Takich warunków jak w Płocku nie widziałem nigdzie. Te mieszkania nie nadawały się dla ludzi. Potraktowali nas jak niewolników, jak zwierzęta. Pierwszy raz w życiu spotkało mnie coś takiego – relacjonuje w reportażu Balu.
Robotnicy wskazywali na tę samą koreańską agencję pracy i mężczyznę o imieniu Kim. Reporterom nie udało się z nim skontaktować. Jak się jednak dowiadujemy, jego agencja z działalnością pracy tymczasowej nie została zgłoszona do Urzędu Marszałkowskiego i nie figuruje w Krajowym Rejestrze Agencji Zatrudnienia.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Reakcja Orlenu
Redakcja TVN24 otrzymała oświadczenie od płockiego koncernu. Orlen ma prowadzić postępowanie kontrolne dotyczące przestrzegania praw pracowniczych przez Hyundai Engineering Co. i Técnicas Reunidas S.A. Spółka przyznała, że przeprowadzała kontrole BHP na terenie budowy, ale ponowi je i pogłębi.
Koncern sprawdzi też, czy przestrzegane były postanowienia umowy w zakresie prac pracowniczych, co było wymogiem zawartym z konsorcjum wykonawczym. Wykonawca zostanie ponadto wezwany do przedstawienia wyjaśnień dotyczących kwestii ujawnionych przez reportaż "GW" i "Uwaga!" TVN24.
Praca na czarno na budowie w Polsce
Olefina III jest teraz nagłośnionym przypadkiem, ale to nie jedyny plac budowy, gdzie ma dochodzić do nieprawidłowości. Dane Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) wskazują, że w 2023 roku prawie 4,8 tys. Ukraińców w Polsce pracowało nielegalnie i w większości w sektorze budowlanym. Więcej o tym przeczytacie na INNPoland.