Przyzwyczailiśmy się już, że AI pisze za nas teksty, generuje zdjęcia czy podrzuca pomysły, co ugotować na kolację. Ale algorytmy zaczynają decydować też o tym, jakie produkty spożywcze trafiają do marketów. I wybierają te, które są najtańsze w produkcji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Producentem ciasteczek Oreo jest firma Mondelez. Gigant przetworzonej żywności, jak podaje The Wall Street Journal, stworzył narzędzie oparte na sztucznej inteligencji, które wymyśla nowe smaki produktów.
Mondelez produkuje ciasteczka Oreo, ale też produkty pod znakiem BelVita, Tuc, Milka, Alpen Gold, Ritz oraz Halls. Łącznie to ponad 70 różnych przekąsek.
Sztuczna inteligencja wymyśla nowe smaki produktów
Sztuczna inteligencja wykorzystywana przez Mondelez różni się od powszechnie używanego ChatuGPT, a bardziej przypomina algorytmy stosowane w przemyśle farmaceutycznym do szybkiego odkrywania i testowania nowych leków.
Do tej pory narzędzie stworzyło produkty takie jak Gluten Free Golden Oreo oraz zaktualizowało klasyczny przepis ciastek Chips Ahoy.
Algorytm był rozwijany już od 2019 roku, a firma karmiła go historycznymi danymi dotyczącymi receptur i składników. Początkowo generował jednak zupełnie nierealistyczne pomysły.
Stworzył przepis, którego głównym składnikiem jest soda oczyszczona – sugerował się niską ceną produktu, a nie smakiem.
Czytaj także:
AI nie czuje smaków i zapachów
Ale jak działa AI, które przecież nie zna smaków i zapachów? No cóż, model został nauczony klasyfikowania tego, co określimy mianem spalonego, jajecznego, oleistego czy intensywnie waniliowego. Nie jest jednak jasne, jak bardzo precyzyjna jest sztuczna inteligencja w opisywaniu i "odczuwaniu" smaków czy zapachów.
Dlatego, gdy zaproponuje nowy przepis, finalnie produkty muszę zyskać akceptację ludzkich testerów.
Mimo wszystko, wdrożenie AI oznacza dla firmy mniej pracy w laboratorium, szybsze wdrożenie produkcji i mniej degustacji wewnętrznych, które według pracowników Mondelez mogą być prawdziwym koszmarem, jeśli odbywają się kilka razy w tygodniu.