logo
Targi Agrotech 2025 Fot. Albert Długoszewski
Reklama.

Tegoroczne Targi Agrotech w Kielcach zaczęły się dla mnie od poszukiwań miejsca parkingowego. Kto był, ten wie – znalezienie legalnego kawałka asfaltu w promieniu kilometra od Targów to wielkie wyzwanie.

Ale kielczanie nie zawiedli – dziesiątki posesji było otwartych na gości z całej Polski. Na bramach i płotach powiewały ręcznie robione szyldy „Parking – wolne miejsca”. Przedsiębiorczość w województwie świętokrzyskim – 10/10.

logo
Traktor JCB Fastrac Albert Długoszewski

Kiedy tylko przekroczyłem próg, poczułem zapach lakieru. Uwielbiam ten moment: znów czuję się jak 12-latek wchodzący do mojego ulubionego sklepu “Świat Dziecka”. Z tym, że teraz zabawki kosztują 1,5 mln i ważą kilkanaście ton.

Rekordy, nastroje, świetne rokowania

Pierwsze, co rzuca się w oczy – tłumy.

W tym roku Agrotech odwiedziło ponad 80 tysięcy ludzi. To nie tylko najwięcej w historii tej imprezy, ale także więcej o 9 tys. niż w ubiegłym roku i aż o 5 tys. więcej niż dotychczasowy rekord z 2019 roku. W halach słychać było zagraniczne akcenty – od polskiego przez czeski i niemiecki. Co najważniejsze – przyjechali też klienci z konkretnym nastawieniem: kupić, podpisać umowę, zainwestować.

logo
Hit targów - ciągnik Lamborghini Albert Długoszewski

Wystawcy nie kryli zadowolenia. W kuluarach słychać było jedno: „W tym roku jest dobrze”. Po okresie niepewności i ostrożności, rynek maszyn rolniczych znów się budzi, a targi to potwierdziły. Wydaje się, że najgorszy czas mamy za sobą, a polskie gospodarstwa znowu chcą inwestować w sprzęt i technologie.

Polska wieś to dziś laboratorium nowoczesności

Jeśli ktoś jeszcze żyje w przekonaniu, że polska wieś to tylko stare ciągniki, zakurzone pola i konserwatyzm — niech odwiedzi Agrotech. Nowoczesność wręcz kipi z każdego zakątka. Jasne, możemy narzekać, że nie wszystko jest dofinansowane, jak powinno. Że biurokracja momentami zabija innowacje – ale nie zmienia to faktu, że polskie rolnictwo idzie do przodu z niesamowitą dynamiką.

logo
LV 500 Pro Albert Długoszewski

Zmienił się też sposób myślenia. Rolnik XXI wieku to nie tylko „operator maszyny”, a zarządca, technolog, ekonomista, specjalista od IT i ekologii w jednym. Mamy nowe pokolenie rolników, którzy chcą być konkurencyjni, wydajni i nowocześni. Kod kulturowy? Kompletnie inny niż 10-15 lat temu. Dziś rolnictwo jest dumne ze swojej technologii, a Agrotech 2025 to była okazja, żeby to pokazać.

Maszyny, które napędzają Polskę

Na targach było wszystko, czego dusza rolnika zapragnie. Nie będę się rozpisywał o każdej maszynie JCB, Fendt czy Deutz-Fahr, to absolutna klasyka i wszyscy je znają. Zdecydowanie warto natomiast zatrzymać się jednak przy Massey Fergussonie, który przyjechał z serią 9S, czyli swoimi flagowymi modelami. Nowoczesny design, potężna moc. Widać, że marka nie idzie na kompromisy – wszystko dopracowane, sprzęt gotowy na największe wyzwania.

logo
Massey Fergusson 9s Albert Długoszewski

Sporo szumu zrobił też Case IH, który pokazał maszynę o mocy 715 KM. To prawdziwy potwór, który nie tylko przyciągał wzrok, ale też wywoływał efekt „wow” u wielu gości. Bo ile razy widzi się ciągnik, który może orać hektary w ekstremalnych warunkach.

logo
Case IH 715 Albert Długoszewski

Oprócz wielkich premier bardzo dużo mówiło się o nowoczesnych systemach do starszych maszyn.

