W spółce PKP Cargo zapowiedziano zwolnienia grupowe, pracę może stracić ponad 4100 osób ze wszystkich pionów firmy. Czy na rynku jest miejsce dla tylu osób objętych drastycznymi cięciami kadr? Zdaniem ekspertów to nie jest taki duży problem, a pracowników spółki mogą czekać inne wyzwania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Aby poradzić sobie z kłopotami finansowymi i skutkami decyzjiciągnącymi się jeszcze od rządu Morawieckiego, PKP Cargo podjęło decyzję o restrukturyzacji i masowych zwolnieniach. Pracownicy dostali odprawę pieniężną, ale podjęli decyzję o strajku pod siedzibą zakładu w Katowicach przy ul. Huberta 11, rozpoczynając akcję protestacyjną. Ich sytuacja jest trudna i chociaż rynek jest chłonny, eksperci są zgodni, że łatwo nie będzie.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Co dalej z pracownikami PKP Cargo?
Rynek TSL (transport, spedycja i logistyka) ma się dobrze w Europie, a transport szynami jest dla wielu przedsiębiorców preferowaną formą przewożenia towarów. Wedle ekspertki, to wystarczająco, by wchłonąc osoby gotowe do pracy w nim i przemyśle. Ci pracownicy muszą być jednak gotowi na zdobywanie nowych kompetencji na rynku komercyjnym.
– Pracownicy PKP Cargo mają swój styl pracy. Działanie w spółce państwowej wiąże się z przywilejami, których nie ma w firmach komercyjnych. Pracownik zmieniający pracę musi być więc gotowy na to, że przed nim wiele szkoleń, zdobycie nowych kompetencji i dostosowanie do potrzeb pracodawcy działającego w zupełnie innej przestrzeni rynkowej. Dla niektórych pracowników może być to trudne, tym bardziej że rynek kolejowych transportów w Polsce nie jest bardzo rozbudowany – mówi Dorota Siedziniewska - Brzeźniak, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group.
Rynek z pewnością upomni się o pracowników młodych i aktywnych. Liczy się elastyczność, szczególnie do obsługi nowoczesnego sprzętu. Innych czeka zmiana branży.
Elektrycy i mechanicy znajdują pracę w pierwszej kolejności. Maszyniści mogą mieć większy problem. Oczywiście regionalne rynki mogą mieć inne potrzeby. Wiadomo, że w miejscach silnie uprzemysłowionych powinien być szerszy wybór. Zdaniem ekspertki gorzej będą mieć pracownicy zwolnieni z administracji PKP Cargo.
– Najbardziej potrzebujemy elektryków, mechaników, osób gotowych do podjęcia pracy fizycznych np. w centrach logistycznych i na magazynach. Osoby z takimi kompetencjami na pewno znajdą pracę. Maszyniści również mogą znaleźć pracę w sektorze TSL. Transport potrzebuje kierowców. Czy na zatrudnienie odchodzących z PKP Cargo zdecydują się inne spółki PKP, czy może komercyjni przewoźnicy trudno jeszcze oceniać. Wszystko zależy od ich kompetencji i gotowości do zmian. Na pewno na rynku pracy jest przestrzeń, ale niekoniecznie w zakładach pracy działających jak PKP Cargo. Takich zakładów po prostu już nie ma – mówi Dorota Siedziniewska.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Protest kolejarzy
Kolejarze żądają, aby spółka w końcu przedstawiła projekt planu naprawczego. To właśnie z niego powinny wynikać zasady, według których ma przebiegać redukcja etatów, a także tego, co planuje PKP Cargo, żeby zapewnić efektywne funkcjonowanie w przyszłości.
Kolejarze wyrażą również sprzeciw grupowym zwolnieniom obejmujących 30 proc. pracowników całej spółki PKP Cargo. Z osób, które stracą pracę 20 proc., stanowią zatrudnieni w sektorze administracji i 80 proc. pracownicy operacyjni. Zdaniem szefa związku Leszka Miętka doprowadzi to do sytuacji, kiedy PKP Cargo nie będzie w stanie terminowo wywiązać się z umów z kontrahentami. Więcej przeczytacie na INNPoland.