Znana z internetowej platformy marka Shein otworzyła pierwszy w Polsce tymczasowy sklep stacjonarny. Klienci odwiedzający Galerię Młociny w Warszawie mogli zrobić w nim zakupy tylko przez pięć dni. Shein chwali się wynikami i zapowiada, że odwiedzi kolejne miasta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tymczasowy sklep stacjonarny Shein działał w dniach od 17 do 22 maja. Jak informowały lokalne media, na otwarciu pojawiły się tłumy klientów. Zainteresowanie nie zmalało przez kolejne dni i chińska marka planuje otwarcie kolejnych sklepów w takim formacie.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Zakupy w sklepie stacjonarnym Shein
Niskie ceny oferowane przez chińską markę przyciągały osobiście tysiące klientów.
"Ponad 14 tys. gości w pop-up store Shein to dla nas prawdziwy sukces, ale i zobowiązanie. Sympatia polskich konsumentów motywuje nas do dalszego rozwijania się i dostarczania produktów spełniających ich oczekiwania. Marka planuje odwiedzić inne miasta Polski. O kolejnych otwarciach pop-up store Shein będziemy informowali na bieżąco" – informuje Marion Bouchut, dyrektor komunikacji na rynek europejski w Shein.
Te 14 tysięcy odwiedzających najchętniej wydawało pieniądze na kosmetyki (szczególną popularnością cieszyła się linia SHEGLAM), akcesoria domowe (tu królowały świeczniki i kolorowe organizery) oraz ubrania wieczorowe, na czele z sukienkami typu mała czarna i crop-topami wykończonymi cekinami.
Na tę problematykę zwracał uwagę Konrad Bagiński w swoim felietonie. Bo jaki jest sens dla przeciętnego Kowalskiego kupować drobne produkty w Polsce 10 razy drożej, jeśli dla konsumenta jedynym widocznym kosztem jest kilka dni więcej oczekiwania?
"Zdaję sobie sprawę, że robienie zakupów na chińskich platformach jest złe dla Europy i Polski. Ale jeśli mam do wyboru dokładnie to samo za cenę kilka razy niższą, nie zamierzam się zastanawiać, jak bardzo osłabiam gospodarkę. Po prostu kupuję. Ta sprawa pokazuje też niesamowitą inercję europejskich władz, które od lat nie potrafią sobie poradzić z problemem. Czas mija, pieniądze lecą" – tłumaczy Konrad Bagiński.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Organy nadzorcze Unii Europejskiej mają być świadome problemu i pracować nad rozwiązaniami, które zmuszą do przestrzegania przepisów sklepy z krajów trzecich. Udało się to już z AliExpress. Oprócz tego, że przestrzega Omnibusa, w 2021 roku UE wymusiła na tej platformie płacenie VAT-u i cła.