Precyzyjne rolnictwo nie musi być drogie – wystarczy odpowiedni system GPS, oprogramowanie, aplikacja, i już maszyna z 2010 roku zamienia się w nowoczesny sprzęt z XXI wieku. To świetna wiadomość dla gospodarstw, które nie chcą wymieniać całej floty, ale pracować szybciej, oszczędniej i mądrzej.

logo
Inteligentne rozwiązania dla rolnictwa Albert Długoszewski

Mój osobisty faworyt? Maszyny Siloking – nowoczesne paszowozy, które są idealnym rozwiązaniem dla większych gospodarstw hodowlanych. Automatyzacja karmienia, precyzja dawkowania, oszczędność czasu i energii to robi różnicę.

Widać, że Siloking celuje właśnie w te potrzeby, które w nowoczesnym rolnictwie stają się standardem.

logo
Paszowóz Siloking Albert Długoszewski

Rolnictwo to nie tylko ciężki sprzęt

Ważne, żeby pamiętać, że rolnictwo to nie tylko stal i koła. Na Agrotechu pełno było też dronów, rozwiązań cyfrowych, środków ochrony roślin, nowych odmian zbóż i rzepaku. Na Agrotech 2025 miałem też okazję porozmawiać z Jerzym Zdunkiem z firmy ADAMA - jednym z liderów na polskim rynku środków ochrony roślin.

Rozmowa zeszła na temat innowacyjności. Oto, co usłyszałem na ich stoisku.

logo
Stoisko ADAMA Albert Długoszewski

Albert Długoszewski: Zauważyłem, że ADAMA promuje nowy fungicyd jako „innowacyjny”. Co kryje się za tą innowacyjnością?

Jerzy Zdunek (ADAMA): – Słowo „innowacyjny” jest dziś mocno eksploatowane, ale my naprawdę mamy ku temu powody. W ADAMA stawiamy na trzy filary, które wyróżniają nasze produkty. Po pierwsze – korzystamy z najwyższej klasy sprawdzonych substancji aktywnych, które mają długi okres stosowania i nie są zagrożone wycofaniem. Po drugie – wprowadzamy nowe substancje o nowym sposobie działania. Po trzecie – stawiamy na udoskonaloną formulację, która poprawia skuteczność, wygodę stosowania i bezpieczeństwo. W naszych nowych produktach, które trafią na rynek w sezonie 2025, wprowadzamy właśnie taką innowacyjną formulację, którą nazwaliśmy Asorbital. Zapewnia lepsze działanie, łatwiejszą aplikację i co najważniejsze – bezpośrednie korzyści dla rolnika. To przekłada się na wyższy plon i bezpieczeństwo dla upraw. Korzystamy przy tym z topowych substancji aktywnych, jak najlepszy na rynku triazol, zaawansowane substancje z grupy SDHI i strobiluryn.

logo
Stoisko ADAMA Albert Długoszewski

A co z bezpieczeństwem dla konsumentów? Czy to, co dobre dla rolnika, jest też dobre dla konsumentów?

Jerzy Zdunek: – Absolutnie tak. Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo – zarówno dla roślin, jak i ludzi. Substancje aktywne w naszych produktach rozkładają się, a ich pozostałości w roślinach są poniżej dopuszczalnych norm. To ważne – rolnik musi mieć pewność, że to, co stosuje, jest bezpieczne, a konsument, że żywność, którą kupuje, jest zdrowa i bezpieczna.

logo
Jerzy Zdunek (po lewej). Fot. Albert Długoszewski

A czy te produkty są przeznaczone tylko dla dużych gospodarstw? Czy mniejsi rolnicy też znajdą coś dla siebie?

Jerzy Zdunek: – Nie rozdzielamy oferty na „dużych” i „małych” rolników. Nasze produkty mają skutecznie rozwiązywać problemy, z którymi mierzy się każdy rolnik – niezależnie od skali działalności. Dlatego na naszym stoisku tak chętnie rozmawiamy z odwiedzającymi. Doradzamy, jak właściwie stosować nasze środki, jak najlepiej wykorzystać ich potencjał i zminimalizować ryzyko występowania patogenów. Finalnie chodzi o to, by każdy rolnik – bez względu na rozmiar gospodarstwa – osiągał satysfakcjonujący plon i zysk.

logo
Kombajn New Holland z headerem na kukurydzę Albert Długoszewski

Podsumowanie – konkretna przyszłość

Agrotech 2025 to coś więcej niż targi. To wielkie święto nowoczesnego rolnictwa. Atmosfera? Świetna. Nastroje? Optymistyczne. Przyszłość? Wygląda dobrze. Polskie rolnictwo jest silne, nowoczesne i zdeterminowane, by iść do przodu. A jeśli Agrotech 2025 miałby być barometrem – to najlepsze dopiero przed nami.