Brian Thompson, prezes jednej z największych firm ubezpieczeniowych w USA został zastrzelony na ulicy w biały dzień. Morderca uciekł. Śmierć prezesa wywołała lawinę reakcji i komentarzy wyrażających gniew na... ubezpieczalnie. Amerykanie zaczęli dzielić się historiami, jak firmy ubezpieczeniowe odmawiały wypłaty świadczeń lub obciążały ich długami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Brian Thompson został śmiertelnie postrzelony w Nowym Jorku.
Był prezesem firmy United Healthcare, która zapewnia opiekę zdrowotną ponad 49 mln Amerykanów, to jeden z największych ubezpieczycieli w USA.
UnitedHealth Group zajmuje 19. miejsce na liście Forbesa największych firm świata w 2024 r.
Zaplanowany atak
W środowy poranek Brian Thompson przebywał na Manhattanie. Przyjechał tam z Minnesoty na konferencję inwestorów UnitedHealth Group, która miała się odbyć w prestiżowej dzielnicy miasta. Gdy o 6:46 przechodził przed hotelem Hilton Midtown, nagle rozległy się trzy strzały.
Miejskie kamery zarejestrowały wszystko. Zamaskowany mężczyzna wycelował bronią z tłumikiem w plecy Thompson i kilkukrotnie pociągnął za spust. Wokół były tłumy. Jeden ze świadków zrobił telefonem zdjęcie napastnikowi. Według nowojorskiej policji (NYPD) sprawca prawdopodobnie czekał na Thompsona przez kilka minut przed hotelem.
Po pociągnięciu za spust sprawca zaczął uciekać. Najpierw pieszo, później wsiadł na miejski rower elektryczny. Jego ślad urwał się w Central Parku – kamery zarejestrowały go po raz ostatni, gdy tam wjeżdżał.
Nowojorska policja (NYPD) oferuje nagrodę w wysokości 10 tys. dolarów za wskazówki, które ułatwiłyby znalezienie i aresztowanie uzbrojonego mężczyzny.
Tajemnicze hasła na łuskach
Joseph Kenny, szef wydziału śledczego nowojorskiej policji, podczas konferencji prasowej poinformował, że zabójca musiał być biegły w posługiwaniu się bronią. Gdy ta zacięła się podczas ataku, sprawca sprawnie "usunął usterkę".
Na łuskach po nabojach policja znalazła tajemnicze napisy: "zaprzeczyć", "bronić", "detronizować". O co chodzi? Bardzo podobny tytuł ma książka Jay’a M. Feinmana, profesora prawa specjalizującego się m.in. w prawie ubezpieczeniowym: "Opóźnij, zaprzecz, broń: dlaczego firmy ubezpieczeniowe nie płacą roszczeń i co możesz z tym zrobić".
Książka uznawana jest za pozycję demaskującą niesprawiedliwość branży ubezpieczeń i wyjaśnia, w jaki sposób ludzie mogą być ostrożniejsi podczas zakupu polisy oraz co na co uważać i co robić podczas dochodzenia roszczeń.
Thompson otrzymywał wcześniej groźby
Zanim w 2004 roku Brian Thompson dołączył do UnitedHealth Group, ukończył studia z administracji biznesowej na University of Iowa w 1997 r. A potem przez sześć lat pracował w firmie księgowej PricewaterhouseCoopers (PwC). W UnitedHealthcare był dyrektorem generalnym rządowych programów — w tym Medicare. Zostawił rodzinę – dwóch synów i żonę. Paulette Thompson powiedziała w wywiadzie dla NBC News, że wie, że jej mąż otrzymywał groźby. Nie zna jednak szczegółów.
W dniu kiedy Thompson został zastrzelony, UnitedHealth Group usunęła nazwiska swoich dyrektorów ze strony internetowej.
Niektórzy dyrektorzy usunęli również swoje profile na LinkedIn.
Poszukiwania zabójcy Briana Thompsona
W piątek 6 grudnia "New York Times" podał, że sprawca używał fałszywego dowodu osobistego, zarejestrowanego na New Jersey, aby zarezerwować pokój w hostelu.
Kamery zarejestrowały, jak podczas rejestracji w recepcji uśmiechnął się do recepcjonistki. Zdjęcie z tym wyrazem twarzy stało się najważniejszym tropem w sprawie dla nowojorskiej policji. Według NYPD podejrzanego nie ma już w Nowym Jorku. Prawdopodobnie wsiadł do autobusu jadącego do Atlanty. Poszukiwania trwają.
Reakcje na śmierć Briana Thompsona
Ludzie w otoczeniu Briana Thompsona wielokrotnie podkreślali, że był bardzo ciepłą i dobrą osobą. John Penshorn, były dyrektor UnitedHealth Group, który pracował z Thompsonem przez ponad dekadę, powiedział w jednym z wywiadów, że był on "skromnym przywódcą-sługą i rodzinnym człowiekiem". Steve Parente, ekonomista ds. zdrowia na Uniwersytecie Minnesoty, który również pracował z Thompsonem, nazwał go "niesamowitym facetem".
Jednak reakcje większości Amerykanów nie są tak pełne współczucia jak osób znających Thompsona.
Często wyrażają gniew na niesprawiedliwość branży ubezpieczeń zdrowotnych.
"Kulka trafiła dyrektora generalnego poza przydzielonym mu oknem świadczeń, więc nie kwalifikuje się do leczenia" — napisał użytkownik platformy X w komentarzu posta o zabójstwie Thompsona.
"Facet nie żyje i nikogo to tak naprawdę nie obchodzi. Brzmi to jak normalny biznes dla United Health, prawda?" – to z kolei wpis na Reddicie.
Inni dzielą się osobistymi historiami, jak branża ubezpieczeń zdrowotnych odmawiała wypłaty świadczeń ich bliskim lub obciążała ich długami.
"Jego [Briana Thompsona] firma wpędziła wielu członków mojej rodziny w długi, które będą spłacać do końca życia i odmówiła opieki mojemu wujkowi, co doprowadziło do jego śmierci. Brian Thompson zabijał ludzi. Koniec kropka" — tak brzmi kolejny wpis.
Wpis o śmierci Briana Thompsona na facebookowym profilu UnitedHealthcare do czwartkowego popołudnia zebrało ponad 42 tys. reakcji "Ha ha".
Dzisiaj ta liczba jest ukryta, a możliwość komentowania posta została wyłączona.