
Miał być nieśmiałym i wycofanym dzieckiem.
Często doświadczał przemocy ze strony swoich rówieśników. Sytuację pogarszał toksyczny ojciec, którego Elon i jego brat Kimbal nazywają "niestabilnym bajkopisarzem".
"Mówią, że jego natura przypomina Jekylla i Hyde’a. W jednej chwili był przyjazny, a w następnej zaczynał nieubłaganie się nad nimi znęcać, co mogło trwać godzinami" – twierdzi biograf Muska, Walter Isaacson.
Firmy Tesla i SpaceX miały być nie tylko sposobem na wzbogacenie się Elona Muska, ale również przyczynić się do walki z kryzysem klimatycznym i kolonizacją Marsa, o czym mówił sam miliarder.
O Musku mówi się jednak ostatnio częściej w kontekście jego działań na arenie politycznej niż nowych technologii. Jest obecnie, jak sam się nazywa, wojownikiem, który walczy z "wirusem wokeizmu". W ten pogardliwy sposób określa ruchy progresywne i społeczne, które skupiają się na walce z nierównościami, dyskryminacją i systemową opresją.
Choć jego retoryka pod wieloma względami skręciła o 180 st., niektóre hasła się utrzymały. Ekologię wygryzła walka z "wokeizmem", Obamę Trump, ale stawki pozostały te same: przyszłość ludzkości wciąż wisi na włosku, a jej zbawcą może być tylko Musk.
Miliarder wydaje się więc być klasycznym przykładem "inflacji Ego", które prowadzi do chorobliwego zwiększania poczucia własnej wartości, wiedzy i umiejętności. Nadmiernie rozdmuchane ego przesłania rzeczywistość i często związane jest z brakiem umiaru czy realizowaniem ambicji kosztem innych.
Straumatyzowany mężczyzna czy ekscentryczny geniusz? Wojownik o wolność słowa czy tradycjonalista? Zwykły biznesmen czy przewidujący innowator? Od zahukanego chłopaka z bogatej rodziny w RPA, przez lidera walki z kryzysem klimatycznym, aż po wojownika z wirusem wokeizmu – czego tak naprawdę chce Elon Musk?
O tym opowiadamy w drugim odcinku programu INNSide: