Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, skrytykował unijny system opłat z tytułu spalania paliw kopalnych. W jego opinii nieproporcjonalnie obciąża on mniej zamożne osoby.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Choć wprowadzenie unijnego systemu opłat z tytułu spalania paliw kopalnych do ogrzewania budynków i transportu (ETS2) ma wejść dopiero za dwa lata, już teraz spotyka się z pierwszymi głosami krytyki.
Jan Szyszko, który jest odpowiedzialny za rządową politykę regionalną, stwierdził, że koszty programu poniosą w pierwszej kolejności mniej zamożne osoby i kraje Wspólnoty.
"ETS2 w formie, który jest w tym momencie sformułowany, jest mechanizmem, który w nieproporcjonalnie dużym stopniu nakłada koszty transformacji na osoby mniej zamożne i na państwa mniej zamożne" – mówił wiceminister Szyszko w programie Onet Rano Finansowo.
Czytaj także:
Szyszko wzywa do odroczenia programu
Szyszko stwierdził, że Unia powinna zmienić podejście do transformacji energetycznej. Według niego powinna ona przebiegać z intencją "podniesienia jakości życia" oraz "poziomu rozwoju w Polsce i Europie".
Do tego wiceminister wzywa do odroczenia wprowadzenia ETS2. Późniejsze wprowadzenie programu opłat ma pomóc wypracować narzędzia, które zabezpieczą poziom życia obywateli Unii w trakcie transformacji energetycznej.
Czytaj także:
Pochwała zielonej energii
Równocześnie Jan Szyszko stwierdził, że przejście na zieloną energię "daje gospodarce konkurencyjność i podnosi jakość życia". Za przykład skutecznego i dobrze przeprowadzonego projektu podał polskie elektrownie wiatrowe na Bałtyku.
"Jest to energetyka rozproszona, bezpieczna, tania i realizowana z funduszy europejskich" – mówił o projekcie Szyszko, zaznaczając jednak, że tego typu działania wymagają czasu. Nie mogą zostać wcielone w życie w dwa lata, co zakłada implementacja ETS2.