– Tyle osób powtarza mi, że śmierć jest częścią życia. Uważam, że to nie jest prawda – tłumaczy założyciel PayPala, Peter Thiel.
Najbogatszych przedstawicieli branży technologicznej ogarnęła prawdziwa obsesja.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Na jakie, z największych pytań nauki, chciałbyś znać odpowiedź?" – zapytał Marka Zuckerberga w 2015 roku Stephen Hawking.
"Najbardziej interesują mnie pytania dotyczące ludzi. Co pozwoli nam żyć wiecznie? Jak wyleczyć wszystkie choroby? Jak działa mózg? Jak działa uczenie się i jak możemy umożliwić ludziom milion razy bardziej skuteczną naukę?" – odpowiedział twórca Facebooka.
Co łączy jego, Jeffa Bezosa, Elona Muska, Sama Altmana i Pavla Durova? Choć urodzili się na trzech różnych kontynentach, łączy ich fakt, że są obrzydliwie bogaci. Są też białymi mężczyznami i prominentnymi graczami na scenie nowych technologii.
Czytaj także:
Ale łączy ich coś jeszcze – marzenie o życiu wiecznym. Jasne – każdy z nich wytłumaczy to inaczej, ale gorliwa chęć przedłużenia swojego istnienia niewątpliwie jest im wspólna. Nazwijmy to modą, rozrywką, inwestycją albo pierwotną paniką o własne przetrwanie, jedno jest jednak pewne – miliarderzy z branży tech zrobią wszystko, żeby w jakiejkolwiek formie przedłużyć swoje istnienie.
Kto rano wstaje...
Zarówno omawianą grupę miliarderów, jak i start-upy, w które inwestują, możemy sobie ułożyć sobie na osi – z jednej strony spektrum są w miarę logiczne i zrozumiałe działania mające na celu wydłużenie swojego życia (i przy okazji życia populacji). Z drugiej chaotyczne próby odkrycia życia wiecznego i wykrzykiwanie o upadku cywilizacji, a nawet nadużywanie banków nasienia
Choć władcy technologii stawiają (niemałe) pieniądze na różne opcje, zdają się mieć jeden cel – pokonać ostatniego konkurenta w swojej karierze – śmierć. Jej akurat nie da się kupić, nie wystarczy zarzucić prawnikami, ani skopiować pomysłu na swojej platformie. Gdy wszystkie z poprzednich opcji nie działają, miliarder może zrobić tylko jedno – złamać zasady.
A pomogą mu w tym zastępy naukowców.
Zacznijmy od najprostszych sposobów, czyli zdrowego stylu życia. Tutaj możemy wskazać na Marka Zuckerberga i jego fascynację sportami walki czy hodowlą ultra-ekologicznego bydła. Bardziej radykalny przypadek: Jack Dorsey, znany szerzej jako założyciel Twittera.
Dorsey wstaje codziennie o 5 rano i medytuje przez 2 godziny. Do tego je jeden posiłek dziennie, wyłączając weekendy, kiedy nie je nic.
Czytaj także:
Dorsey’a w tego typu praktyki miał wpędzić powrót na stanowisko szefa Twittera w 2015:"Wtedy zacząłem bardzo poważnie podchodzić do medytacji i naprawdę poważnie podchodzić do poświęcania większej ilości czasu i energii ćwiczeniom, dbaniu o zdrowie fizyczne i bardziej krytycznemu podejściu do diety" – tłumaczył.
Radykalnym przykładem zdrowego stylu życia jest też Bryan Johnson. Jego "Project Blueprint" zakłada zatrzymanie procesu starzenia się poprzez stosowanie specjalnej diety, ćwiczeń, przyswajania suplementów, a nawet transfuzji krwi swojego syna.
Johnson ma rzekomo serce 37-latka, skórę 28-latka (a 46 lat na karku).
Choćby i dziesięć lat
Jeff Bezos ma 60 lat i jest najstarszym z opisywanych tutaj mężczyzn. Od kilku lat inwestuje w firmę Altos Labs, która za swoją misję przyjęła "zwalczanie chorób, urazów i niepełnosprawności, które pojawiają się w ciągu całego życia i przywrócenie zdrowia i odporności komórek poprzez ich odmłodzenie".
W firmę inwestuje również Yuri Milner – miliarder, który dorobił się jako jeden z pierwszych inwestorów Facebooka i Twittera. To jeden z wielu tego typu start-upów w Dolinie Krzemowej. Kolejnym jest założone przez Larry’ego Page’a Calico Labs.
Firma sfinansowana przez współzałożyciela Google przyjęła za cel "badanie procesu starzenia i opracowywanie lekarstw zwalczających choroby związane z wiekiem". Swoje przedsięwzięcie założył również twórca firmy Oracle, Larry Ellison. Ellison Medical Fundation miała "wspierać badania biomedyczne dotyczące starzenia się, które pozwolą zrozumieć procesy związane z wydłużaniem życia".
