logo
Ryszard Petru na kasie w Biedronce w trakcie Wigilii. Fot.: Wojciech Olkusnik/East News
Reklama.

Program zakłada, że jeżeli odpracujesz trochę ponad rok na niższym stanowisku Biedronki, czyli jednym z tzw. stanowisk początkowych, takich jak kasjer czy magazynier, możesz dostać awans na stanowisko menadżerskie

Firma poszukuje 20 osób, "które w ciągu roku obejmą funkcję kierownika operacji i sprzedaży lub młodszego menedżera ds. logistyki albo łańcucha dostaw w całej Polsce".

Czytaj także:

Konkretna ścieżka, konkretne pieniądze

Na wytrwałych czeka: 8,5 tys. zł brutto miesięcznie, samochód służbowy do użytku prywatnego z kartą paliwową, prywatna opieka medyczna, karta na siłownie itp. 

"Uczestnicy programu mają zagwarantowane objęcie roli menedżerskiej po 14 miesiącach i konkretną ścieżkę kariery dopasowaną do doświadczenia" – zapewnia Biedronka. 

Firma podkreśla, że program powstał również z myślą o ich pracownikach i pracowniczkach. Oni również mogą wziąć udział w "Akcji Operacji". Według informacji o programie, aż 90 proc. awansów w szeregach firmy pochodzi z wewnętrznej rekrutacji. 

Czytaj także:

Tylko dla odważnych

"Program talentowy", jak nazywa go firma, nie jest jednak dla wszystkich. Od kandydatów wymaga się przynajmniej tytułu licencjata, do kilka lat od ukończenia studiów, znajomości języka angielskiego i prawa jazdy kat. B. 

"Akcja Operacja" nie jest też dla osób o wątłych nerwach. Biedronka podkreśla, że "szuka odważnych kandydatów|. 

"Celem programu jest wewnętrzna sukcesja, a także pozyskanie z rynku przedsiębiorczych, odważnych i ambitnych talentów" – czytamy w ogłoszeniu. 

Do tego “kandydat musi wykazywać się umiejętnościami liderskimi, analitycznym myśleniem, przedsiębiorczością oraz odwagą i samodzielnością.”