"Śmierć nigdy nie miała dla mnie sensu. Jak to możliwe, że osoba może istnieć w jednej chwili, a w następnej po prostu zniknąć?" – powiedział kiedyś Ellison swojemu biografowi.
Czytaj także:
Swoje inwestycje w branżę wydłużania życia poczynił też założyciel PayPala – Peter Thiel. Był jednym z pierwszych inwestorów w Unity Biotech – firmę, która pracuje nad opracowaniem leku opóźniającego stażenie się komórek. Przekazał również 7 mln dol. na Methuselah Foundation – nonprofit, prowadzący badania w podobnym kierunku.
Hologramy i komputerowe mózgi
Ale są też jeszcze bardziej radykalne pomysły.Tutaj możemy wymienić rosyjskiego przedsiębiorcę Dmitra Itskova, który stworzył internetowe medium New Media Stars. Założona przez niego w 2011 roku "2045 Initiative" stawia sobie ambitne cele.
"Celem jest stworzenie technologii umożliwiających przeniesienie osobowości jednostki do bardziej zaawansowanego nosiciela niebiologicznego i wydłużenie życia, w tym do nieśmiertelności. Szczególną uwagę poświęcamy umożliwieniu najpełniejszego dialogu między głównymi tradycjami duchowymi świata, nauką i społeczeństwem" – uważa.
Co to w zasadzie znaczy? Dopiero po przeanalizowaniu ich strony internetowej dowiemy się, że tak naprawdę chodzi o przeniesienie naszych mózgów do komputerów i stworzenia holograficznych awatarów.
Jednak niezależnie od budżetu, jaki na nie przeznaczymy, projekty przedłużania życia zderzą się w końcu ze ścianą ograniczeń technologicznych. Niektórzy przedstawiciele Big Tech decydują się inwestować w najstarszą technologię przedłużania życia, jaka istnieje – płodność.
Pronatalizm Doliny Krzemowej
Technologiczni giganci to dziwna społeczność, którą rządzą równie dziwne mody. Po czasach świetności efektywnego altruizmu przyszedł czas na silnie związany z nim pronatalizm. Pierwszy stanowi założenie, według którego należy dążyć do maksymalizowania pomocy poprzez racjonalne wybory i skupienie się na działaniach przynoszących największy pozytywny wpływ za tę samą cenę.
Drugi termin jest trochę bardziej skomplikowany. Pronatalizm to ideologia lub polityka wspierająca zwiększanie liczby urodzeń, często poprzez zachęty finansowe, społeczne lub kulturowe, by przeciwdziałać spadkowi demograficznemu. Równocześnie może odnosić się do promowania dzietności w ramach konkretnej grupy społecznej, narodowości czy etniczności.
Założenia pronatalizmu wyraźnie rezonują z najbogatszymi przedstawicielami branży tech. Najgłośniejszym z nich jest zapewne Elon Musk, który może pochwalić się 12 pociechami z trzema różnymi kobietami. Co więcej, najbogatszy człowiek świata bardzo często powtarza publicznie swoje troski dotyczące niskiego wskaźnika urodzeń, który nazwał nawet "większym zagrożeniem od globalnego ocieplenia".
Jeszcze bardziej imponującym zawodnikiem jest Pavel Durov, założyciel Telegrama. Ten w czerwcu pochwalił się w poście na swojej platformie, że ma ponad setkę dzieci rozrzuconych po 12 krajach. Udało mu się to osiągnąć za pomocą banku spermy, którego jest regularnym dawcą od 15 lat.
W tym samym poście Durov nazwał spadające wskaźniki płodności "coraz bardziej poważnym problemem współczesnego świata". Konkludował go natomiast słowami: "Złam konwenanse – zdefiniuj normę na nowo!"
Jaka ludzkość?
Trudno nie zwrócić uwagi na obsesję, jaka ogarnęła najbogatszych przedstawicieli branży technologicznej. Potrzeba przetrwania jest nierozerwalnie związana z naszym istnieniem, ale skala, do której ci mężczyźni potrafią ją doprowadzić, wydaje się bezprecedensowa.
Możliwe, że u jej podstaw leży zwykły strach, który jest nieodzownym elementem kondycji ludzkiej. Ale trudno również nie zwrócić uwagę na łączące tych wszystkich ludzi cechy. W końcu jeżeli chcą wiecznego życia dla ludzkości, należy zapytać, kogo rozumieją, jako ludzkość? Czy będą to tylko oni?
Równocześnie – może to być zwykła pycha miliardera, który nazywa się wynalazcą. Gdy ktoś mu mówi, że coś jest niemożliwe, ten tylko sięgnie głębiej do kieszeni. Jak to ujął założyciel PayPala, Peter Thiel w 2012 roku: "Tyle osób powtarza mi, że śmierć jest czymś naturalnym, że jest częścią życia. Uważam, że to nie jest prawda".